Rozdział 4
(T.I) pov.
O wczorajszych wydarzeniach było nadal bardzo głośno nie tylko w szkole ale u mnie w domu też. Dream pogratulował Nightmerowi świetnego pomysłu bo sam uśmiał się do łez kiedy zobaczył memy i komiks. Dzisiaj jest piątek i właśnie wyszliśmy z Fresh em że szkoły kiedy nieoczekiwanie podeszli do nas Purple i PJ.
-No cześć nerdzi jak tam życie co?-zapytał fioletowy kładąc mi rękę na ramieniu.
-Y-ymm D-dobrze...-odpowiedziałam cicho, chciałam się trochę od niego odsunąć ale ten zacisnął mocniej na mnie swoją rękę.
-T-tak my właśnie idziemy do domów.-zawtórował mi Fresh i już chcieliśmy odejść niestety Jockowie nie dali nam tak łatwo zwiać.
-O nie nie teraz to pójdziecie z nami.-powiedział poważnie czarny szkielet. To co powiedział przeraziło mnie. Moje serce biło bardzo szybko. PJ i Purple zaciągneli nas siłą na tyły szkoły do niewielkiej ślepej uliczki, wepchneli do niej i staneli w wyjściu tak abyśmy nie uciekli.
-No to teraz się trochę zabawimy~-powiedział PJ, spojrzał na Fresha i ruszył w jego stronę natomiast Purple chwycił mnie jedną ręką mocno za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę, a drugą wyjął z kieszeni spodni plastikowe druty. Jednym z nich unieruchomił mi ręce za plecami, próbowałam się wyrwać z całych sił ale na nim nie zrobiło to wrażenia. Przewrócił nas na ziemię i skneblował mi nogi drugim drutem w okolicy kostek, a następnie przerzucił mnie sobie przez ramię tak że miałam twarz po tej samej stronie co on.
-P-Puść mnie!-nagle usłyszałam głośny pisk Fresha, spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam jak PJ przyciska Fresha do muru w dość dwu-znacznej pozycji.
-A co jak nie puszczę?~-zapytał niskim głosem Papierowy dżem..... To nie jest normalne, coś jest nie tak.
-To będziesz miał wizytę u dyrektora w toważystwie twoich rodziców. - Wszyscy odwróciliśmy głowy w kierunku wyjścia z uliczki,a tam oparty o ścianę z książką w ręku stał....
Goth...
-O kurwa bibliotekarz! Co--Purple nie dokończył bo dostał w twarz książką "Wojna i pokój", co poskutkowało tym że mnie puścił.
Szykowałam się na zderzenie z twardą ziemią, które nie nastąpiło.
Poczułam czyjeś ręce trzymające mnie za ramiona i w kolanach na "Pannę młodą". Wyjrzałam dyskretnie zza kaptura kurtki który spadł mi na oczy, zobaczyłam twarz Gotha.
(Goth) pov.
W ostatniej chwili złapałem (T.I) zanim upadła na ziemię. Kto by pomyślał że Purpla porwali jedna książka mająca za ledwie 600 stron. Niespodziewanie poczułem jak (T.I) wierci mi się w ramionach, spojrzałem na nią zaciekawiony. Próbowała wysfobodzić ręce ale kiedy zobaczyła że na nią patrzę od razu zaprzestał i się zarumieniła. SŁODKA~.
-Peperjam zostaw go i do domu ale już.-powiedziałem surowym tonem na co czarny szkielet prychnął i odszedł.-Ty też idź do domu, a o nią się nie martw ją też zaraz wypuszczę.-powiedziałem pewnie do spanikowanego nerda i z (T.I) na rękach ruszyłem w stronę wejścia do szkoły, a konkretniej biblioteki. Kiedy już tam trafiliśmy (bez Fresha na szczęście) do piero dotarło do mnie co się dzieje. MAM JĄ TAK BLISKO SIEBIE, TAK ŻE MÓGŁ BYM JĄ NAWET POCAŁOWAĆ, CHOCIAŻBY W POLICZEK....~
Nosz nie, chłopie ogarnij się! Posadziłem dziewczynę na kanapie i udałem się w stronę lady za którą stoję na codzień, otworzyłem jedną z szuflad w której był niemal że sztylet (chociaż był trochę za mały jak na taką broń), trzymam go tam tak na wszelki wypadek taki jak ten. Wróciłem do mojego małego (tu wstaw jakieś słodkie określenie ciebie), spojrzała na mnie zaciekawiona ale kiedy zobaczyła w moim ręku sztylecik wydała z siebie cichy krzyk, podciągneła nogi pod brodę i się skuliła. Usiadłem na przeciwko niej i zaczołem ciąć plastik.
-Hej spokojnie nic ci nie zrobię.-powiedziałem delikatnym i spokojnym głosem tak żeby ją uspokoić. Przeciąłem to coś co miała na nogach i zajołęm się tym drugim na jej rękach. Po krótkiej chwili była wolna.-W porządku?
-Yhm, dziękuję.-mówiła tak cichutko że ledwo co usłyszałem ale i tak zrozumiałem o co chodzi. Pogłaskałem ją czule po jej miękkich (kolor) włosach, lekko chwyciłem ją za rękę i wprowadziłem z biblioteki zamykając ją następnie na klucz. Po wyjściu ze szkoły puściłem jej dłoń, powiedziałem "Do zobaczenia" i się oddaliłem.
***
Po powrocie do domu tata z nowu się mnie czepiał bo się rumienię no ale co miałem mu powiedzieć "Hej tato rumienię się bo trzymałem za rękę dziewczynę którą wcześniej uratowałem i w której się zakochałem" tak to było by genialne z mojej strony powiedzieć to, a później mieć przesłuchanie na 120 minut przez tatę i jeszcze 50 minut u mamy. Brawo ja.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top