Tikki

Godzina 15. Muszę wracać zaraz do domu.
- Niesamowite! Co ja teraz zrobię! ?
- Nie przejmuj się pójdziemy do innego sklepu i tam sobie coś wybierzesz.
Przyjaciółki wracają ze sklepu pani Maar.
- Nie o to chodzi. Muszę kupić sobie nowy telefon. Sama widziałaś jakiej jakości są te zdjęcia.
Alyia wskazała na ekran telefonu.
- Co tu robi Adrien! ?- Marinett zabrakło tchu - Przecież. ..
- Spokojnie wczoraj był w parku z kolegą i zrobiłam zdjęcie żeby Ci pokazać. No wiesz on mnie nie kręci.
- Dobra, nieważne. Zastanówmy się jak powiem mamie że wydałam całe kieszonkowe na kolczyki .
- Nic nic jej nie mów. Zobaczysz że nawet ich nie zauważy.
- Mam nadzieję że to dobry pomysł.
- Nadal nie rozumiem czemu je kupiłaś . Nie są zbyt... no wiesz.
- Alyia...
- Cii chodźmy do mnie. Wypijemy herbatę, poszukamy informacji o Czarnym Kocie.
- Jasne muszę tylko zadzwonić do mamy.
* W domu Alyi*
Godzina 22 po wypiciu herbaty, po przeprowadzeniu długich rozmów o chłopakach, przyjaciółki szykowały się do snu. Alyia już zasnęła więc Marinett poszła do łazienki .
Przebrała się w piżamę pożyczoną od Alyi i uczesała się w dwa kucyki. Już miała wychodzić gdy na zlewie zauważyła szkatułkę z kolczykami ze sklepu pani Maar.
Skąd ona się tu wzięła? Była przecież w mojej torebce. Bez dalszego zastanawiania się dziewczyna wzięła szkatułkę do ręki i otworzyła. Założyła kolczyki,a jej oczom ujawiła się mała czerwona postać.
- Aaaa - krzyknęła Marinett i sięgnęła szybko by je ściągnąć. Lecz ku jej przerażeniu istota nie znikała.
- Jestem Tikki - przedstawiła się i ukłoniła .

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top