Chyba się zakochałem

*Adrien*
Przez całą noc nie mogłem zapomnieć o Marinnet, tylko dlaczego?
Jak się ładnie, uśmiecha, wczećniej tego nie zauważyłem.
- Halo, cuchasz mnie- Z zamyśleń wtrwał mnie Plagg i machająć mi swoimi małymi rączkami przed oczami.

- Opowiedziałem ci całą historię, o tym skąd mam ten wisiorek, a ty mnie nie słuchasz- powiedział wciękły Plagg
- Hmm.. Mówiłeś coś..?- powiedziałem otwierająć oczy i patrząć na Plagga.
- Twój poprzednik, był bardziej rozgarnięty- powiedział cicho.
- Mój, poprzednik?- powiedziałem zdziwiony.
- A to, jednak uszłyszałeś. Tak twój poprzednik, opowiadałem ci o nim. A ty ociwiście, mnie nie szłuchać!! - powiedział bardziej wciekły.
- Bujasz w obłokach, zakochałeś się...- powiedział zamyślony- Może zakochałeś się w Marinnet.. jako Czarny Kot..
- Co, nie... Nie zakochałem się.. Może trochę.. Myślę o jej dzień i noc i nie mogę przestać..- powiedziałem rożmarzony.
- Jaki z siebie poeta..- rzekł ironicznie- A może napiszeć, jej wiersz o uczuciach i recytujesz jej dzisiaj wieciorem?.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł co jeśli odmówi?- zapytałem się zaszmuczająć.
- Jasne, odmówi... Nie widzisz, jak na siebie wczoraj patrzyła, pamiętasz jak upadliście, a ty ją złapałeś, wydać mi się, ze jej się podobało i tobie też, ale nic nie nie mówiła, bo raczej myślała ze tobie będzie to przeszkadziać i ze ją wyśmiejesz, czy co....
- Zaraz, co??- Poczym się uderzyłem
- Już Szkoła!!!
- Ok, już. A i na tym wierszem o uczuciach jeszcze pomyślę.

Poszłem raz dwa do Szkoły, gdy wchodziłem do szkoły zauważyłem, ją..
- Cześć, A Adrien- powiedziała moja ukochana.
- Cześć, Marinnet. Jak tam minął wczoraj dzień?- powiedziałem interesująco
- Dobrze, nic nowego
- A o czymś zapomniałam mi powiedzieć? No nie wien może, ze wczoraj się spotkałaś z Czarnym Kotem- powiedziałem, podnosząć jedną brew.
- A, to.. Zaraz chwila skąd o tym wiesz?
- Widziałem się z nim, a po za tym znam go, ociwiście od strony bochatera..- powiedziałem, próbójąć wymnąć z tej sytuacji, poczym złapałem się za kark.
- Okej, idziemy do szkoły
- Tak

Poszym razem poszliśmy do szkoły, chwilę póżniej dyszany Alya i Nino przyszli i zadżwonił dzwonek.
Na lekcji nie mogłem, od niej oderwać zwroku, ciąglę się na nią paczyłem, doształem dwie uwagy od nauczycieli.

*Marinnet*
Adrien zachowuję się dziwnie, patrzył się na mnie cały czas i dostał 2 uwagy na lekcji z tego powodu.
Czy to możliwę ze się we mnie zakochał, Alya mówi ze napewno i ze mnie wreszcie zobaczył jako materiał na dziewczynę.

*Adrien*
Jakbym chciał być z nią cały czas, a co z Biedronką?
Ona się załamię, chociaż biedronka nie odwzajemnia moich uczuć, nie ważne, jak pójdę szybciej do domu, to się lepiej przygotuję na spotkanie z Marr jako Czarny Kot.

