rozdział 1
Adrien
Kolejna misja zakończona sukcesem. Zaczyna mnie to trochę nudzić, do tego ta Lila już na pierwszym patrolu zdradziła mi swoją tożsamość, chociaż to jest zabronione. Każdego dnia kiedy się spotykamy zaczyna ze mną flirotowac i się podlizywać. Mam tego dość nie wierze że mistrz wybrał akurat ją. Ona nie widzi nic oprócz własnego nosa. Jak mistrz mógł wybrać taką osobe na suberbohaterkę.Jak zawsze po skończonej walce przybyliśmy sobie żółwika.
-hej kotku może wyskoczymy gdzieś sam na sam- mówiła trzepocząc tymi swoimi długimi rzesami, myślałem że zwymiotuje.
-Nie..Ja muszę ten.. no pomóc tacie więc pa -powiedziałem i pobędziłem na Kici kiju do domu.
Szybko wskoczyłem do domu przez okno łazienki przemieniając się.
-Ja oszaleję przez nią-.Rzuciłem się plackiem na moje ogromne łóżko.
-Nie marudź tak tylko daj mi sera, bo zaraz umrę z głodu-a on tylko o jednym jakby chociaż raz nie mógłby mi pomóc.Powoli wstałem kierując się do tajnej szufladki o której wiem tylko ja. Jakby plagg się o tym dowiedział zbankrutowałbym na serze.
-trzymaj i zajadaj-szybko dodałem. Ja za to poszedłem do łazienki się umyć. Szybko się umyłem i położyłem na łóżku. Jutro do naszej klasy ma dojść jakaś nowa uczennica. Podobno z bogatej rodziny. Wszyscy mówią że jest jak Cloe, szkolna Dziuńka która na twarzy ma tonę makijażu. Ciekawe jaką będzie. Mam tylko nadzieję, że nie będzie podobna do Lily. To byłoby straszne, kolejna irytująca. I tak rozmyslając o nowej koleżance udałem się w krainę morfeusza.
Następnego dnia
-Młody wstawaj zaraz się spóźnisz do szkoły-krzyczał do mojego uchaplagg
-Plag oszalałeś, nie krzyczeć tak. Która jest "ziewnięcie" godzina-powiedział sennie
-7:30
-O kurde-dlaczego tak późno mnie budzisz. W ekspresowym tempie przegrałem się i zbiegiem na śniadanie.
Przed willą czekała już na mnie limuzyna, którą zawsze jeżdżę szkoły (jak dobrze być bogatym).
Udało mi się nie spóźnić, a przed szkołą czekał już na mnie mój najlepszy przyjaciel.
-hej bro- mówiąc to przybił ze mną żółwika. Obok pojawiła się Alya jego dziewczyna, Nino szybko objął ją ramieniem. Czasami mu zazdroszczę ze ma tą jedyną.
-Hej stary, słyszałeś coś o tej nowej dziewczynie?-zapytałem
-Nie ale wiem tylko ze jest naprawdę piękna. Słysząc to Alya szturchneła go w zebro.
-No co tylko tak słyszałem- na co się zasmialem. Chyba ktoś tu jest zazdrosny.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek, więc musieliśmy iść na lekcję.
Jak zawsze z Nino usiedlismy w pierwszej ławce a Alya za nami.
-Dobrze dzieci, jak wiecie do naszej klasy dołączy nowa uczennica Marinette Dupain-Chang, proszę wejdź.
Mowę mi odebrało, do klasy weszła dziewczyna o włosach czarnych jak noc i smukłej sylwetce. Ubrana w była w błękitną letnią sukienkę wyglądała niesamowicie, ale największą moja uwagę przykuły jej duże piękne oczy w kolorze fiołkowym. Mógłbym się w nich zanurzyć, one mnie hipnotyzowały, tylko jedno mię zaniemokoilo, miała lekko poderwienione oczy co oznaczało że niedawno płakała ciekawe tylko z jakiego powodu? Dziewczyna chyba poczuła, że ktoś się jej przygląda, bo spojrzała w moją stronę. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, lekko się zaczerieniłem i spuściłem wzrok. Z zamyślenia wyrwał mnie głos nauczycielki.
-No dobrze Marinette, powiedz coś o osobie-powiedziała pani Bruk
-No to, nazywam się Marinette Dupain-Chang. Moi rodzice są sławnymi biznesmenami, więc często nie ma ich w domu. Zajmuje się mną wtedy moja opiekunka Rosalina. Nigdy wcześniej nie chodziłam do szkoły-skończyła swoją wypowiedź słabym uśmiechem. To ostatnie stwierdzenie trochę nas wszystkich zaskoczyło.
-No dobrze to może usiądź obok Alya w drugiej ławce.
Ciągle śledziłem ją wzrokiem dopóki nie usiadła w ławce. Postanowiłem podsłuchać trochę ich rozmowę
-Część jestem Alya, a to Nino mój chłopak i ten przystojniak obok niego to adrien, od teraz twoji najlepsi przyjaciele-cicho się zaśmiałem wyobrażając sobie Alye jako przyjaciółkę kogokolwiek.
-Marinette, ale możecie mi mówić Mari-odpowiedziała uśmiechając się.
Jaki ona ma piękny uśmiech, czekaj nawet jej nie znasz, nie możesz się w niej zakochać.
-Dzieci proszę o ciszę, wracamy do lekcji. Otwórzcie książkę na stronie numer 9.
No i zaczął się dzień jak co dzień. Pewnie nie mam u nie szans ale czarny kot już tak- pomyślałem.
Księżniczko szykuj się na odwiedziny.
******************
Witajcie, to moje pierwsze opowiadanie które piszę ciągle nie jestem pewna co to tego ale dobra, chciałabym podziękować osobie którą mnie do tego zachęciła czyli
Lukrecja-505 mam nadzieję że wam się spodoba xD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top