💮 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟏𝟏 💮
💮
— Co?— spytała oniemiała Kenzie.— Skąd to wiesz? Znaczy...
— Kenzie?! I czemu ja o niczym nie wiedziałem?!— zapytał Tommy z pretensją w głosie, a Kenzie pokręciła głową, niemal ze łzami w oczach, totalnie sparaliżowana.
— Ale Ashley… skąd ty to wiesz?— spytała, patrząc na kuzynkę groźnie. Ashley już nie raz widziała taką Kenzie, więc tylko złapała ją za rękę, szepcząc cicho:
— Piszą o tym na „Boulder News”.
— Ale kto pisze?!— krzyknęła zdenerwowana, jak i załamana, ale Tommy odciągnął ją lekko od Ashley, ponieważ starsza mogła zrobić jej krzywdę.
— Jessica.— odpowiedziała szybko Ashley, jakby się bojąc, ale z chwilą później mocno przytuliła Kenzie, która wtuliła się w jej ramię, płacząc. W końcu była córką Harperów i ogromną sensacją było to, że Kenzie podoba się jakiś chłopak. Już wyobrażała sobie, jak wszystkie portale plotkarskie zaczynają pisać o jej miłości do równie sławnego Milo Rosena.
— Dlaczego ona wie, a ja nie?— spytał Tommy, chyba w najgorszym momencie, ale Kenzie olśniło.
— To wie tylko i wyłącznie mój pamiętnik.— odpowiedziała Kenzie, z mordem w oczach. Tommy przestraszył się, kiedy dziewczyna podbiegła szybko do biurka i zaczęła grzebać w szafce.— Nie ma! Zniknął!
Kenzie odwróciła się w stronę przyjaciół – tak samo zdziwionych, jak ona sama. Po chwili wszystkich olśniło.
— Mason.
Powiedzieli wszyscy naraz, a Kenzie – zaciskając dłonie w pięści – wybiegła z pokoju. Zanim Tommy i Ashley zdążyli się w ogóle zorientować, że jej nie ma, ona była już na dole w kuchni, gdzie stał Mason i Madeline.
— Madeline? Kenzie biegnie w waszą stronę i chyba zaraz kogoś zabije.— powiedział głośno Nicky, natychmiast wstając, aby powstrzymać Kenzie.
— Zabije cię, mały debilu!— krzyknęła i rzuciła się na brata z pięściami, uderzając go w twarz. Popchnęła go na szafkę, przez co uderzył w nią głową, jednak nic poważniejszego mu się nie stało. Kopnęła go z całej siły w krocze i chciała zadać kolejny cios, ale poczuła, jak silne ramiona ojca unoszą ją do góry i odciągają od brata. Nicky przełożył ja sobie przez ramię, tak, że wisiała bezczynnie, bijąc go po plecach swoimi pięściami.
— Kenzie?!— pisnęła Madeline, podchodząc do męża i córki, która uderzała ojca z całej siły, jednak ten nic nie czuł.
— Puść mnie! Muszę dokończyć to, co zaczęłam! Ten bachor tego pożałuje! Zabiję go!— wrzeszczała, a Nicky zdecydował się ją postawić, ale ciągle ją trzymał.
— Kenzie, co on zrobił?— spytała spokojnie Madeline, próbując opanować gniew, jednak wściekła jak nigdy dotąd Kenzie szarpała się i wyrywała ojcu.
— Uspokoisz się?— spytał, ciągle będąc dużo silniejszy. Kenzie uderzyła Nicky'ego w brzuch, trochę zahaczając również o krocze, dlatego ten od razu ją puścił, krzycząc tylko:
— Dlaczego ja?!
Mason, widząc to, natychmiast zaczął uciekać, wybiegając na taras, uciekając przed dom.
— Zabiję cię, walony gówniarzu!— krzyknęła, prawie go doganiając. Madeline również próbowała złapać Kenzie, jednak niezbyt jej to szło, ponieważ córka była szybsza od niej.
— Stój, Kenzie!— krzyknął Tommy, jakby magicznie pojawiając się przed Kenzie, która prawie na niego wpadła.
— Ale on... on zniszczył mi życie...— odpowiedziała, łamliwym głosem, tuląc się do przyjaciela.— Co ja mam teraz zrobić?
— Kenzie... Matko, Kenzie...— zaczęła Madeline, łapiąc oddech, opierając ręce o kolana.— Co się stało? Mnie też zdenerwował, chętnie dam mu podwójną karę...
— Wziął mój pamiętnik i dał go najwredniejszej dziewczynie w szkole! Ona pewnie go przeczytała, a na „Boulder News” napisała, że podoba mi się Milo Rosen!— krzyknęła, a Madeline otworzyła usta ze zdumienia.
— Że kto ci się podoba?!— krzyknął Nicky, marszcząc brwi, a Kenzie machnęła lekceważąco ręką.
— Nieważne! Przecież ja nie mam już życia w tej szkole!— odpowiedziała załamana, nie tuląc się już do Tommy'ego, a do matki.
— Nicky, znajdź mi Masona i to w tym momencie.— syknęła przez zaciśnięte zęby, patrząc znacząco na męża. Nicky pokiwał głową, sam bojąc się swojej własnej żony, która wyglądała na naprawdę wściekłą. Odwróciła się w stronę Kenzie i otarła jej łzy, mówiąc:
— Jeszcze dzisiaj złożę wizytę u dyrektorki. Będę chciała rozmawiać także z rodzicami tej dziewczyny i dopilnuję, żeby usunęła wszystkie posty na twój temat, wszystkie zdjęcia pamiętnika i przede wszystkim oddała pamiętnik. A teraz...