Już jestem w domu i wchodzie do pokoju.
- Plagg, co mam zrobić kocham je obie.- powiedziałem sadająć na biurku i zasmuszyłająv się
- Hm..A którą bardziej kochać?
- Chyba Marr, a biedronkę to już nie, nie wiem dlaczego- powiedziałem zakrywająć twarz w ręka, który położyłem na biurku.
- Napisz na kartcę o uczuciach, to będzie ci lepiej.
- Plagg, świetny pomyśł, łał jednak masz móżg.
- Dzięki
- A jeszcze jedno pytanie, dlaczego wyciorek świeci?- zapytałem się, pokażująć na wyciorek, który zmieniał kolory.
- A nie może?- powiedział, patrząć na mnie z tymi dużymi oczami.
- Może
Poszym napiszałem o uczuciach do Marinnet, nawet prawie ułożył się wiersz.
Gdy już skończyłem rzekłem.
- Plagg, zostan tu zeby siebie nikt nie zobaczył, ukrył się. Ja idę coś się zjeść i póżniej dam ci twój ser camembert, okej?
Poszym wstałem z biurka.
- Okej, będę cicho jak mały koteczek:)
Poszym wyszedłem by coś zjesz, ociwiście drzwi zamknąłem na kramkę, wziąłem się kanapkę z dżemem a do tego kakao. (Mniam pyszne ~Autorka~)
Bardzo mi smakowało, wziąłem dla Plagga jego śmierdziący ser i wróciłem do pokoju.
Gdy wróciłem do pokoju Plagg, był trochę zorentowany.
- Wszystko, dobrze. Coś ty tu robił?
- Wszystko dobrze i nic.

Przyszłem bliżej do Plagga, zeby mu się przyjdziesz.
- Nie kłam i ze jest ta kartka z biurka.- rzekłem podnosząć głoś.
- Kartka z któreś szafę i miałem gościa.- powiedział poszym głowa mu opadła.
- Jakiego gościa ?. - powiedziałem żdziwiony.
- Inną kwamy, kwami Biedronki- powiedział obojętnie i skrzyżująć przy tym swe rączki.
- Kwwwami Biedrronnki? Co jak gdzie kiedy? Co jej powiedziałem?.- rzekłem zszokowany tą odpowiedzią.
- Ma na imię Tikki i nic jej nie powiedziałem, przyszła kiedy poszłeś coś się zjeść.
- A, okej. I przypomniało mi się masz swój ser Camembert- Poszym zatkałem nos i podałem mu.
- Dzięki, wreszcie ta chwila- powiedział trzymająć ser i połykająć go w całości.

*Plagg*
Jak Adrien wyszedł mogłem lepiej odposzącz.
- Nie za wygodnie ci? - Znałełem ten głość to była Tikki, kwami Biedronki.
- Nie właściciel Mirakula, czyli Adrien poszedł zjeść- Wstałem by spojdzieć na nią.
- Skąd masz ten wisiorek ?- powiedziała zszokowana
- Dostałem w Pascę, ona też ma taki sam, co nie.
Poszym kiwnięła główkę na tak.
- Myślicz ze to ona? Wszystko skażuję właśnie na nią. Wszystkie wspomnienia z przeszłości mi przychodzią, przecież znasz moją historię.- poszym zrobiłen się momentalnie smutny.
- Nie przejmuj wszystko się ułoży- Poszym dała swoją rękę na moim ramieniu.
- Zawsze umiećnie pocieczyć- poszym się rozwiesieliłem
- Możecz Czarnego Kotu przy czym pomóć, odnośnie Marinnet?- rzekłem pytająco.
- Tak, a o co chodzi.
- A, nić wielkiego, tylko możecz Marinnet dać tą kartkę, powiedż ze od Czarnego Kota. Byłbym bardzo wdzięczny.
- Okej, wie o tym? I o czym to jest.
- Nie wie, ale napewno się dowie dzisiaj na spotkanu z Marinnet i to jest o jego uczuciach, ułożył cię prawie wiersz.
- I będzie zły.
- Tak napewno, niestety. I czy Marr wie ze wyszłaś- powiedziałem patrząć na nią podejrzliwę, nie poszła brać pliśnić.
Poszym wzięła kartkę do swoich mały rączek.
- U niesieć? I poco tu przyszłaś?
- Przyszłaś zapytać się z będzie jutro u Mistrza około 9:00, bo każde kwami ma tam być.
- Mogę, przyjść. To nie pierwszych raz. Kiedy zostaję, a Adrien nawet nie wie co robię. Tak też było ostatnio z tym wisiorkiem, ile pytań my zadawał. A póżniej nie szłuchał bo jest Z A C H O C H A N Y w Marr.
- Czyli będziesz , to świetnie. A szkod znasz to psedomin, przezwiszko?
- Siedzie w torbę Adriena przez cały czas przez całe lekcję i przerwi, to szłyszę jak rozmawiają.
- To, pa. Muszę już iść, to się jutro spotykamy.
Uszłyszałem kroki.
- Pa i już akurat idzie.
Poszym razem zaszmialiśmy z Tikki, poszła i wszedł Adrien z moim ulubionym serem.

