rozdział 13/ucieczka i tajemnica

TAK TO ZNOWU JA!
Wróciłam po tak długim czasie... w każdym bądź razie,

W rozdziale mogą się pojawić sytuację dramatyczne i smutne, jak nie lubicie takich to pomińcie.
Nie odpowiadam za żadne odczucia związane z przeczytaniem tego rozdziału : )

+×+×+×+×+×+×+×+

Podsumujmy fakty... Moi rodzice zostali zamordowani przez kolesia z błękitnymi oczami i w garniturze, zamieszkałam z wujkiem i zostałam rozdzielona z bratem. Następnie Rey Dark cały czas coś knował przeciwko mnie, potem odnalazłam brata, ale ostatecznie ktoś mnie dźgnął. Leże w szpitalu i nie mam zielonego pojęcia kiedy ktoś mnie będzie chciał zabić. Eh.. muszę się stąd wynieść.

÷-÷-÷

W NOCY

Wzięłam długopis i kartkę, zaczęłam pisać. Nie mogłam zostawić trenera bez żadnego wyjaśnienia oraz Joe.. i drużyny.

Zostawiłam kartkę pod poduszką po czym zabrałam pieniądze jakie miałam w portfelu i wyjżałam przez okno by upewnić się, że nikogo nie ma.

Pod nocnym płaszczem i zachmurzonym księżycem nikt nie chodził. Nikt oprócz mnie. Szybko i po cichu wyskoczyłam przez okno. Lądując na obu nogach poczułam przeszywający ból promieniujący od nogi. To był znak, że nie będę w stanie biec.

Ruszyłam po cichu przy ścianach szpitala, by żaden pacjent ani lekarz czy pielęgniarka mnie nie dostrzegli.

Wyszłam po za obszar szpitalny za znajdujące się w pobliżu bloki mieszkalne i spotkałam jego. Mężczyznę o błękitnych oczach i garniturze. Nie mogłam uwierzyć w to kogo widzę. Dlaczego wcześniej nie połączyłam faktów?

- Chodź do mnie moja droga Diano - rzekł

×!×!×!×!×!×!×!×!×!×

RANKIEM
Pov. 3 osoba

Nad ranem do pokoju wszedła pielęgniarka z zamiarem poinformowania o badaniach. Po otwarciu drzwi od razu zaczęła biec do pokoju lekarskiego, zgłosić, że Diana White UCIEKŁA Z SZPITALA.

Po dziesięciu minutach na miejscu był już trener, który podczas mistrzostw brał odpowiedzialność za wszystkich oraz Joe, zakochany chłopak. Trener krzyczał jak mogli do tego dopuścić, a Joe wszedł tylko do pokoju i zaczął się rozglądać. Diana nie mogła zostawić go przecież bez wyjaśnień. Sprawdził szafkę, kwiata z parapetu oraz poduszkę. To właśnie pod nią znalazł zwiniętą kartkę od Diany.

- Trenerze! MAM COŚ! - krzyknął niemal natychmiast Joseph

Trener od razu zwrócił uwagę na chłopaka i krzyknął podchodząc - pokaż!

Mam dla was liścik :*
Joe, trenerze, noi reszcie

Przepraszam, że tak was zostawiam, ale przeszłość nigdy nie umiera i muszę w końcu odkryć dlaczego to wszystko się dzieje. Dlaczego bliskie mi osoby zawsze ginęły, dlaczego zostałam rozdzielona z Edgarem mimo, że mieliśmy tego samego krewnego. Dlaczego wszystko potoczyło się tak a nie inaczej... Ostatnio miałam okropne sny. Wy w nich zgineliście.. przeze mnie. Dodatkowo odkąd zaczęły się mistrzostwa wszędzie widzę jego. Mężczyznę o błękitnych oczach ubranego w garnitur. Jest wszędzie. Jestem pewna, że to on stał za moją kontuzją oraz za wszystkimi złymi wydarzeniami, a także to on manipulował Rey'em Darkiem. Jestem tego pewna, ale nikt oprócz mnie nie odkryje kim jest ten człowiek. Nie chcę by coś wam się stało dlatego uciekam, ale nie chce także zostawiać was bez wjaśnień, dlatego piszę ten list.

Przepraszam, że zostawiam was podczas tak ważnych mistrzostw. Wiem, że poradzicie sobie beze mnie.

Mam prośbę, powiedzcie staruszkowi i dzieciakowi, że dziękuję za pomoc.

Bye bye :*

- Nie wierzę w to, czemu ona mi k#rwa nic nie powiedziała!? - Joe był wściekły ale jednocześnie zrozpaczony.

- Japierd#le ona zawsze musi coś odpierd#lać. - Trener nie był teraz w najlepszym humorze - TRZEBA JĄ ZNALEŹĆ.

×!×!×!×!×!×

POPRZEDNIEJ NOCY (POWRÓT DO POCZĄTKU ROZDZIAŁU)
DIANA POV.

- Jak mogłeś? Ufałam Ci....

+×+×+×+×+×+×+×+×+×+

Tajemnica hehe

Z góry przepraszam jeśli zrobił się z tego kryminał : )

A UWIERZCIE ZROBI, Jednak postaram się więcej takich rozdziałów nie pisać jak te, które będą po tym...

580 słów

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top