Rozdział 26.5


Tak na początek, coś ode mnie. Matko, te słowa wsparcia jakie od was dostałam * emotka fioletowego serduszka, bo jestem butem w technologii*. Ja jestem tak wdzięczna, tak niesamowicie wzruszona i tak bardzo wow. Serio, wy moje wy dziubaski wy, kochane. Podniosło mnie to na duchu i no cóż, dostałam napadu. Tutaj się cieszymy ( trochę powalone, ale w momencie, gdy miałam dni pełne aury, to taki napad był dla mnie zbawieniem) z rodzinko, że w końcu czuje się trochę lepiej po, aczkolwiek mam innej naturki problem. Sesja. Ta cholerna sesja i wykładowcy, nie rozumiejący, że napady to nie jedyny problem zdrowotny epileptyka. Neh... Piszę, wracam powolutku, a po sesji. Po sesji być może wrócimy do grafiku?

UWAGA! Z okazji tego, że w końcu padłam (ja to mam powody do świętowania...) zrobimy taki szpeszjal. Zadawajcie pytania do wybranych postaci z opowiadania. Macie nieograniczoną ilość pytań na głowę i możecie zapytać każdego, ale tylko w obrębie Mira. Do Irracjonalnej i Igły będzie osobno w ich książkach (?).




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top