Rozdział 1
Było słoneczne, letnie popołudnie. 12-letnia Maja siedziała na ławce przed swoim domem. Wraz z rodzicami i kotem Tutkiem mieszkała w niewielkiej wsi na granicy Polsko-Niemieckiej. Jej dom stał dosłownie 100 m przed krańcem kraju. Może i symbolizowała go tylko linka zawiązana na kilku palikach, ale jednak granica! Dziewczynka była z tego dumna i czasem nawet bawiła się, że " ucieka " z domu i przechodziła po liną na drugą stronę, do Niemiec.
Zwykle po niemieckiej części widziała ogołocone z drzew pole, właściwie nie służące niczemu - nie uprawiano tam niczego, a wątpliwe było wybudowanie tam osiedla, hotelu czy nawet małego sklepu. Jednak pojawiło się coś nowego... Maja zauważyła mnóstwo namiotów w barwach czerni, bieli i czerwieni. Cyrk? Nie... Obóz? Z drugiej strony, była połowa listopada... Ale tam na pewno byli jacyś ludzie! Dziewczynka podkradła się do granicy. Rzeczywiście, zobaczyła tam sporo nieznanych jej osób. Wszyscy mężczyźni mieli ciemną skórę, białe ubrania i turbany, a kobiety miały długie, czarne suknie, zasłaniające im całe ciało poza oczami. Chociaż Maja nigdy nie widziała takich ludzi, od razu ich rozpoznała.
Syryjczycy. Wybudowano tam obóz dla uchodźców.
Siemka! Dziękuję, moje ziemniaczki, jeżeli to przeczytaliście! Na razie krótki rozdzialik, ale chcę zobaczyć, czy się wam spodoba. Zostawcie komentarz, może wykorzystam w przyszłości wasze pomysły! Jeszcze raz dziękuję i pa! ❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top