32. Ginny, Draco, Opisówka

red.girl: TO JEST NORMALNIE NAJPIĘKNIEJSZY DZIEŃ MOJEGO ŻYCIA!!!!!! Mam dla was małą niespodziankę tak w ogóle!!! A ty @slytherin.king jesteś normalnie niesamowity! Nie mogłabym sobie chyba wymarzyć lepszego przyjaciela! ❤️❤️❤️ MAM AUTOGRAF* @gwenogJones✅

❤️: dark_queen, slytherin.king, weasley, miona, pomylunia, abott and 2742 others.

Komentarze:
dark_queen: NOTT!! PRZEGRAŁEŚ!!!!
nottie: ehh dzięki ruda... ty i Twoje zasady moralne 😣
red.girl: nawet nie chce wiedzieć o co był zakład XD

slytherin.king: nie ma za co przyjaciółko 🥲
red.girl: 🥰🥰

serpents.queen: cieszę się, że spełniłaś marzenie, może teraz będziesz mniej gadać o nich haha
red.girl: ZAPOMNIJ! Quidditch to życie!
dark_queen: +1 ruda dlatego w najbliższym meczu zmiotę Cię z boiska 😏😏
red.girl: chyba śnisz blondi!
miona: Gosh... sezon quidditcha się zaczyna 😳

HarpieH_official: przyjemność było panią poznać, mamy nadzieje, że niedługo bliżej 😍
red.girl: 😍😍
dark_queen: a szukającej nie potrzebujecie?
HarpieH_official: proszę pisać priv, dam znać odnoście testów.
greengrass.d: błagam nie! Zacznie się gadanie tylko o tym, a ja mam z nią pokój 🥺

gwenogJones✅: fajna jesteś Rudzielcu 🤗
red.girl: 🥰🥰

higgs: wrócisz już łaskawie z tej randki MOJA dziewczyno 🙃
red.girl: tego dnia mi nie zepsujesz...

Funkcja komentarzy została wyłączona.

DRACO

slytherin.king: No spójrzcie tylko jaka ona jest szczęśliwa 🤤😍😍 @red.girl

❤️: serpents.queen, adi, blond.lav, olimp.princess, younggreengrass, s.bones, roger and 837 others.

Funkcja komentarzy została wyłączona.


OPISÓWKA

Draco stał przy tylnym wyjściu z Hogwartu, gdy wypadła z niego ruda wichura. Dziewczyna była tak rozemocjonowana, że nawet nie zauważyła opierającego się o ścianę przyjaciela.

- Wolniej, bo beze mnie i tak nigdzie nie wejdziesz - roześmiał się, a czerwona jak jej włosy Ginny zwróciła głowę w jego stronę. Jej wzrok zatrzymał się na dużym pudełku w rękach chłopaka, które zdobiła zielono-żółta kokarda. Podeszła do niego, przytulając się mocno, a blondyn wręczył jej prezent. - myślę, że przypadnie Ci do gustu - posłał jej swój tajemniczy uśmiech.

- NO TY CHYBA ŻARTUJESZ! - krzyknęła, a w jej oczach zabłyszczały łzy radości! Pudełko wypadło jej z rąk, a ona trzymała w dłoniach nowiutki, treningowy dres jej ukochanej drużyny. -dlaczego to dla mnie robisz? Pomyślałeś o mnie w kontekście meczu, a teraz to? - chłopak zmieszał się lekko, średnio był przygotowany na pytania, raczej sądził, że ruda odpuści. Mógł się jednak domyślić, znał ją na tyle, żeby wiedzieć jak lubi drążyć temat.

- Powiedzmy, że to w ramach podziękowania, za to ogarnianie mnie po kłótni z Nott'em - wymyślił na poczekaniu, a ona zmrużyła oczy. Zostawiła jednak temat w spokoju, była zbyt zajęta szczebiotaniem na temat Harpii i ich kapitan Gwenog Jones. Tak pięknie się przy tym uśmiechała, a jej uśmiech wart był wszystkich gwiazd na niebie.




Stadion zapełniony był kibicami. Ginny stała na schodach prowadzących do trybuny vip, a jej rozanielony wzrok skierowany był na boisko, aż dziwne, że nie zaczęła się ślinić, gdy zawodniczki z Hollyhead pojawiły się na boisku. Nawet nie zauważyła, że Draco prowadzi rozmowę z facetem, lekko przy kości, ubranym w garnitur i zielono-żółty krawat. Prezes Harpii.

