25/02/19
- Naprawdę całowałeś chłopaka? - Zapytał Baekhyun w szoku wpatrując się w przyjaciela. Ten powoli przytaknął, posyłając mu cwany uśmiech. Blondyn nie był pewny jak szczere są jego słowa, dlatego przez kilka chwil analizował jego mimikę szukając czegokolwiek co wskazywałoby na kłamstwo. - Dlaczego?
- Z ciekawości. Też powinieneś spróbować. - Oświadczył puszczając w jego kierunku oczko. Baekhyun nieco się tym speszył. Miał piętnaście lat i nigdy się nie całował. Większość jego znajomych miała to już za sobą, ale on niespecjalnie był zainteresowany płcią przeciwną. W każdym razie nie na tyle, aby chcieć pocałować którąkolwiek z koleżanek. Były ładne i miłe, ale to nie to.
- No nie wiem. - Mruknął cicho, wstając z łóżka Luhana. Chińczyk podniósł na niego wzrok, ale zaraz wrócił do nauki koreańskiego. Zostało mu niewiele czasu w domu Byunów. Chciał mieć czym się pochwalić, kiedy wróci do domu.
- Gdzie idziesz?
- Obiecałem Chanowi, że pomogę mu z projektem. Ma zrobić prezentacje po angielsku.
- Biedaczek. - Skomentował drugi, zanim Baekhyun nie wyszedł z jego pokoju. Nie przejmując się krótkim rękawkiem wyszedł z domu i obrał kierunek na pobliski dom. Może i była wczesna jesień, ale zmarzł zanim schował się w budynku rodziny Park. Tam poprawił swoje włosy, ściągnął buty i wszedł w głąb domu.
- Boże, Baekhyun. - Rzuciła Mirae, kiedy wychodząc z kuchni natknęła się na chłopca. Nastolatek zaśmiał się cicho, po czym objął ją na przywitanie. Był od niej niewiele wyższy. Właściwie różnica między nimi była nieodczuwalna.
- Przyszedłem pomóc z angielskim. - Uprzedził z uśmiechem. To był jeden z niewielu przedmiotów, z których był po prostu dobry. Interesowały go języki i czuł dumę mogąc pomóc przyjacielowi. W końcu przeważnie to on musiał ratować Baekhyuna. Ten skrycie podejrzewał, że Park poradziłby sobie sam, ale chciał go dowartościować. Mimo to zachowywał tą myśl dla siebie.
- Ojej, to kochane. Zrobić ci coś ciepłego do picia?
- Nie trzeba, ciociu. - Zapewnił, po czym ruszył w kierunku schodów. Cały dom był naprawdę ładny. Wyjątkowo go lubił. Podejrzewał, że kiedyś trafi w ręce jego przyjaciela zważywszy na to, że jego siostra nie chciała mieszkać w Korei. To całkiem fajne, bo chciał już zawsze móc go odwiedzać, a przecież obiecali sobie, że ich przyjaźń będzie trwała wiecznie, aż do śmierci.
Pokój Chanyeola był podobnej wielkości do jego własnego. Może był odrobinę większy. Całość utrzymana została w jasnych, stonowanych kolorach. W środku nie było wielu rzeczy. Duże łóżko, biurko, szafa, biały dywan i różowe posłanie Merry, wyjątkowo wyróżniające się odcieniem.
- Merry! - Krzyknął Baekhyun wchodząc do pokoju. Dotąd był zamknięty, ale podobnie jak z głównym wejściem domu, nie miał oporów, aby wkroczyć do środka bez najmniejszej zapowiedzi.
Suczka od razu pojawiła się tuż przy nim. Skacząc próbowała dosięgnąć jego twarzy, a ten, aby jej pomóc ukucnął. Co prawda nie pozwolił ubrudzić swojej skóry śliną, ale ostrożnie uścisnął zwierze.
Zauważył, że na ziemi leżał porzucona, pluszowa kość, dlatego chwycił ją i rzucił w kąt pokoju. Merry od razu rzuciła się w pogoń, po czym zaciągnęła zabawkę na swoje posłanie, unikając Baekhyuna. Ten westchnął, widząc, że nie zamierza podać mu kości, aby mogli kontynuować zabawę.
- Jestem. - Rzucił nastolatek podnosząc wzrok na Chanyeola. Brunet wpatrywał się prosto w niego, trzymając laptop na kolanach. Prawdopodobnie coś przeglądał.
- Nie da się ukryć. - Zaśmiał się młodszy, kiedy Baekhyun z niewielkim rozbiegiem rzucił się na jego łóżko. Ułożył głowę na jego torsie, aby spojrzeć na ekran urządzenia. Mylił się. Chanyeol oglądał film.
- Ciekawe?
- Niezbyt. - Odparł nie ruszając się ani o milimetr, kiedy na ekranie pojawiały się kolejne postaci. - Ona kocha tego gościa, co był przed chwilą, a on jest szkolnym bożyszczem i jej nie chce. Teraz zaszła z nim w ciąże. - Streścił, kiedy oboje wpatrywali się w młodą aktorkę, która płakała siedząc w szkolnym składziku. Baekhyunowi zrobiło się przykro z jej powodu, ale powtarzał sobie, że to tylko wyreżyserowany film. - Nudny. - Dodał młodszy, po czym zatrzymał film i odłożył urządzenie na bok. Blondyn nie podniósł się z jego ciała. W zamian objął je swoimi ramionami i zamknął oczy. Lubił przytulać Chanyeola. Zawsze był ciepły i nigdy go nie odepchnął. - W porządku?
