Nowy Wróg

☆☆☆☆☆☆☆Marinett☆☆☆☆☆☆☆
Godzina 12. Właśnie tłumaczę Kotu powagę sytuacji. Lecz on cały czas się uśmiecha. Nie umie wziąć tego na poważnie.
- Dobra, powiem jak to zrozumiałem. Właśnie ktoś dostał Miraculum. I już nas chce zniszczyć?
- Tikki mówi że jeśli dobre miraculum trafi w złe ręce tak jak było z Nuru i Władcą ciem. Można zwyciężyć. To znaczy my możemy. Ja i ty. No bo wiesz....
- Tak wiem. Słucham cię Kropeczko.
- Ughhh - westchnęłam - Nie mów tak więcej okej?
- Dobrze moja pani - chwycił mnie za dłoń i pocałował moje palce.
Wyrwałam się natychmiast i mówiłam dalej.
- Są jednak złe miracula. Mogą je pokonać jedynie wszystkie dobre kamienie. Co równa się temu. ..
- Że musimy zaprzyjaźnić się z gościem od ciem.
- Nie ma czasu na żarty! Musimy wymyślić plan. Jeśli odnajdziemy wszystkich i zwerbujemy naszego wroga wygramy.
- Nie wiemy z czym walczymy - powiedział przechodząc przez dziurę w płocie - Jeśli będzie nam dane zwyciężyć - uklęknął więc musiałam zostać po drugiej stronie płotu - zdradzę ci kim jestem. Nie chcę żyć w ciągłej nieświadomości. Chyba ty też. Obiecuję Ci, że jeśli. ..
- Nie! Nasza rozmowa zmierza w złą stronę. Nie możemy tak mówić.
- Nie możemy założyć że wygramy?
- Wiesz że nie o tym mówię. Jeśli się dowiemy kim jesteśmy będziemy słabi. Uczucia nas zaślepią.
- Muszę iść -wskazał na pierścień - Jeśli nie chcesz się dowiedzieć kim jestem to wracam do domu.
- Kocie! Wiesz że nie o to mi chodzi.
- To mam zostać?
- Zostań ja pójdę - odwróciłam się i poszłam w stronę domu.
- Biedronko! - chwycił mnie z rękę dziś po raz drugi - Przepraszam.
Chwilę potem przyciska mnie do płotu i całuje. Jego usta delikatnie muskają moje wargi. Czuję się niesamowicie szczęśliwa. Jakby wszystkie moje smutki zaczęły znikać. Oddaję mu pocałunek. Czarny kot podnosi mnie, a ja oplatam jego biodra nogami, nie przestając całować.
Gdy w końcu brakuje mi powietrza, odrywam się od niego i rzucam jojo na najbliższy budynek. Słyszę że mnie woła ale ja już wiem.
- Adrien - szepnęłam do siebie.
Czemu on? Mógł być każdy. Poprostu udam że nic nie widziałam. Tylko że nic już nie będzie takie same.

☆☆☆☆☆☆☆☆Adrien☆☆☆☆☆☆☆
Godzina 13. Impreza urodzinowa Alyi zaczyna się za 30 minut a ja nadal myślę tylko o pocałunku. Zepsułem wszystko co nas łączyło. Zniszczyłem naszą przyjaźń. Już nic nie będzie takie same.
Zakładam czarny T-shirt i jeansy. Biorę prezent, żegnam się z Panem Kotem. I za nim wychodzę robię w dzienniku krótki wpis.

01.07.2015 Ja i Biedronka.

☆☆☆☆☆☆☆☆Marinett ☆☆☆☆☆☆
Już nie spojrzę mu w oczy ani Kotu ani Adrienowi. Brakuje mi tylko tego żeby mnie rozpoznał .
- Alyia! Wszystko najlepszego! - podbiegam do przyjaciółki i mocno ją przytulam - to dla ciebie - wręczam jej małe pudełeczko.
- Co to? - wyciąga z pudełka przywieszke do telefonu - Wygląda jak kolczyki biedronki! - Dziękuję, muszę pokazać ją na biedroblogu.
- Jasne, biegnij - zaśmiałam się.
- Cześć Marinett! - krzyknęła nieznana mi dziewczyna
Białe włosy sięgały jej do kolan, pomarańczowe oko przeszywało nas na wylot, a na lewym oku miała opaskę, a jej stroju mógł zazdrościć każdy wojownik. Miała czarną bluzkę do pępka, krótkie spodenki, buty i ochraniacze na rękach wykonane z metalu.
Podeszła do mnie i szepnęła mi do ucha.
- A może wolisz żebym mówiła ci ,,Biedronko "?

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
08.03.16
Adrienette czas zacząć.
Dziękuję za gwiazdki komentarze i wyświetlenia. Mamy już ponad 5 tys odsłon! Cieszę się tak bardzo że mam kilka rozdziałów na zapas😂
Czekam na wasze opinie.
Buziaki💋

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top