Zajęli miejsca tuż obok wspomnianego mężczyzny, co narazie nawet nie obchodziło prze szczęśliwej dziewczyny. Draco kilka godzin wcześniej podjął decyzję, że wyzna jej swoje uczucia, przestały go obchodzić konsekwencję, rudowłosa odmieniła jego życie. W najśmielszych snach nie wyobrażał sobie, że to z Ginny Weasley będzie chciał spędzić życie, ale jednak los pisze nam niesamowite scenariusze. Ruda podobała się praktycznie każdemu facetowi w szkole i skłamałby, że jemu nigdy nie imponowała jej oryginalna uroda. Dwa miesiące wcześniej miał wielkie szczęście poznać ją bliżej i dzięki niej częściej się uśmiechał, a jego styl życia stał się bardziej luźny. Jej niezdarność była wręcz urocza, dziewczyna była taka inna niż wszystkie, z którymi miał kiedykolwiek do czyniena, wniosła do jego życia ogrom radości i tylko przy niej czuł się stuprocentowo sobą.

- Eee Ginny - teraz, albo nigdy.

- Co tam? - krzyknęła nieodrywając oczu od akcji na boisku, a on roześmiał się cicho. Wyglądała, jak taka słodka, mała dziewczyna, która dostała wymarzoną zabawkę. Uroczy widok, który zapragnął widzieć już codziennie, marzył by spełniać jej marzenia i móc obdarować ją wszystkim czego sobie zapragnie. Teodor i Lyra mieli rację, wpadł po uszy, pierwszy raz w życiu się zakochał. Teraz czuł, że uczucia do Ly były wmówione, a blondynka przeznaczona jest jego przyjacielowi. Towarzyszyło mu takie przeświadczenie, że obserwuje właśnie kobietę swojego życia, tylko jest jeden problem...

- Spójrz na mnie bo chciałem Ci o czymś powiedzieć - popatrzyła na niego tymi swoimi cudownymi oczami o odcieniu mlecznej czekolady, a jej malutki, obsypany piegami nosek zmarszczył się lekko, zawsze działo się tak, gdy rudowłosa okazywała zdziwienie. - Ja... - nie dokończył, bo nagle do rozmowy włączył się grubszy mężczyzna, siedzący obok, za co Draco przeklnął go w duchu.

- Panno Weasley, może ja zacznę - spojrzał na Draco, który pozieleniał ze złości - Nazywam się, Roman Abramowicz ** i jestem prezesem Harpii, słyszałem o pani talencie od Dracona i chcę zaproponować dołączenie do drużyny juniorek, poszukujemy właśnie ścigającej - Ginny wyglądała jakby miała zemdleć, a do tego hamowała się przed rzuceniem na Draco, który chyba postanowił spełnić jej wszystkie największe marzenia jednego dnia. Jej uśmiech mówił sam za siebie.

- Będę zaszczycona - wydusiła hamując łzy szczęścia, mężczyzna wspomniał coś, że odezwie się po meczu i odszedł zostawiać młodych samych - Merlinie, ja Cie normalnie kocham - wrzasnęła chłopakowi do ucha, prawie dusząc go w swoim uścisku. Draco poczerwieniał, jak włosy jego wybranki, ale ona tego nie zauważyła, była zbyt szczęśliwa obrotem spraw. Odpuścił, jeszcze znajdzie odpowiedni moment, a narazie chyba zaczął prowadzić z Higgs'em.


*****

Impreza trwała, a blondwłosej gryfonce alkohol już mocno uderzył do głowy, obserwowała spojrzeniem pełnym nienawiści jak czarnoskóry ślizgon podrywa młodszą koleżankę ze swojego domu. Gdy chłopak szeptał czułe słówka brunetce do ucha w Lavender coś pękło, przechyliła szklankę ognistej do dna i ruszyła w stronę pary.

- Wychodzimy - szarpnęła chłopaka za rękę dokładnie w momencie, w którym ten miał pocałować młodszą dziewczynę. Blaise spojrzał za siebie i widząc Brown bez słowa ruszył za nią do wyjścia. Podobała mu się cholernie, była pewna siebie, seksowna i pyskata, czyli wszystko co lubił, a do tego potrafiła idealnie go zrozumieć.

W ciszy ruszyli korytarzem, aż do dormitoriów Slytherinu, chłopak wymamrotał hasło.

