👑30👑

Iris.
- to są żarty- mruknęłam w stronę mężczyzny.
- Kevin jest całkowicie pijany - stwierdził z rozbawieniem Tom.
- jesteście na ty?
- tak mi się powiedziało...
- no jasne, próbowałeś zrobić wywiad dla Kevina. Czemu mnie to nie dziwi?
Kevin podszedł do stolika, myślałam że skupić uwagę pierwsze na mnie a jednak Tom miał ten zaszczyt.
- spierdalaj stąd zanim cię zabije - wysyczał.
- chłopie wyluzuj chciałem pomóc.

- niewpierdalaj  się!
- nie chce wam przerywać miłej pogawędki ale wszyscy są zainteresowani nami. - oznajmiłam.
***
- Kevin nie prowadzisz - wyrwałam mu kluczyki.
- przecież was nie zabije - mruknął.
- pewnie. - oddałam mu.-  nie moja sprawa.
- Iris ja o niczym nie wiedziałem.
- nie obchodzi mnie to.
- gołąbki to ja lecę do swojego Boya na razie - machnął ręką Tom.
- boy? - zapytałam.
- jest gejem.
Super a ja myślałam że jest mną ktoś zainteresowany.
- Iris pogadajmy.
- nie mamy o czym.
- byłem wtedy pijany, po kłótni.
- jakby to wszystko tłumaczyło. Dla pocieszenia pukanołeś jakąś pierwszą lepszą.
Nie odezwał się. spuścił głowę.
- no właśnie tyle mamy do pogadania. Dobranoc. - chwyciłam za telefon wybierając numer taksówki.
- halo? Halo? - odezwał się głos w słuchawce. Rozłączyłam się a mój wzrok skierowany był na mężczyznę płaczącego. Rzadki widok...
- Kevin przestań - wyszeptałam, czując na policzku łzę.
- przepraszam. Zawiozę cię. Bezpiecznie. Ostatni raz i znikam obiecuje... - odwrócił wzrok.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top