7. Kiedyś kochałem

Kiedyś kochałem.

Dzisiaj nie czuję nic.

Serce jest zbyt zbolałe.

Ty z tego drwisz.

Widziałem znów jakąś ładną dziewczynę.

Nie widziałem jej duszy.

Widziałem lęk.

Widziałem parę tych pustych.

Jedyną zaletą była uroda.

Z taką nie pogadasz.

Czekam, aż kolejną pokocham.

Miłość nagle dopada.

Więc nie wiem kiedy.

Choć widzę tyle ciekawych.

Chyba tego nie chcemy.

Jestem taki nieznany.

One takie nieznajome.

Po co to zmieniać?

Te marzenia przepalone.

Ty dla mnie się nie zmieniaj.

Bądź po prostu sobą.

Pokażmy co mamy w sercach.

Bądźmy dla siebie wiosną.

Nie czujmy tej zimy.

Nie pozwólmy sercu zamarznąć.

Ja dalej zamierzam te wiersze ćwiczyć.

Choć jest to tylko trochę zabawą.

Ja bym chciał znowu jakąś poznać.

Napisać jej wiersz z głębi serca.

Nie mogę się znów na kilka kawałków rozpaść.

Nie mogę przepaść.

Muszę temu sprostać.

Oni mówią przecież to nic trudnego kogoś poznać.

Szkoda, że to nie prawda.

Gdy skupiam się na jej oczach.

Każda jest widoczna rana.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top