Rizdział 2 przygód Kaji
Kolejny dzień cierpienia czyli pracy, ale chociaż zobaczę mojego crusha i mojego ex crusha, więc już chcę tam iść i wypić moją kawę.
Po godzinie przyszłam do pracy i poszłam do kuchni zrobić sobie kawę, ale niestety jej nie było, więc napisałam do Bosaka.
Ja:
Gdzie moja kawa z kupy zwierząt? Ta mega prestiżowa taka wiesz.
Ex crush:
Wypiłem, była dobra, ale szkoda, że było jej tak mało :)))
Ja:
Jak mogłeś ex crushu.
Ex crush:
Już jestem ex? Więc kto teraz?
Ja:
Andrzej Bóg piękności Duda
Ex crush:
Ok
Jak mógł wypić moją kawę z kupy? Musi mi za to zapłacić.
Poszłam do sklepu i kupiłam najgorszą kawę jaka może być i zapażyłam ją i zaniosłam dla Bosaka mówiąc, że kupiłam nową. Kosztowała 2.50.
Upił łyka i wypluł ją na swoje dokumenty i kazał dla swoje asystentki przynieść wodę z lodowca. Ale ja zaproponowałam że ja ją przyniosę, więc wzięłam szklankę i poszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi i włożyłam szklankę do kibla spuszczając wodę tak aby się nalała do szkolanki. Wyjęłam ją, część odlałam i wytarłam ją starannie. Przecież tylko na kawie nie mogło się skończyć.
Zaniosłam ją dla Bosaka i postawiłam na biurku. Udałam, że wiążę buta aby zobaczyć jego minę gdy napije się wody z kibla.
- mmmm to jest dopiero pyszna woda z lodowca.
Powiedział to do asystentki i podziękował mi za wodę po czym wyszłam z jego gabinetu i poszłam do siebie aby odpocząć po ciężkim dniu pracy.
Rizdział troszeczkę krótszy ale chyba nie jest źle XD
Następny za kilka dni 🖤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top