Lekcja.

Usiedliśmy wszyscy w ławkach. Właśnie zaczynała się lekcja. Prubowałam zapamiętać wszystko z lekcji, lecz siedzący przede mną Adrien mi to utrudniał. Znów zaczęłam marzyć o naszej przyszłości. Trójka dzieci i chomik. Fajnie by było.

-Marinette!

Usłyszałam krzyk nauczycielki.

-Tak?

-Słuchałaś co mówiłam?

-Taak.

-Powtórzysz co, w takim razie?

-Nie. Nie chcę Pani mieszać w lekcji.

-Słuszna uwaga. A zatem...

Jakoś z tego wybrnełam. Ta babka jest głupia jak nie wiem co. Może jakoś wytrzymam dzisiejszy dzień. Po całych zajęciach poszłam z Alyą do parku. Przeszłyśmy się po całym placu jak głupie.

Bardziej Ja. Dostałam ogromnej głupawki, Ale nie mam pojęcia, z czego. Śmiałam się nie wiadomo z czego, tarzając się po trawie. Cała byłam brudna od ziemi. Kiedy leżąc na trawie, otworzyłam oczy i spotrzegłam Adriena stojącego nade mną. Patrzył na mnie z uśmiechem.

-Z czego się śmiejesz Marinette?

-Ja...yyy...no..z...sama nie wie.... Cześć...Adri...en.

Znów się zacinałam jak chciałam coś do niego powiedzieć. To mnie już zaczyna drażnić. Pomógł mi wstać z ziemi. Po chwili Alya stanęła obok mnie i spytała.

-A co Ty tu robisz Adrien?

-Mam tu zaraz obok sesję zdjęciową. Znowu. Modeling jest okropny. Chcecie popatrzeć?

-Chęt...

-Pewnie.

Nie dała mi przyjaciółka dokończyć zdania. Nie dziwię się jej. Też nie chciałabym słuchać kogoś, kto by się jąkał. Po paru minutach rozpoczęła się sesja Adriena. Przez cały czas patrzyłam tylko na niego i nie mogłam przestać.

-To się nazywa "obsesja", a nie "zauroczenie"!

Alya zaczęła się śmiać.

-Przestań! Hahaha.

Przez dość długi czas, gadałyśmy o głupotach, co chwilkę patrząc na cudownego Adriena. Co chwilę, słyszałam śmiech przyjaciółki. W pewnym momencie, zauważyłyśmy Nina, który właśnie przechodził obok parku. Kiedy nas zobaczył, ruszył w naszą stronę. Parka zajęła się sobą, a ja podeszłam do fontanny, żeby się lepiej przyjrzeć pięknemu blondynowi.

Niestety po chwili, dostałam piłką od siatkówki w plecy i wpadłam do fontanny. Byłam cała mokra. Po szybkiej sekundzie, poczułam jak ktoś mi pomaga wyjść z wody. Zaczęłam kaszleć.

-Mari. Wszystko dobrze?

Usłyszałam anielski głos. Kiedy ogarnęłam mokre włosy z twarzy, zauważyłam Adriena. Od razu zatopiłam się w jego oczach. Nie trwało to jednak długo, ponieważ bałam się jego reakcji. Szybko się ogarnęłam.

-Tak jasne. Dziękuję Ci bardzo....Nie zauważyłam tej piłki... Dziękuję jeszcze raz, to znaczy emmm...

Znów zaczęłam się jąkać.

-Spoko.

Odpowiedział, miło się do mnie uśmiechając.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top