Rozdział 13

P. Lily ( biedronki )

Podczas co wieczornego patrolu miasta, akurat mijałam dom Marinette i to co zobaczyłam przykuło moją szczególną uwagę.
Szybka przeniosłam się w miejsce gdzie będę miała lepszy widok.
Poerwsze co zobaczyłam to dziewczynę rozmawiająca z jakimś chłopakiem. To było by normalne gdyby nie to, że chłopak ją pocałował i do tego ona się nie sprzeciwiała.
Z chytrym uśmiechem na twarzy wróciłam do patrolu, wyobrażając już sobie reakcję chata, gdy się o tym dowie.
-A może jednak nie?- pomyślałam i do głowy wpadł mi inny pomysł.
Najpierw złożę wizytę naszej Marinette.

P. Marinette

Zamkniwszy drzwi szybko wyjęłam telefon, aby zadzwonić do Alyi, mam nadzieję że daleko nie poszła.
Po kilku chwilach słyszę głos mojej najlepszej przyjaciółki.
-Hejka, co jest Mari?- spytała jako pierwsza.
-Mogłabyś szybko tu do mnie jeszcze przyjść-powiedziałam lekko placzliwym głosem.
-Coś się stało, nieważne już biegnę, będę za chwilę-powiedziawszy to przyłączenie się zakończyło.
Stałam jeszcze chwilę wpatrując się w telefon, żeby po tem osunąć się po drzwiach.
Od razu poczułam w oczach łzy, które  zaczęły spływać mi po policzkach.
Jak ja mogłam do tego dopuścić? Jak ja mogłam zdradzić Chata i do tego ten pocałunek mi się spodobał, to jest chyba najgorsze.
-muszę się ogarnąć- pomyślałam i udałam się do łazienki poprawiać sobotę makijaż, aby nie było widać że płakałam.
Gdy weszłam do niej, aż się przeraziłam, gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze.
Przekrwione oczy, wory pod nimi i ten rozmazany makijaż.
Jak ja mogłam się doprowadzić do takiego stanu?
Dobra, spokojnie przecież swirat się jeszcze nie skończył.
Wyznam Chatowi całą prawdę nieważne jak miałby zareagować i jakby to miało wpłynąć na nasz związek.
Najgorszą rzeczą było by ukrywać to przed nim.
Dzisiaj wieczorem jak do mnie przyjdzie wszystko mu powiem.
O właśnie tak! Tak zrobię
Uśmiechnęłam się do swojego odbicia i wzięłam się za poprawianie makijażu.
Za chwilę miała tu przyjść Alyia.
Dobra, nie wygląda to tak źle widać tylko czerwone oczy.
-Mari, gdzie jesteś?-usłyszałam krzyk swojej przyjaciółki w przedpokoju.
Szybko do niej poszłam, aby się nie martwiła.
Jej też muszę powiedzieć prawdę o Czarnym kocie, mam nadzieję że mnie zrozumie.

Dwie godziny później

-Naprawdę chodzisz z obrońcą Paryża, czarnym kotem?!!!!- krzyknęła tak głośno że nie zdziwiłbym się jakby usłyszał ja pół Paryża.
Przez całe dwie godziny tłumaczyłam jej moją sytuacje a ona zapamiętała tylko to.
-Tak Alyia, ale na razie nie chcę aby wszyscy moi sąsiedzi cię usłyszeli- odpowiedziałam przyjaciółce z lekkim uśmiechem.-ale co ja mam teraz zrobić w sprawie tego pocałunku?
Na chwilę Alyia zamilkła, było widać że się nad tym zastanawia.
-Dziewczyno, musisz mu o tym powiedzieć jeśli ci nie wybaczy to już jego strata, że odrzucił tak genialną dziewczynę jak ty.- powiedziawszy to przytuliła się do mnie i oznajmiła że musi już wracać.
Podziękowałam jej za jej wsparcie i wysłuchanie mnie, tak się cieszę że ją mam.
Gdy Alyia wyszła postanowiłam że zrobię niespodziankę mojemu chłopakowi, dziś będę cała jego, wiem że to bardzo odważna rzecz jak na mnie, ale i ja tego chcę i mam nadzieję że on też.
Była dopiero 13 więc miałam dużo czasu aby się przygotować do naszego spotkania, powinnam się czymś zająć do tego czasu, tylko co tu robić?
Poszłam shop swojego pokoju, poszukując czegoś czym miałabym się zająć.
Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to stos książek, które czekają, aż w końcu je przeczytam.
Podeszłam do pierwszej i wzięłam ją do ręki, "Cięcie"
Clara Vidalis, patipsycholożka, profilerka i przede wszystkim świetna detektyw, otrzymuje koperte z płytą CD. Na płycie znajduje się krótki, ale przerażający filmik...
Hmm zapowiada się ciekawie, dobra.
Weszłam razem z książką na łóżko i zaczęłam czytać...

7 godzin później

O Boże!!, ale ta książką była genialna!!
Tak się zaczynałam, że nawet nie zdałam sobie sprawy że tyle minęło.
Spojrzałam na zegarek, dobra jest 20.
Chat powinien jakoś niedługo być.
Szybko udałam się do łazienki przebrać się w coś wygodniejszegi.
Założyłam luźną koszulkę odsłaniającą moje ramiona i krótkie luźne spodenki.
Gdy już miałam wychodzić usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju przez okno.
Od razu pomyślałam, Chat, nareszcie.
Szybko skończyłam się ubierać i wyszłam aby go zobaczyć, ale gdy weszłam do pokoju.
-Witaj Marinette.

C.D.N

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top