17. Jak nie upaść?
Jak nie upaść?
Gdy wokół tyle ich jest.
Jakbym nie mógł mrugać.
Jakbym oddał jej ten wers.
A jest on taki cenny.
Muszę go napisać sam.
A słyszę same szepty.
Ich poezja to spam.
A piszą o miłości.
Więc zobacz, jak to się robi.
Chociaż chodzi za mną parę widm.
Ty się ze swoją rolą godzisz.
Ja chcę zdobyć już tylko szczyt.
A znów kolejna mi zawróciła w głowie.
Tak wpadam w kolejny cykl.
Potem jest chłodniej.
I tylko się duszę.
Szukam tlenu.
Potem w pustym świecie się budzę.
Nie wracam z rejsu.
Na nim był sztorm.
Ja jakby utopiony.
Może dlatego nie pamiętam tych imion.
A czekam, aż drzwi otworzysz.
Wciąż pukam nieśmiało.
Ty jak byś nie słyszała mojego wołania.
Nie patrzę w to zwierciadło.
Bo nie chcę w odbiciu trwać.
Wtedy jakbym się nie zmieniał.
Tylko w słowach widzę postęp.
Chociaż ten świat często ciemniał.
Dzisiaj myśli zbiorę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top