33|33

Horror

Obserwuje jego dom. Miałem go tak szybko nie odwiedzać, ale chce zobaczyć co jeszcze może mi pokazać, lub nauczyć... Nawet przyniosłem prezent za tamtą herbatę.

Zacząłem iść w stronę jego domu. A może go nie ma? Nie... Ma chorą nogę, więc gdzie miałby być? ... A może wezwał policję? W końcu groziłem mu śmiercią... Ale policja mieszka ze mną, więc i tak by mu nie pomogła... Jakie to jest popaprane... Byłem niecałe dziesięć metrów od jego domu. Czemu to takie stresujące..? Eh...

W chwili gdy moja noga zrobiła kolejny krok usłyszałem głośny i bolesny krzyk, a raczej miauk. Zrobiłem krok do tyłu i spojrzałem na najeżonego kota. Był białej sierści, ale na łbie posiadał czarną plamkę. Jak mam być szczery... Nigdy nie jadłem kota... Odłożyłem worek z prezentem i oparłem siekierę o ramię.

─ Zaraz staniesz się hot-cat'em!!! ─ niewiele myśląc rzuciłem w niego moim zacnym narzędziem. Kot niestety w porę się odsunął. Wyjąłem siekierę z ziemi i zacząłem gonić sierściucha z każdy wie jakim zamiarem!

Farm

Dzięki ziołom i magi leczniczej znajomej moja noga jest prawie jak nowa! W końcu mogę iść do moich ukochanych kurek zebrać jajka.

Wstałem z krzesła i włożyłem brudne naczynia do zlewu. Potem je umyje. Założyłem mój kapelusz i wyszedłem z domu. Widoku jaki zastałem na podwórku się nie spodziewałem...

─ Wracaj tutaj! ─ kiedy Słoma mnie zauważyła podbiegła czym prędzej i wręcz wskoczyła mi w ramiona. Horror też mnie zauważył, a jego siekiera o mały włos nie trafiła mnie w czaszkę.

─ Ciebie też miło widzieć Horror ─ uśmiechnąłem się do niego gładząc kotkę po karku. Ten spojrzał na mnie, a następnie na moje zwierzątko. Podszedł do jakiegoś worka i wziął go do rąk. Po chwili wrócił do mnie i mi go podał.

─ Dla ciebie to... ─ kot wdrapał mi się na kark, a ja wziąłem tajemniczy mysi sprzęt i go otworzyłem ─ Za tamtą herbatę... ─ czy on mi dał...

─ Ym... Dziękuję za... ─

─ Zająca... ─ uśmiechnął się jak typowy morderca, a ja patrzyłem na zmasakrowane zwierzątko.

─ Chyba go po prostu pochowam... ─ westchnąłem zamykając worek, by mi kot do niego nie wskoczył.

─ Czemu? Byłby dobrym obiadem ─ patrzył na mnie jak na debila, którym po części jestem, ale bez przesady.

─ Nie można tak traktować zwierząt... ─ uśmiechnąłem się do niego ─ Ani zajączków, ani kotków, ani innych ─ wziąłem na rękę Słomę i mu podałem ─ Więc weź ją na ręce i przeproś za swoje wcześniejsze zachowanie! ─

Horror

Przeprosić jedzenie? Co za dziwak...

─ Nie przeproszę mięsa ─ warknąłem, ale kot został wepchnięty w moje ręce. Ma nawet przyjemną sierść, będzie na kapieć...

─ Przeproś, albo nie będzie koników ─ uśmiechnął się jak zwykle przyjaźnie i odwrócił się idąc w stronę mojej siekiery wbitej w ścianę jego domu.

Spojrzałem na zwierzaka w moich dłoniach. Wyglądał jakby miał na zawał umrzeć. Dotknąłem jego głowy i zacząłem głaskać. Przyjemne... ale nadal mam ochotę go zjeść... Po chwili usłyszałem jakieś mruczenie. To ten kot tak robi? Brzmi jak jakaś melodia. Tak się wsłuchałem w jego dźwięk, że nie zauważyłem jak Farm stanął tuż obok mnie.

─ Wiedzę, że się dogadaliście ─ uśmiechnął się i zabrał mi kotka z rąk oddając przy tym siekierę.

─ Fajnie mruczy ─ odwróciłem wzrok.

─ Bo jest moją małą śliczną dziewczynką, prawda? ─ podniósł zwierzę w górę i przytulił.

─ Dziewczynką? Ten stwór jest dziewczyną? ─ znowu mruczy...

─ Dokładniej to dwuletnią kotką ─ zaśmiał się i odłożył ją na ziemię ─ Lubisz koty? ─ podrapałem się po czaszce ─ W sensie... nie do jedzenia! ─ poprawił swoje ogrodniczki chichocząc.

─ Chyba lubię... Mają przyjemne futro... ─ uśmiechnąłem się lekko.

─ To zobaczymy co powiesz o innych zwierzętach! Chodź! ─ i ruszył w stronę innych budynków, a ja oczywiście za nim.

***

Jesteście bardziej
Horror x Lust
czy
Horror x Farm?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top