7.

* Zuzia *

Już byłyśmy koło nich. Ci dwaj nowi superbohaterowie to wnioskując po ich strojach kameleon i jeż ( zgadłaś!!! ). Obydwaj wyglądają jakoś znajomo.... Spoglądam kameleonowi w oczy i co widzę? Że mają aż trzy kolory. I to te same co miał chłopak w mojej nowej klasie!!!!! To nie może być on!!!! Kolejna historia miłosna typu Marinette i Adrien??!! NIE, DZIĘKUJĘ!!! Wiem, że właśnie się przyznałam, że mi się podoba, ale przecież to nic. Chyba...
Dobra teraz trzeba skupić się na misji.

- Hejo - przywitałam się z naszymi wspólnikami - dodatkowi obrońcy Paryża

- Jak sądzisz kocie??? - spytała biedronka - możemy im ufać???

- Chyba tak... kolejne zagubione miracula się znalazły.  - odparł czarny kot. - Tym dziewczyną można raczej zaufać, ale mam pewne uprzedzenia do lisicy. Nie chce powtórki z Volpiną.

- Ejjjjj. Ja.... to znaczy lisica jest prawdziwa - powiedziałam. - wszystkie znamy się w prawdziwym życiu.

- pssssyt. Zuza - powiedziała do mnie szeptem Marta. - nie musisz udzielać takich informacji.

Strzeliłam facepalma. Wiem, że biedronce i czarnemu kotu można zaufać, ale nie mam pewności co do kameleona i jeża... Choć podejrzewam, że to są chłopacy z naszej klasy.

_____________________________________________________________________________________________________

Eloszki!!! Kolejny króciutki rozdział... Mam nadzieje, że chociaż się spodobał.

Szantaż :

3 - komentarze

4 - gwiazdki

Do zobaczenia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top