👑27👑

- Powiedz coś - Szepnąłem.
Zaśmiał się krótko uciekając wzrokiem.
- średnio mi się uśmiecha ta sytuacja.
- Nie tylko tobie - mruknąłem.
- Czy to się wydarzyło...
-... Nie. Stare czasy.
- Przynajmniej tyle...
- Sugerujesz że mogłem Cię zdradzić?!
W odpowiedzi usłyszałem trzaskanie drzwiami.

***

gdy zobaczyłem puste mieszkanie nie zaskoczyło mnie to.

Rzuciłem się bezradnie na kanapę i tak zostałem do rana.

Obudziło mnie otwieranie zamka. Wyskoczyłem jak oparzony by przywitać, przeprosić Iris.

Jednak to nie była ona...

Jej ojciec. 

- nigdy mi się nie podobałeś. Rzadko się mylę. - cisnął klucze w bok dają krok w moją stronę.

- załatwmy to jak cywilizowani ludzie...

- chyba nie myślisz że ciebie pobije? - zaśmiał się szyderczo.

- gdzie Iris?

- daleko od ciebie bydlaku.

- muszę z nią pogadać

-nic nie musisz - wskazał kierunek rzuconych kluczy - oddaje.

Gdy drzwi się zamknęły przypomniałem sobie o odychaniu.

Sprawa się tylko skomplikowała bardziej gdy zobaczyłem gazetę.

- ja pierdole! - krzyknąłem wściekle w pustym domu. No właśnie. Pustym.

ZAWIESZONE DO CZERWCA 2018


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top