Prolog |2|

- Jak to możliwe, że czas tak szybko upłynął? - zapytała Shirayuki dzień przed ślubem.

- Cóż, mnie również zadaje się jakby to było wczoraj - zamyśliła się Saki.

Od ślubu szarookiej i Izany minęło jakieś 10 miesięcy. W tym czasie wydarzyło się sporo zmian. Kobieta śmiało mogła wychodzić do ludu, który ją szczerze uwielbiał. Raz musieli zainterweniować Suzu i Sora, gdyż lud na tyle ją pokochał, że rozerwałby jej suknię (nie ironicznie oczywiście).

Król tak się zestresował tym, że od teraz wysyła z nią co najmniej dwudziestu strażników. Wszyscy śmiali się pod nosem z jego reakcji na to, ale jemu nie koniecznie było z czego się śmiać. Czasem był nawet zazdrosny o lud, gdyż szarowłosa wyjeżdżała do miasta więcej.

Prawdę mówiąc te 10 miesięcy dało im wiele do myślenia, każdy z nich się zmienił. Obi znalazł swój obiekt zainteresowań, który mówiąc szczerze był równie dobrze wygadany co on. 

Dziewczyna służyła Saki, ale to im nie przeszkadzało. Zazwyczaj było tak, że Mistrz i Pani Wistaria, bo tak nazywała swoją ciotkę Mei Mitsuri, byli wysyłani na różne misje, w różne miejsca.

Może Saki była ciocią Mei, ale traktowały siebie jak siostry cioteczne, a są nimi ponieważ kuzyn szarowłosej ma w tym roku 42 lata. no cóż, rodzice Saki i Yuty najwidoczniej byli najmłodsi z całej rodziny.

- Przepięknie ci w tej sukni Śnieżko. Wyglądasz obłędnie - zaczęła kobieta przyglądająca się swojej przyszłej szwagierce. Cieszyła się, że wszystko się udało i wreszcie mogą być szczęśliwi. 

Kiedy czerwono włosa wraz z białowłosym ogłosili swoją datę ślubu wszyscy ucieszyli się, nawet Izana.

Tak, mówię poważnie.

- Ej, ty!! - zawołała różowo włosa.

- Chodź tutaj i mi pomóż! - tak wyglądała typowa rozmowa między nimi kiedy nikogo specjalnego nie było w pobliżu.

Może dziewczyna jest trochę rozdarta...

Może trochę bardzo, ale to nie zmienia faktu, że jest świetna we wszelakich walkach.

- Znowu potrzebujesz mojej pomoc panno Mitsuri? A może ciebie po prostu do mnie ciągnie, nie sądzisz, że twoje zachowanie niekiedy jest dziwne? - Obi wiedział, że zaraz oberwie, ale widok jej wzrastającej irytacji zawsze go bawił i lubił go wywoływać.

Z tym skutkiem, że nie odzywała się do niego, aż do następnej misji.

- Skończ idioto, bo ci przywalę! - Mei w szczególności nie lubiła Obi'ego i miała ku temu powody. Pierwszego dnia gdy pojawiła się na zamku zaczął z nią flirtować dla żartu, potem mierzyli się między sobą, a on postanowił dać jej fory, co różowo włosa uznała  za haniebne i żałosne.

Między innymi za to, a kiedy dowiedziała się, że ma z nim ruszać na misje to wściekła się na tyle, że dostał z liścia od niej i kopniaka w krocze, czyli sami wiecie w co.

Ale wracając do rozmowy...

- No już idę panienko, zaczekaj! - specjalnie poszła jeszcze szybciej, żeby go wkurzyć.

- Mamy misję, rusz swoje cztery litery i przygotuj się, bo nie mam zamiaru dotykać twoich ubrań i czegokolwiek związanego z tobą. - wzdrygnęła się lekko i odeszła od niego kierując się do komnaty władców.

Zapukała i to co ujrzała zwaliło ją jak i osoby przebywające w komnacie.

Jego wysokość miał krótsze włosy. Bardzo krótkie.

Każdy był przyzwyczajony do długich, sam też mówił, że ich w najbliższym czasie nie zetnie, a tu proszę. Taka niespodzianka.

- Jaka zmiana... Czekaj. Czy ty mi jakieś dwa dni temu nie zaświadczyłeś, ze nie masz zamiaru ich ścinać? - spytała wyczekująco jego żona.

- Stwierdziłem, że tak będzie mi lepiej. Masz z tym jakiś problem, moja droga?

- Jakbym śmiała mieć? Jestem twoją żoną i raczej powinnam o czymś takim wiedzieć. - zastanowiła się chwilę.

- Tym razem nie musiałaś - stwierdził.

Oburzona kobieta wstała i pochyliła się nad nim.

- Dobrze, w takim razie kiedy będę miała ochotę ścięcia moich, również postawię cię przed faktem dokonanym. - fuknęła i odwróciła się na pięcie w stronę drzwi wyjściowych.

Wtedy ujrzała Mei. Izana jak i Saki spojrzeli na siebie porozumiewawczo. Skinęli głową i dziewczyna usiadła jak i również zaprosiła swoją siostrzenicę obok siebie...

~~~~~~~~~~~

Heyy!

W sumie mamy tutaj znowu Polsat, ale w końcu to prolog, a dużo ujawnić nie mogę xD 

Cóż, nie myślałam, że kiedykolwiek tutaj powrócę, ale stwierdziłam, że warto spróbować.

Mam nadzieję, ze się spodobał wam rozdział, w następnym ujawnię trochę więcej o Mei Mitsuri.

Do następnego!

~Aniczera1234



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top