6

Doszłam do domu i się przemienia. Poszlam po ciastka dla Tikki do kuchni, a gdy wrócilam dałam jej przysmak.

- Dziękuję - powiedziała moja kwami.

- Prosze. Dziś ją mam patrol z Lwicą. A jutro Czarny Kot ze Smokiem. - westchnąłam.

- A co z Lemurzycą?

- Na następnej okazji powiem jej kiedy ma patrol.

Miley

Wróciłam do domu i nakarmiłam Lotte. W pewnym momencie mama zawołała mnie i Alexa do kuchni.

- Mam dla was wiadomość... - zaczęła.

- A jaką?

- Muszę wyjechać na tydzień do Polski do cioci bo jest chora. Chcecie jechać ze mną czy poradzicie sobie sami?

- Poradzimy sobie.-odpowiedziałam.

- Napewno?

- Tak - odezwał się Alex.

-A czy możemy zaprosić kogoś na nocowanie? - spytałam.

- Dobrze a mogę wiedzieć kogo?

- Jasne, Alyę, Nina, Adriena i Marinette. Mamy tyle miejsca więc się zmieścimy.

- Dobrze możecie.

- Dzięki mamo. - powiedziałam i ją przytuliłam. - Alex chdz bo się spóźnimy.

- Pa ciociu - powiedział i wyszliśmy.

Całą drogę nic nie mówiliśmy. Każde z nas było we własnym świecie. Tak było od dłuższego czasu.

- Cześć wam! - z zamyslenia wyrwał mnie krzyk Alyi.

- Hej! Mamy dla was nowinę... - odpowiedziałam a oni na mnie dziwnie popatrzyli. - Mama jedzie na tydzień do Polski i pozwoliła nam was zaprosić na nocowanie.

- To super! - krzyknęła Alya głośniej niż poprzednio.

- Kiedy? - spytała Mari.

- Przyjdźcie jutro do nas bo jeszcze z ojcem Adriena muszę porozmawiać. - oznajmiłam.

-To nic nie da. Nie pozwoli mi - powiedział smutny blondyn.

- Spokojnie ja to załatwię - powiedziałam i się uśmiechnęłam.

Dawno nie było rozdziału tu. Postaram się dawać częściej rozdziały.

Jak tam w szkole?

BAJO! 😉🖐️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top