Czarny kot

- Okej co teraz - szepce Marinett do siebie.
Rzuca jojo w stronę stwora lecz ten robi unik a żyłka zakręca się wokół kija zawieszonego między dwoma budynkami . Biedronka szybko ciągnie za linkę by jak najszybciej powtórzyć atak na potwora. Przez pociagniecie kij spada a wraz z nim...
- Auu - syknął chłopak leżący na granatowłosej - Jestem Czarny Kot tak przy okazji.
- Przepraszam - szepnęła i zaczęła ściągać ręce chłopaka ze swojej twarzy.
Czarny kot wstał i pomógł dziewczynie wstać. A ta tracąc nagle równowagę wpadła na niego uderzając czołem o jego nos.
- Biedronka - podała mu dłoń.
- Nie widziałem cię tu wcześniej powiedział rozmasowując obolałe miejsce.
- No tak wiem. Jestem tu nowa - powiedziała.
Czarny kot patrzył na nią w osłupieniu. A biedna Marinett nie wiedziała co się dzieje.
- Co tak patrzysz.
- Nie wiem.
- Rozumiem a....
- Uważaj! - Czarny Kot chwycił Biedronke za rękę, wysunął koci kij(BOŻE TO BRZMI TAK BARDZO ŹLE ) i dzięki temu wskoczyli na dach jednego z budynków ratując się od strumienia wody. Biedronka wstała otrzepała się i zerknęła na kota.
- Dziękuję - podeszła do niego i pocałowała go w policzek.
Westchnął i powoli wstał.
- Załatwmy go wreszcie bo trochę chce mi się spać - ziewnął, uśmiechnął się i szepnął - mam nadzieję że będzie mi dane uratować cię jeszcze raz.
- Zobaczymy.
Biedronka zeskoczyła z dachu budynku i myślała nad planem pokonania potwora.
- Wodniak! - krzyknął Czarny Kot
- Co?!
- Musimy go jakoś nazwać - wyciągnął z kieszeni papierowy notatnik z okładką z wielkim zielonym ,,A" i zaczął szkicować.
- Dwie pary oczu a może trzy?- szepnął - Biedronsiu możemy podejść bliżej?
- Nie ma czasu muszę wymyślić plan. Nagle nad naszymi głowami przeleciał helikopter telewizyjny.
No jasne!
Sięgnęła po jojo i krzyknęła.
- Szczęśliwy traf!
Gdy jojo było już w górze czarny kot postanowił podejść do Wodniaka bliżej a temu się to nie spodobało i wbiegł w Biedronkę zanim ta użyła swych mocy.
Gdy potwór dobiegł do czarnego kota ten zaatakował.
- To za Biedronkę! - krzyknął i uderzył kijem w głowę. Niestety nie trafił w potwora tylko w siebie upadł na ziemię.
Kocie...
Potwór sięgnął po pierścień nieprzytomnego. A wcześniej stratowana dziewczyna wreszcie mogła się wykazać.
- Szczęśliwy traf!
W jej dłoniach pojawiła się czerwona w czarne groszki ogromna miska.
Biedronka spojrzała na otoczenie i już wiedziała co zrobić. Weszła na dach i skoczyła na potwora celując miską w jego paszczę. Gdy pojawił się niebieski strumień, woda odbijała się od miski na boki przy okazji zalewając leżącego kota który szybko wstał i zaczął uciekać. Wyczerpany Wodniak opadł z sił a granatowłosa sięgnęła po jego medalik. Roztrzaskała go,a ze szczątków wyleciał czarny motyl, którego złapała za pomocą jojo.
Sięgnęła po miskę i rzuciła ja w górę.
- Niezwykła biedronka!
I wszystko wróciło do normy.
Kot nie wracał. Ale zostawił notes. Biedronka zanim odeszła zostawiła krótki wpis.
1:1 Czarny Kocie.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Chciałam wam serdecznie podziękować za aktywność. Za komentarze, gwiazdki i wyświetlenia. Myślę że dodam jutro dwa rozdziały ale musicie mi doradzić.
Mam opisać w rozdziałach odcinki które już były czy raczej je pominąć i pisać po swojemu? 🐞🐱
Buziaki💋
01.03.16

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top