[3]

- Proszę, to dla ciebie - powiedział niepewnie.

Skarcił się zaraz za to w myślach. Nie po to planował wyznanie jej miłości, aby teraz być niepewnym!

Biedronka spojrzała na niego zaskoczona, ale wyciągnęła ręce, do których, po chwili Kot włożył bukiet czerwonych róż.

- Dziękuję, są piękne - powiedziała zduszonym głosem, wąchając kwiaty. Nie wiedziała, dlaczego tak zareagowała.

Dostała bukiet od swojego partnera z okazji dnia świętego Walentego. Co w tym takiego wielkiego? W tym dniu wiele dziewczyn dostaje od chłopaków różne upominki.

Ale w tym dniu wyznaje też się miłość.

Zabladła na tę myśl. Kot, przecież nie mógłby... Pokręciła z lekka głową. Na pewno wszystko będzie dobrze, a ja już muszę wyobrażać sobie niewiadomo co.

Trochę się uspokoiła. Po chwili zdała sobie sprawę, że patrzy na swoje nogi. Szybko się zrefleksowała, podnosząc wzrok na twarz Kota.

Jego twarz wyrażała determinację, natomiast oczy lekkie wahanie.

- Ja...ten, no... - Plątał się w słowach, zapominając ze stresu od czego miał zacząć.

W tym momencie jego głowa wypełniona była wieloma sprzecznymi myślami. Zaczął się wahać. Szybko, jednak postanowił wykorzystać pozostałą jeszcze determinację.

- Nie będę owijał w bawełnę... Chcę, żebyś wiedziała, że mówię całkiem na serio...

Nagle jakiś niewidzialny supeł zaplątał się jej w żołądku. Czuła, że za chwilę może wydarzyć się coś złego.

- Kocie, nie... - Spróbowała mu przerwać.

Zaczęła się domyslać, do czego zmierzał Kot, dlatego nie chciała żeby kończył, nie chciala niszczyć ich wspólnej relacji.

- Tak, Biedronsiu. Nie mam już siły trzymać w sobie tego uczucia. Kocham cię!

Biedronka zastygła w bezruchu. Nie wiedziała, jak zareagować. Natomiast Kot czekał w napięciu na reakcję dziewczyny.

- Kocie... Ja... Kocham kogoś innego - wydukała w końcu.

Tym wyznaniem pokruszyła serce Kota na milion kawałków.

Próbował zamaskować zbolałą minę obojętnością, jednak słabo mu to wychodziło, ponieważ Biedronka zauważyła, że tym wyznaniem mocno go zraniła.

- Kocie... Ja, nie... - Spróbowała położyć dłoń na jego ramieniu, jednak ten odsunął się od niej.

- Nic się nie stało, przecież to nie koniec świata. - Uśmiechnął się lekko, ale niestety wyszedł z tego grymas. - To, ja już spadam. Cześć! - Zasalutował, a następnie zaczął skakać w stronę swojego domu.

_________________________________________

CDN 😉 😜 😘

💬?
🌟?

Kanexsia

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top