- Pewnie. - Odparł podnosząc na niego wzrok. Musiał przez to przesunąć odrobinę głowę. - Słyszę twoje serce. - Dodał uśmiechając się szeroko.
- Naprawdę? Jak bije?
- Szybko. - Rzucił ponownie wtulając się w jego ciało. Zaraz zamknął oczy, ale nie zasnął. Wiedział przecież, że musi pomóc Parkowi z projektem. Stanowił dużą część jego oceny. - Jaki miał być temat tej pracy?
- Szkolnictwo w wybranych krajach.
- I na jakie się zdecydowałeś?
- Na żadne. Musisz mi pomóc, wszystkie wydają się beznadziejne.
- Na pewno coś znajdziemy. - Zapewnił Baekhyun. Słyszał, że ktoś puka do drzwi wejściowych. Oboje ucichli, bo dzięki temu mogli usłyszeć rozmowę. To jego mama przyszła. Teraz obie kobiety rozmawiały o planach na weekend. Chciały razem odwiedzić stolicę.
Chwilę później podniósł się i odetchnął. Chanyeol pozostał na swoim miejscu, oparty o kilka poduszek, leżący nieruchomo w poprzek łóżka.
- Wstajesz?
- No nie wiem. - Mruknął niechętnie. Blondyn od razu zauważył, że nie jest zbyt chętny do pracy. Prawdopodobnie był zmęczony. Zawsze w poniedziałki miał trening piłkarski. - Nie możesz zrobić tego za mnie? - Zapytał niewinnie, na co starszy wzruszył ramionami. Oczywiście, że mógł. Często wyręczali się w tego typu pracach. Problemem było to, że chciałby, aby Chanyeol nauczył się czegoś będąc z nim. - Come on, zapłacę ci.
- W naturze? - Zaśmiał się świadom, że portfel jego przyjaciela był równie pusty co jego własny.
- Jeśli chcesz. - Odparł żartobliwie. Baekhyun nie mógł oprzeć się przed pokusą spojrzenia na jego pełne usta, kiedy mówił. W tyle głowy cały czas były słowa Luhana. Chan był mężczyzną, ale jego usta zdawały mu się całkiem zachęcające. Były pełne, jasne i zdawały się miękkie.
- Chcę, żebyś mnie pocałował. - Oświadczył z delikatnym uśmiechem. Chanyeol w pierwszej chwili wziął to za żart, ale błyszczące oczy Byuna utwierdziły go w tym, że prośba była szczera.
Poczuł lekką nutkę ekscytacji. Dobrze słyszał ich rozmawiając mamy, śmiejące się zupełnie nieświadome tego co robią na górze. Poza tym dobrze wiedział, że oboje mają przed sobą pierwszy pocałunek. Chciał przeżyć go z kimś wyjątkowym, a kto był bardziej wyjątkowy niż jego przyjaciel? Jego bratnia dusza, którą szczerze kochał?
- Okej.- Rzucił sięgając swobodnie do pośladków Baekhyuna, aby pociągnąć go na swoje ciało. Były jędrne pod jego dłonią. To zupełnie nowe odczucie.
- C-Czekaj.
- Na co?
- Naprawdę? - Zapytał siadając wygodnie na wysokości jego bioder. Brunet przytaknął, przenosząc dłoń na szyję drugiego, zanim odrobinę się podniósł. To było zwariowane. Jego rodzicielki rozmawiały o jakimś popularnym sklepie, podczas, gdy oni, piętro wyżej, pod spojrzeniem Merry, właśnie mieli dzielić swój pierwszy pocałunek. To niebezpieczne, a z drugiej strony cholernie atrakcyjne.
Baekhyun zdawał się nie wierzyć w jego słowa, dopóki ich usta nie spotkały się w niepewnym, ostrożnym pocałunku. Początkowo tylko się o siebie ocierały, powodując lekkie drżenie ich ciał. Ekscytacja, jaką odczuwali, była im wcześniej zupełnie nieznana. Czuli, jakby robili coś złego, a z drugiej strony nie pragnęli w tej chwili niczego innego.
Starszy stęknął, kiedy Chanyeol podniósł się do siadu i złapał za jego uda, aby przysunąć go jeszcze bliżej, zanim pogłębił pocałunek.
Nagle oboje usłyszeli tupot butów na schodach. Spanikowany Chanyeol odsunął od siebie skołowanego blondyna. Ten szybko wstał, w chwili, kiedy drzwi się uchyliły. Przez nie zajrzała uśmiechnięta Yujin.
- Chcecie iść z nami do restauracji na obiad?
- M-Musimy się uczyć. - Rzucił Baekhyun nie odważając się, aby spojrzeć w jej kierunku.
- Oh, w porządku, powodzenia. Weźmiemy wam coś na wynos. - Odparła, po czym zatrzasnęła za sobą drzwi. Blondyn powoli podniósł spojrzenie na Chanyeola. Zdawał się dumny i usatysfakcjonowany.
- To ja się zdrzemnę, a ty zrób projekt. - Powiedział z uśmiechem, zanim podał mu laptop. Baekhyun odebrał go nieco drżącymi dłońmi zastanawiając się co tak właściwie się stało i dlaczego pocałunek tak bardzo mu się podobał.
Czy to w porządku, aby całować swojego najlepszego przyjaciela i czerpać z tego przyjemność?
___________________________
Nic mi się dziś nie chce 😢 Oglądam tv, byłam w szkole i odpoczywam.
Ah no nie wiem, piszcie co u was moi kochani 😘 😘 ♥
Kocham was, rly! 💕
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top