43|43
Dream
─ Masz nie dotykać tego maluszka! ─ nie mogłem się powstrzymać, przed przywaleniem mu w głowę. Kto normalny molestuje dzieci?!
─ Dziękuje proszę pana... ─ spojrzałem na młodego szkieleta uśmiechającego się w moją stronę.
─ Ten maluch to dziecko diabła... ─ spiorunowałem Killera wzrokiem.
─ Dokładniej śmierci, ale był pan blisko ─ zachichotał malec siadając na kanapie. Sam uśmiechnąłem się i usiadłem obok niego kątem oka dostrzegając wchodzącego do salonu Lust'a.
─ Jak masz na imię słodziaku? ─ szkielet o fioletowych oczach usiadł trochę dalej i podał maluchowi ciepłe kakao.
─ Jestem Goth! ─ jaki on ma słodki głosik!
─ To bardzo ładne imię. I takie unikalne! Twoi rodzice musieli się postarać, by je wymyślić! ─ rzekłem uśmiechając się szeroko.
─ Czy ja wiem... ─ na jego twarzy pojawił się smutek.
─ N-Nie! Nie smuć się! P-Przepraszam! ─ jak mógłbym doprowadzić dziecko do smutku?! Jestem potworem!
─ Pan jest dziwny... ─ westchnął i zaczął pić kakao ─ Jest pyszne! Dziękuje proszę pana! ─ ...
─ Nie mów mi na pan... Możesz mnie nazywać Lust, albo jak tylko chcesz ─ jestem tym gorszym opiekunem...
─ Okej... Więc będziesz ciocia Lust! ─ Killer zaczął się śmiać tak samo zresztą jak ja.
─ Ciocia..? Aniołku, przepraszam, ale jestem mężczyzną... ─ Lust się lekko zarumienił z zawstydzenia.
─ Wiem. Ale moja mama też jest facetem. Po prostu podczas seksu z tatą tworzy kobiece ciało i jest git. A ty ciociu wyglądasz właśnie na tego w roli mamy... Tak samo jak ten obok mnie ─ wskazał wzrokiem mnie... Czuje się nienawidzony...
─ Te dziecko jest zajebiste! ─ Killer nie przestawał się śmiać.
─ Dziękuje panie wujku ─
─ Dlaczego on może być wujkiem, a my jesteśmy ciociami?! ─ nie wytrzymałem tego...
─ Dlatego, że w przypadku gdy będziesz ciociu uprawiać z wujkiem seks to on będzie wkładał swoją antenkę do twojego otworu... ─ . . .
─ ON JEST ZAJEBISTY!!! ─ zarumieniłem się mocno zakrywając twarz rękawami.
─ Umm... Nie sądzę, by taki malec powinien wiedzieć tyle rzeczy... ─ masz rację Lust! ─ Ale im wcześniej zgarnie wiedzę tym lepiej czyż nie? ─ NIEEEE!!!!!!!
─ NIE W TYM PRZYPADKU!!! ─ wszyscy na mnie spojrzeli, nawet nieprzytomny do tej pory Error.
─ Uspokój się Dream... Skoro jego rodzice go tak wychowują powinniśmy to uszanować ─ spojrzałem na Killera, który się uspokoił od napadu śmiechu. I-Idiota!
─ Nawet mi ze spokojem umrzeć nie dacie dupki... ─ jak Error tylko się odezwał Goth wstał i podszedł do niego.
─ Witaj wujku! Boli cie głowa? ─ zabrałem od niego pusty kubek.
─ Jesteś małym skurwielem... Kiedyś cie zabije, ale póki co gadaj o co chodzi z Blue, bo albo mi się wydaje, albo wszyscy nagle o nim zapomnieli... ─ ...
─ ZAPOMNIAŁEM!!!! ─
Cross
─ Nightmare... Wolniej... ─ jęknąłem zaczynając odczuwać ból.
─ Jak zwolnię dłużej będę to robić ─ uśmiechnął się patrząc mi prosto w oczy.
─ A-Ale to b-boli... ─ zarumieniłem się mocniej czując jak dotyka moją miednicę swoją zimną dłonią.
─ Zaraz przestanie Crossy... ─ syknąłem gdy zaczął mnie smarować jakimś żelem ─ Nie wierć się tak! ─ spróbowałem się nie ruszać, ale ból był zbyt duży ─ Cross! ─ chyba go rozzłościłem.
─ P-Przepraszam... ─ odwróciłem wzrok zarumieniony i zawstydzony.
─ Ehh... ─ westchnął i poczułem pocałunek na moim czole ─ To przeze mnie spadłeś ze schodów... Więc to ja powinienem przepraszać... ─ ujął moją dłoń w swoją.
─ To nie twoja wina... ─ jego wolna dłoń zaczęła jeździć po moich żebrach.
─ Moja... Więc mnie ukaż~ ─ spojrzeliśmy sobie w oczy na co mój chłopak się zarumienił ─ Jeśli chcesz oczywiście... ─ odwrócił wzrok.
Ostatnio daje mi wybór... To takie inne... Nietypowe... Nadal nie mogę do tego przywyknąć... Ale wiem, że nie mogę wiecznie kłamać na temat moich uczuć... Póki co zaczekam jakiś czas... Jeśli się mną nie znudzi... Pójdę do Ink'a po pomoc...
─ W jaki sposób mam cię ukarać..? ─ spytałem, a na jego twarzy wdarł się chytry uśmieszek.
─ Tak jak ja cie karałem za różne przewinienia... ─ zbliżył się do mnie ─ Zerżnij mnie Crossy~~ ─ zepsuli mi Nightmare'a...
***
Przepraszam, że tak długo
nie było rozdziału, ale wiecie.
SZKOŁA
Moje dwa tygodnie wyglądały tak:
05:00 - wstać i się przygotować,
06:00 - wychodzę na pociąg,
06:26 - jadę pociągiem
07:00 - jestem w szkole
07:45 - mam lekcje
(większość dni szkolnych) 14:45 - kończę lekcje
16:35 - mam pociąg
około 17:00 - jestem w domu
Całe szczęście od poniedziałku
będę się zwalniać z 15 minut lekcji,
by zdążyć na wcześniejszy pociąg
i będę w domu około 15:30
Może wtedy będę miała więcej
czasu, by napisać dla was rozdział :)
A tak poza tym...
Jak tam?
Żyjecie po ciężkich dniach szkoły?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top