Oddaliła się od córki, krzycząc tylko swoim mocnym głosem:
— Masonie Nicholasie Harperze, masz przeje…
Kenzie otarła łzy, tuląc się do Tommy'ego i Ashley. Zanim którykolwiek z nich zdążył się odezwać, pojawił się Nicky.
— Hej, Kenzie, twój telefon wariuje od ilości przychodzących wiadomości.— powiedział Nicky, podchodząc do córki i jej przyjaciół.
— Oddasz mi go w końcu? Proszę…— odpowiedziała, robiąc w jego stronę maślane oczy.
— No dobra, ale żeby taka akcja się więcej nie powtórzyła, bo nie ręczę za siebie.— zastrzegł Nicky, a Kenzie pokiwała głową, całując policzek ojca.
— Wracamy na górę.
Kenzie rzuciła się na łóżko, a Ashley i Tommy rozsiedli się obok niej, czekając, aż odblokuje telefon i sprawdzi powiadomienia.
— Aurora oznaczyła mnie pod jakimś postem, kilka wiadomości od was, miliony powiadomień z mojego Instagrama, TikToka i YouTube'a… i od... O cholera!— pisnęła Kenzie, a jej przyjaciele maksymalnie się do niej zbliżyli, aby zobaczyć, co ją tak zszokowało.— Napisał do mnie sam Milo Rosen?!
@Milo_Rosen:
Cześć.
Czy to prawda, że Ci się podobam?
Wiesz, jeżeli nie chcesz, nie musisz mówić, ale wolałbym jednak wiedzieć, czy to wszystko, co mówią, to prawda, czy plotki.
— Co ja mam mu odpisać?!— zapytała zdenerwowana Kenzie, zerkając to na Tommy'ego, to na Ashley.
— Najlepszym rozwiązaniem jest prawda.— odpowiedział chłopak, a Kenzie pokiwała głową, poprawiając się na łóżku.
@Kenzie_Harper:
Cześć.
Tak, to prawda, że mi się podobasz, ale nie miałeś się dowiedzieć, a w szczególności tak głupi sposób... To wyszło całkiem przypadkiem. Możemy o tym zapomnieć?
— Jakim ty jesteś ułomnym człowiekiem!— wrzasnęła Ashley, uderzając się w czoło. O mało nie spadła przez to z łóżka.
@Milo_Rosen:
Jasne.
I przykro mi, bo nie szukam dziewczyny.
@Kenzie_Harper:
Rozumiem.
— Naprawdę jesteś ułomna! To mogła być szansa twojego życia!— pisnął Tommy, a Ashley pokiwała głową.
— Co miałam zrobić?! Sam mi napisał, że nie chce dziewczyny, to co się będę na siłę pchać?!— spytała, rozkładając ramiona, a Ashley pokręciła głową, zrezygnowana.
Nicky usłyszał głośne tupanie, dlatego odwrócił się w stronę schodów i zobaczył Masona, który niemal z płaczem udał się do swojego pokoju, trzaskając drzwiami.
Brunet zmarszczył brwi, odsunął się od drzwi córki i powędrował na dół, gdzie Madeline siedziała na kanapie i piła herbatę. Wyglądała na zdenerwowaną, ale jednocześnie również spokojną.
— Coś ty mu zrobiła, że on prawie płacze?— spytał, siadając na kanapie obok niej. Blondynka zerknęła na niego, odkładając kubek na przeszklony stół.
— Pokazałam, kto tutaj rządzi i powiedziałam, że jak jeszcze raz tak zrobi, to wyślę go do szkoły z internatem. I zabrałam telefon oraz laptopa i Xboxa. Chyba podziałało.— opowiedziała, a Nicky był z niej aż dumny – on nie potrafiłby postąpić tak z Kenzie.
— Niechcący podsłuchałem rozmowę Kenzie z Ashley i Tommym...— zaczął Nicky, a Madeline posłała mu karcące spojrzenie.— Rozumiesz, że chłopak miał tupet do niej napisać i zapytać, czy faktycznie się jej podoba, a jak ona się przyznała, to jej napisał, że nie szuka dziewczyny.
— Chłopcy w ich wieku już tacy są. Biedna Kenzie. Będę musiała z nią porozmawiać. Chyba pierwszy chłopak, który jej się tak na serio podoba...— odpowiedziała Madeline, tuląc się do klatki piersiowej męża, skupiając się na programie telewizyjnym.
— Ej, chodźmy do studia. Chciałbym ci coś pokazać.— zaproponował Nicky, głaszcząc swoją ręką jedno udo dziewczyny. Madeline zagryzła wargę, bo doskonale wiedziała, czego Nicky chce – zawsze, gdy był napalony, dotykał ją po udach i zagryzał wargę.
— No dobra.— odpowiedziała, uśmiechając się pod nosem. Oboje udali się na górę do studia, a gdy Madeline weszła do środka – Nicky zamknął drzwi na klucz i przyparł ją do ściany.
— Nie mogę już wytrzymać, skarbie.— szepnął, a Madeline zachichotała, przechodząc pod nim, chcąc się z nim podroczyć.— Pokój jest przecież idealnie wyciszony, tak samo, jak nasza sypialnia. Nikt nie będzie nas słyszał, Mad. Mason pewnie knuje na ciebie jakieś klątwy, a Kenzie z Tommym i Ashley są zajęci innymi rozterkami sercowymi…
— A co za to dostanę?— spytała z miłym uśmiechem, chcąc podniecić go jeszcze bardziej.
— Madeline.— jęknął niezadowolony, odwracając się w jej stronę. Blondynka usiadła na pianinie, czekając na ruch Nicky'ego.— Wiesz co? Chyba będę musiał ci pokazać, kto tutaj rządzi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top