- Powiesz mi co to za akcja czy mam się domyślać? Czy ty aby nie jesteś z Finnigan'em? - zmrużył oczy obserwując zakłopotaną blondynkę.

- Daj spokój ja i Seamus to jak kazirodztwo - odezwała się po chwili ciszy - Wymyśliliśmy to, on był zazdrosny o Here i Wood'a, a ja chciałam utrzeć Ci nos za tą małpę z Hufflepuff. - chłopak otworzył szeroko oczy, teraz dopiero przypomniał sobie sytuacje z klubu. Upił się raz z Nott'em, który przeżywał zachowanie Lyry i przesadził trochę w klubie, a ta plotkara Hannah Abott musiała wszystko wygadać, przez co i Lavender się dowiedziała. Było mu głupio i chciał coś z siebie wydusić, ale blondynka zamknęła mu usta pocałunkiem i zaczęła dobierać się do jego koszulki.

- Lav, nie teraz - spojrzała na niego zaszokowana - jesteśmy pijani - pewnie przy innej dziewczynie skorzystałby z okazji, ale ona była kimś więcej niż lalą w sam raz na raz. Uśmiechnęła się i wtuliła w umięśnione ciało ślizgona, a uczucie jego ciepła, które dawało jej bezpieczeństwo szybko doprowadziło blondynkę do snu.

-Gryfonka, ja chyba zwariowałem - uśmiechnął się do siebie całując jej czoło, a po chwili sam zasnął, obejmując swoją wybraną.




*****

- Widzisz mówiłam, że Ginny nic nie zrobi! - Lyra uśmiechała się triumfalnie, lubiła smak zwycięstwa.

- I co naprawdę chcesz, żebym dał Ci spokój? - Teo miał już dość zagrywek dziewczyny, nie chciała by ją naciskał, ale on był na skraju wytrzymałości.

- Teo proszę nawet nie zaczynaj dyskusji! - czuła się osaczana przez niego, nie lubiła tego.

- A ten pocałunek dziś?

- Chwila słabości Teo, powiedziałam Ci coś. Zraniłeś mnie - jej głos był lodowaty, gdy wspominała Chang.

- To tylko jeden pieprzony bal Lyra, chcesz skreślić uczucie, przez jeden cholerny pocałunek!? - w jego oczach pojawiły się łzy. Blondynka nie wiedziała co ma odpowiedzieć, to jasne, że nie chciała, ale ten widok ciągle pojawiał się przed oczami. Łzy samoistnie poleciały z jej oczu.

- Odpuść... proszę. - drżący głos przeczył jej słowa, tak bardzo nie chciała, żeby odpuścił.

- Mowy nie ma! Kocham Cię kiedy to dotrze do Twojego zakutego łba - był wściekły, nie zamierzał tego zostawić.

- To przestań mnie kochać... - parsknęła, a on spojrzał na nią z niedowierzaniem.

- Jak ty sobie to wyobrażasz? Po za tym nie chcę! - pokręcił głową ze zdumienia.

- Twoja sprawa - chciała go wyminąć, ale przyparł ją do ściany. Musi przestać być mięczakiem, skoro Malfoy jest gotowy walczyć o rudą, to on gorszy nie będzie i odzyska w końcu blondynkę, która jest miłością jego życia.

- Teo... - szepnęła, ale on zamknął jej usta w pocałunku, który odwzajemniła.

Wziął blondynkę na ręce, Lyra w końcu przestała protestować i zaniósł do jej dormitorium.





*************

Starałam się, żeby było romantycznie bo dziś walentynki i to właśnie z tej okazji życzę wam miśki moje duuuużo miłości, szczęścia i se*u dla tych starszych haha. Buziaki :*

Zrobię chamska reklamę! Zapraszam na moje Teomione jest specyficzne, ale chyba da się czytać haha

1. Pomińmy, że autograf jest dla Slughorn'a haha

2. Roman Abramowicz - gram w piłkę nożną, a to wpłaścieil Chelasea Londyn XD, zdjęcia kibiców też pochodzą z piłkarskiego meczu, to kibice angielskiego Norwich City.

Nie wiem kogo mi bardziej żal Higgs'a czy Draco, który utknął we friendzone XD

Lyra i Teo bywają wkurzający, ja wiem haha, ale powoli się ogarną, no i Lav z Blaise'm, mamy zwrot akcji ;)

Z tego dnia będzie jeszcze part3. :D

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top