Dum dum dum! Cos jak Prolog
Boję się.
Nie obwiniajcie mnie o to.
Boję się.
Nic nie widzę, a słyszę tylko jego krzyki.
Proszą mnie o pomoc, ale ja nic nie mogę zrobić.
Jestem unieruchomiona,
nie potrafię się ruszyć.
Coś mnie...
trzyma...
Czuje ból...
przenikliwy, który wbija w serce małe kiełki i pali płuca.
To nie ból fizyczny,
tylko psychiczny.
Chce go uratować, pomóc mu... Powiedzieć, ze zaraz tam będę...
Nie mogę.
Nic nie mogę zrobić.
Bezsilność zwyciężyła...
nienawidzę tego uczucia,
rozwala mi wtedy głowę,
mam miliony pomysłów na ucieczkę, ale żadnego nie mogę zrealizować.
To właśnie takie uczucie...
masz ambicję, ale cos stoi na twojej drodze,
coś uniemożliwia ci postawienie kolejnego kroku.
W moim przypadku były to związane ręce, zasłonięte oczy i usta.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top