*Adrien*
Wreszcie naształ wieciór i mogłen się spotkać z moją ukochaną, przemieniłem się w Czarnego Kota i poszłem do parku, jej jeszcze nie było, pewnie się spóżni trochę jak na lekcja.
Gdy się rozejrzałem wpadła na mnie i razem znowu padliśmy na trawę, patrzyliśmy prosto w oczy, te same oczy ma przecież biedronka, nie może być ją, jest przecież niezdarna.
Miałem Marr, w swoich ramionach.
- Cześć, jak tam.- powiedziałem uśmiechająć się najbardziej, jak mogę.
- Cześć, Kocie- Poszym się uśmiechnięła
Poszym staliśmy z trawy, pomogłem jej stać.
- Może usadniemy?- zapytałem się pokażująć jej ławkę.
- Chętnie

Poszym razem usiedliśmy.
- Z siebie prawdziwy poeta- rzekła Marinnet, po chwilowej ciszy.
- Zaraz, co?- zapytałem się zszokowany.
- Przecież napiszałeś mi prawię wiersz, o uczuciach do mnie- Powiedziała poszym się zarumieniła i podała mi kartkę z tymi uczuciami- Czy to wszystko, prawda?- powiedziała z patrząć na mnie swoimi lsniącymi oczami.
- Tak, to dobrze czy zle?- Byłem zakłopotany.
- Dobrze, bo ja tez nie mogę przesztać o tobie myśleć - Poszym uśmiechnięła się, jeszcze bardziej.
A ja ją objąłem.
Gadaliśmy tak znowu tak długo, powiedziała mi gdzie mieszka, chociaż i tak to wiem, kończu jako Adrien raz u niej byłem, jak przygotowywaliśmy na turniej (Ten turniej był z odcinka The Gamer ~Autorka~).
Czas minął bardzo fajnie i szybko, postanowiłem ze jutro do niej pójdę, wieciorem, jak każdy opróć niej pójdzie spać.
I wiem dlaczego Plagg był taki zdorentowany, z powodu tej kartki i wczoraż bardziej myślę ze Marr jest Biedronką.

*Marinnet*
Spotkanie z Czarnym Kotem minęło bardzo fajnie, jak się okażuję też nie moze przesztać o mnie myśleć i tą kartkę jeszcze dzisiaj przynieszła mi Tikki, po szkolę.
Ciekawę co jutro będzie.
.....*......*......*......*......*........*......*

Długi rozdział ma ponad 1295 wyrażów, coraz dłuższę rozdziały.
Mam już tytuły i wiem co będzie się zać w kolejny rozdziała tylko muszcie napiszać.
I dzięki za spieranie a szczególnie z szpieranie od strony Biedrona123116 , ale raczej dobrze napiszałam, która czyta każdy rozdział.:)
To motywuję do piszania dalej.:)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: