76|76
Cross
Po incydencie z wkurzonym Error'em trzymamy się na baczności. W każdej chwili możemy być obserwowani. Tak trochę niepokoi mnie ten fakt...
Wyszliśmy z tunelu. Myślałem, że ktoś w nim będzie. Miłe zaskoczenie...
— Co teraz..? — spytał Dream szeptem rozglądając się dookoła.
— Powinniśmy zaatakować strażników, a potem ogarnąć w którym miejscu trzymają więźniów... — spojrzałem na Error'a, który jakby w ogóle nie słuchał brata.
Uśmiechając się wyszedł z naszej kryjówki i stanął na środku głównego holu.
— -... i wtedy Error zaatakuje- .....Error? — Geno dopiero teraz ogarnął brak brata.
— Nie żeby coś, ale nikogo tu nie ma — razem z Dust'em podeszliśmy do niego.
— Faktycznie. Nikogo tu nie ma. Przestraszyli się nas? — podszedłem do framugi od drzwi i spojrzałem w dół.
— Co to za pył? — spytałem biorąc na palec odrobinę tego czegoś.
— Pewnie kurz —
— Dranie... jak można doprowadzić bazę do takiego brudu? —
— Ogarnijcie się. Idziemy. Stamtąd czuć pełno negatywnych emocji — zrobiliśmy to co kazał mój... ym... były szef...
— Jak spotkam Reaper'a to go zabiję... — nie lubię być wścibski, ale... posłucham sobie tej rozmowy...
— D-Dlaczego? —
— Bo obiecywał mi, że mnie nie opuści, aż do śmierci? Dupek, a nie mąż... — więc są małżeństwem... w sumie mogłem się tego spodziewać... ... czuje lekką zazdrość...
— Co? Ty i tamten kretyn jesteście w związku małżeńskim?! — Error spojrzał na brata wściekły.
— To chyba oczywiste! Zrobił dzieciaka to jakoś trzeba było się utrzymać! — . . .też mam wyjść teraz za Nightmare'a..? W końcu to on jest ojcem mojego dziecka...
— Nie mogłeś wpaść z kimś innym?! —
— Za dużo do wyboru nie miałem! Poza tym jest zajebisty w łóżku — na te słowa lekko się zarumienił, ale wyraz jego twarzy się nie zmienił.
— Czy on przypadkiem nie jest śmiercią?! Sam mi groził, że mnie zabije jednym dotykiem! Jakim, więc cudem ty mogłeś z nim uprawiać seks?! — .........
— Magia miłości — .....
— ...................nie łapię tego... —
— Chodźmy dalej, zanim totalnie wam odbije... — mądre słowa.... idziemy.
Po paru minutach doszliśmy prosto pod drzwi z dużym podpisem nad nimi CELE. Więc... to chyba tu...
— Niech Dream tam wejdzie —
— Dlaczego ja?! —
— Bo nikt nie będzie płakał jak zginiesz — smutne, ale prawdziwe Nightmare...
— T-To nie było miłe... — ale koniec końców wszedł do środka, a my zaraz za nim.
Ink
— I wtedy Red stał się cały czerwony i zrobił dziurę w ścianie! — zaśmiałem się cicho na słowa Blue. Co jak co, ale to on przebywał tu najdłuższą ilość czasu.
— Musiało wyglądać to śmiesznie — uśmiechnąłem się.
— I wyglądało! Epic prawie umarł ze śmiechu! — nie miałem okazji poznać Epic'a...
— Blue..? Ink..? — spojrzeliśmy w stronę drzwi gdzie stał Dream. Nie sądziłem, że im się uda.
— Dream! — Blue wstał i przytulił naszego przyjaciela, przez kraty.
— Tak bardzo za wami tęskniłem! — podszedłem i dołączyłem do uścisku, co z tego, że nie widziałem go tylko z kilkanaście godzin.
— A za mną to już nie? — zaśmiałem się.
— Killer! — Horror i Dust podbiegli do celi Killer'a. Nie wiem jakim cudem dosłownie ją wyważyli i przytulili kumpla normalnie, a nie jak Blue Dream'a.
— Reaper..? — spojrzałem na Geno.
— Reaper'a tu nie ma... Jest w sali medycznej razem z Goth'em — powiedziałem na co ten patrzył na mnie z lekko otwartymi ustami.
— Error idziesz ze mną — w momencie, gdy wychodzili dostrzegłem osobę za którą najbardziej tęskniłem...
Jak tylko otworzyli moją celę wolnym krokiem podszedłem do obserwującego mnie Cross'a.
— Nie stęskniłeś się za mną Crossy? — uśmiechnąłem się szeroko. W jego oczach pojawiły się fioletowe łzy, które po chwili zaczęły swobodnie spływać po jego policzkach.
— Przepraszam... — wyszeptał, a ja go przytuliłem i ucałowałem w czółko.
— Za? Przedziurawienie mnie, czy tego, że twój ex zaraz mnie zabije wzrokiem? — zaśmiałem się na co pan sushi odwrócił wzrok wkurzony.
— Za wszystko... — uśmiechnąłem się lekko i go pocałowałem. Tak tęskniłem za tym uczuciem... Tak tęskniłem za nim...
— Przeprosiny przyjęte, ale za to musisz mi to jakoś wynagrodzić! — złapałem go za dłoń — A cała reszta. Macie jakiś dalszy plan, niż uratowanie nas? — spojrzałem na Dream'a wtulonego w Killer'a, CUTEEEEEE!!!
— Musimy zebrać resztę i stąd wyjść... — bardzo rozbudowany plan!
— Więc chodźcie. Zaprowadzę was do wyjścia. Sala medyczna jest zaraz obok, więc zbierzemy po drodze Error'ka i jego familie — i mówiąc to wyszedłem z Cross'em z pokoju.
***
Przepraszam,
że tak długo nie było rozdziałów,
ale musiałam sobie wszystko przemyśleć.
Co dokładnie ma się znaleźć w tym rozdziale,
i następnym i następnym.
Ogólnie jak tam żyćko mija?
W "szkole" ciężko?
U mnie niestety tak...
Niektórzy nauczyciele
powinni się nauczyć tego
co to umiar XDDD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top