Rozdział 2 Nadal wakacje xd
A tamm......Plagg wpierdzielający camemberta.
-o Boże Plagg śmierdzi tu camembertem,dlaczego tu wpierniczałeś??-spytałem z zatkanym nosem.
Żeby mi zapach nie uciekl-odpowiedział najedzony Plagg.
Plagg,wysuwaj pazury-po tych słowach na moim ciele pojawił się lateksowy kombinezon.(Maru lateks Xddd)Wyskoczyłem przez okno,skakałem z dachu na dach.Szukalem Biedronki ale nigdzie nie mogłem jej znaleść,hmh...no tak przecierz ona uwielbia przesiadywał wieczory na wierzy Eilfa.Natychmiast skierowałem się w stronę wierzy,do mojej kochanej Bierdonsi.
~~Perspektywa Marinette~~
~~Wierza Eilfla nocą~~
~~Jak narazie samotna ~~
Ahh..jak tu pięknie Paryż nocą jest naprawdę piękny,aż nie ma się ochoty z tad odchodzić.Znając życie zaraz tu przyjdzie Czarny kot mój kolega super bohater.Lubie go ,ale nie kocham tak jak on mnie .Hmhmmm no niestety moje serce zdobył juz Adrien Agrest'e.On jest zupelnie inny niż wszyscy sławni modele,on.....jest niesamowity.Kocham go za jego kształoktałt.On jest ideałem a ja wiecznie potykająca się o wszystko niby projektantka ,która mało co umke i wie.Czasem myślę,że nic z tego nie będzie,nie jestem warta Adriena.Aaaaahhh..Marinette ogarnij się,musisz być silna.Z dalszych myśli wyrwał mnie głos czarnego kota.
-Witam ksieżniczko-wyszeptał mi w ucho .Wstałam,odwrociłam się i spojrzałam na czarnego kota,który patrzył się na mnie swoimi kocimi zielonymi oczami.Były naprawdę piękne, jakby zostały namalowane na płótnie przez najlepszego malarza na świecie. Patrzył na mnie jakby chciał mnie pocałować,ja nie moglabym się na to zgodzić kot dobrze o tym wiedział.Jednak coś mnie ciągneło by go pocałować.Spojrzałam w górę by zmienić tę krepującą dla mnie chwilę.Zamiast w usta pocałował mnie w rękę mówiąc-Będę czekać,nawet jeśli to miałoby zając całe moje kocie życie ponieważ,Cie kocham My lady.Po tych słowach byłam cała czerwona czarny kot widząc to zaczął się uśmiechać i również trochę się poczerwienił.Usiedliśmy na wierzy i razem patrzyliśmy na piękna panoramę Paryża.Tak zeszło nam naprawdę sporo czasu.Pożegnałam się szybko z kotem i po dachach wróciłam szybko do domu.Oczywiście przez okno,od razu przemieniłam się w Marinette dziewczynę z pechem.Podeszłam do szafy wyjełam z niej niebiesko piżamę,potem do łazienki oporządziłam się i przebralam się w piżame.Gdy byłam już gotowa podeszłam do łóżka i wślizgnełam się do niego.Zbliżała się 3.Nie byłam zmęczona,więc postanowiłam coś zaprojektować.Usiadłam przy moim biurku,zapaliłam lampkę,wyjełam wszystko co było mi do tego potrzebne i zaczełam szkicować jakieś bazgroły.
Iiiii dalej w następnym rozdziale wiemmmm dddłuuugooo mnie nie było i przepraszam za to bardzoooooo, ale brak weny,kara itp.Mam nadzieję,że się podobało pozdrawiam 😋😋.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top