✉31✉

1/7 maratonu

Chat : I jak ci tam w Sydney?

Ja : Da się wytrzymać, ale myślałam, że będzie lepiej 😐😐😐😐

Chat : Mogę Cię rozweselić księżniczko?

Ja : Ja wiem co ty chcesz zrobić, nawet nie próbuj

Chat : Spróbuję i tak jestem daleko, więc wiesz😘

Ja: Jak Cię zobacze to Ci nogi przy czole urwę...

Chat: Już się boję 😘

Ja : Zacznij, kochanie😘

Chat: Kochanie? 😍😍

Ja: No tak, ale to nie serioo

Chat : ehh......szkoda 😢😢😢

Ja : Tak, tak

Chat : No widzisz

Ja :A ty widzisz że to jest przesiąknięte sarkazmem?

Chat : *Smuta w kącie*

Ja : *Wyciąga go z kąta i przytula*

Chat: Jeeej! Przytuliłaś mnie😍

Ja: Nie lubie gdy smutasz, więc...

Chat : 😃

Ja :Doba kończę, bo muszę zjeść obiad papa 💕

Chat Papa 😘


Dobra pierwszy rozdział maratonu miał być wczesniej ale najpierw pisze w zeszycie a później na wattpadzie plus wlasnie przybyły dzieci do pilnowania tak o 23.44 ehh

*edytowane 02.09.2018r.*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top