Cieplej

Na zimny poniedziałek, dla ocieplenia! :3

Jesień jest piękna, nikt nie zaprzeczy. Złote liście spadające z góry na dół. Kasztany bujnie okrywające chodniki, aby dzieci z radosnym okrzykiem mogły wybiec ze szkoły i je pozbierać.
Wspaniałe lawirowanie między barwami, jakby pijane lato biegło przez niebo rozlewając farbę. Trochę tu, trochę tam. Tu żółty, tam czerwony, pomieszane i tak jest dobrze!
Niestety, prócz piękna jesień miała to do siebie, że po niej następowała zima.
A jak wiemy, zima jest zimna.

Gdy coraz więcej wieje i pada i coraz wcześniej robi się zimno, nikomu nie chce się opuszczać bezpiecznej norki jaką jest dom.
Może kiedyś ludzie zapadali w sen zimowy i dlatego w taką pogodę chce nam się spać?

Nawet jeśli nie, to Yuuri musiał mieć coś z niedźwiadka.
Wracając z treningu, wręcz wisiał na Viktorze a w jego umyśle na zmianę przeplatały się, jak warkocze trzy słowa.

Jeść. Zimno. Spać.
Jeść. Spać. Zimno.
Zimno. Jeść. Spać.
Spać. Zimno. Jeść.

Nie śmiał wygłosić swoich potrzeb na głos, ale jego narzeczony doskonale wiedział czego potrzeba tej wychłodzonej kulce, która zapomniała czapki.
Więc gdy tylko wrócili do domu Nikiforov, jako przykładny mężczyzna posłał swojego ukochanego na kanapę a sam się zajął robieniem iście jesiennej, rosyjskiej herbaty.
Bo czym byłaby jesień bez herbaty?
Złota ciecz odbijała wszystkie liście i drzewa a na jej powierzchni podmuch był jak wiatr, chulający po dworze.
Herbata była, jest i będzie nieodłącznym elementem każdej pory roku.
W jesieni złota herbata rozgrzewa nas i napędza do działania.
Przed świętami i po zimowym spacerze, czerwonymi od mrozu palcami dotykamy nagrzanego kubka i wzdychamy zadowoleni z ziknwek herbaty.
Czymże jest wiosna bez zielonej albo owocowej herbatki, zakrapianej sokiem i wodą. Tak rześkiej jak tylko poranna rosa potrafi być.
W lato zaś każdy marzy o zimnej herbacie. Z butelki albo i zrobionej przez nas. Z cytryną i cukrem, tak mile nas ochładzającej.

Viktor przysiadł przy narzeczonym, który z wdzięcznością przyjął kubek czerwonej herbaty z imbirem.
Była jak liście.

I wtedy nagle słońce zajrzało nieśmiało przez okno, może też chciało napić się herbaty.
Ale widząc wtulonych w siebie kochanków, cicho szepczących sobie rozgrzewające słowa do zmarźniętych uszu, szybko znów się schowało uprzednio rozświetlając ich twarze.

Oni mieli wystarczająco ciepła i nie potrzebowali słońca.

Takie krótkie...
Coś.
To się nazywa fluff, bo wedle życzenia WielmoznaRivaille nie ma lafirynd jest bardzo puchate.
Chyba.

W każdym razie MissyChallenge Bluemiss_96.

Mam nadzieję, że wszystkim zachciało się herbaty i macie się do kogo przytulić. A jak nie to do mnie \(*v*)/

Podobało się?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top