12|12
Error
W końcu muzyka ucichła. Powinienem się, jednak trochę zająć moim zadaniem... Ale czy warto..?
─ Nad czym tak rozmyśla nasz diler? ─ Lust uśmiechnął się do mnie.
─ Nad tym ile klientów straciłem, przez rozmowę z tobą ─ dogryzłem mu. Nie lubię być nazywany diler. Już nie.
─ Oj uwierz kochanieńki, że w tym mieście łatwo o klientów takiego towaru ─ hmm... Może otworzę biznes?
─ Jesteś jednym z nich? ─ spytałem z ciekawości.
─ Nie ─ odpowiedział za szybko...
─ Teraz cie przeproszę, ale muszę się zająć moimi obowiązkami ─ wstałem dopijając ostatniego kieliszka.
─ Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy mieli okazję porozmawiać ─ uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłem.
─ Też mam taką nadzieję ─ odpowiedziałem i ruszyłem w stronę gdzie było mnóstwo stolików i kanap.
Próbowałem kogoś dostrzec, ale nie mogłem. Mam nadzieję, że Cross'owi lepiej idzie.
Cross
Chłopaki dokończyli swoje napoje.
─ Pójdę na chwilę do łazienki ─ Ink wstał i poszedł. Wypił napój najwcześniej, więc nie ma się co dziwić...
─ Na pewno poszedł grać na telefonie! ─ Blue z oburzeniem skrzyżował ręce na piersi. Wyglądał nawet uroczo.
Zacząłem się rozglądać. Mój wzrok dosyć szybko wyłapał gościa w garniturze, okularami i fedorą na głowie. Wlepiłem w niego wzrok, by mnie zauważył. Stało się to nawet szybko, całe szczęście...
─ Przepraszam. Idę zamówić coś do picia ─ uśmiechnąłem się do nich i wstałem.
Podszedłem do Errora.
─ Jak sytuacja? ─ spytał.
─ Każdy z nich wypił napój z prochami. Na Ink'a już zadziałały i jest w łazience. Dream i Blue powinni odczuć skutki za jakieś trzy minuty ─ to chyba wszystko co miałem powiedzieć.
─ Ładnie ich urządziłeś ─ uśmiechnął się. W tym przebraniu wygląda jak jakiś mafioza... ─ Wiesz. Możemy zrobić tak, że ja zajmę się tą dwójką, a ty Ink'iem. Będzie łatwiej skoro ci są teraz razem ─ skinąłem głową.
─ W takim razie idę po Ink'a ─ odwróciłem się i ruszyłem w stronę znaku oznaczającego toalety.
Wszedłem do środka i rozejrzałem się. Myślałem, że będzie tutaj mnóstwo osób, ale jak widać nikogo obcego nie ma. To w sumie dobrze. Stanąłem na samym środku pomieszczenia. Wszystkie kabiny były otwarte, ale nikogo w nich nie było...
Nikogo tu nie ma.. Gdzie w takim razie on poszedł? Wyszedłem z łazienki. Tuż obok były drzwi do damskiej łazienki, ale jakoś nie chce tam wchodzić... Następnie były kolejne drzwi. Otworzyłem je, a zimny podmuch wiatru otulił moje ciało. Nie zdawałem sobie sprawy jak gorąco było w tym klubie...
Wyszedłem na dwór i nawet nie zdążyłem się rozejrzeć, a zostałem przyciśnięty do ściany.
Error
To będzie banalne! Podszedłem do nich widząc jak w głowie zaczęło im się kręcić.
─ Witam śliczne panienki. Czy mogę zaproponować spacer do piekła? ─ ci spojrzeli na mnie. Ale jedno mi się w tym nie zgadza... Dlaczego oni są tak mocno zarumienieni? Są aż tak pijani?
─ Jest mi strasznie gorąco...~ ─ bardziej od pijanych oni wyglądają na...
─ Mi też Blue... Może pan nam pomoże..?~ ─ podnieconych...
─ Kurwa... ─ wyszeptałem.
To jednak będzie trudniejsze... Albo...
─ Ym... Jasne. Chodźmy z tym do łazienki ─ uśmiechnąłem się tak samo jak oni. Normalnie z tego co wiem Dream jest bardzo rozsądny, ale teraz jest podniecony, więc myśli tylko o jednym...
─ Idziemy proszę pana...~ ─ i zaczęliśmy sobie iść. Jak będzie tam Cross teleportuje wszystkich od razu do lasu... Wolę nie ryzykować, że nagle podczas spaceru zaczną ruchać psa.
Weszliśmy do pomieszczenia w którym nikogo nie było... Dosłownie nikogo.
***
Czy te rozdziały nie były zbyt chaotyczne?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top