XIV

Czarnowłosa zapięła srebrny zegarek na lewym nadgarstku, chcąc przekonać się czy owy przedmiot nie jest najzwyklejszą podróbką.

Przed jej nosem pojawiło się lewitujące stworzonko, wyglądem przypominające wilka.

- Cześć, mam na imię... - zaczęła istotka, jednak Jeanne przerwała jej wypowiedź lekkim machnięciem ręki.

- Tak, tak świetnie - burknęła, zdejmując zegarek z ręki - Ile mam czasu?

- Maksymalnie dwa tygodnie - odparł - Jeśli ci się nie uda, możesz pożegnać się z odzyskaniem siostry.

Dziewczyna skinęła głową, wychodząc z posiadłości Agreste'ów z kapturem na głowie. Nie mogła dopuścić do tego, by ktoś poznał jej tożsamość w pobliżu ich rezydencji.

Przemierzała ulice Paryża z ogromną satysfakcją, wymalowaną na twarzy. W jej głowie pojawił się całkiem niezły plan, dotyczący pokonania dwójki superbohaterów.

Wchodząc do budynku zwanego jej domem, zrzuciła kaptur odkrywając czarną niczym smoła burzę lekko pofalowanych włosów.

- Jestem - powiedziała, od razu kierując się w stronę swojego pokoju. Nie czekała na odpowiedź, przez to że i tak zapewne byłoby nią zimne "Mhm".

Ponownie założyła zegarek, tym razem pozwalając małemu wilkowi na swobodne poruszanie się po pomieszczeniu.

- Przepraszam za tamto - westchnęła - W rzeczywistości nie jestem taka jak myślą inni.

- Czemu to robisz? - zapytała prosto z mostu - Nie powinnaś ufać temu człowiekowi, to zwykły oszust.

- Tylko on może sprawić, że ponownie ujrzę Alice - wymamrotała - Słuchaj, to moje życie i moja decyzja okej?

Stworzenie wzruszyło ramionami.

- Jak chcesz. Ale pamiętaj, że cię ostrzegałam.

*

- JAK SIĘ TEGO KU*WA UŻYWA?!

Blondynka kurczowo ściskała przedmiot w ręce, nie wiedząc w jaki sposób ma walczyć czymś takim.

- Co to za superbohater, który nie wie co ma robić? - zaśmiała się siedmioletnia dziewczynka opętana przez akumę. Jej fioletową sukienkę zdobiło całe mnóstwo różnorodnych słodyczy, zaś w ręku dzierżyła całkiem sporą, cukrową laskę.

- Przymknij się - mruknęła, podlatując kilka centymetrów w górę. Zaakumanizowana jednym ruchem sprawiła, że jej żółty kostium oblepiła masa cukierków, powalając ją na ziemię.

Wtem szatynka przypominająca lisa rzuciła się na nią, próbując wyrwać jej z dłoni purpurową laskę.

- Zajmę ją na chwilę, a ty w tym czasie trochę się ogarnij! - krzyknęła do błękitnookiej, szarpiąc się tym samym ze złoczyńcą.

- Postaram się... - westchnęła, strącając garść słodyczy ze swojego pszczelego przebrania.

- Gdzie oni są? - wyszeptała mulatka - powinni już dawno tu być...

- Wybaczcie za spóźnienie - dziewczyna w czerwonym lateksie wylądowała na chodniku, co chwilę później zrobił jej partner w kocim kostiumie.

- Więc nie kłamałaś - skwitował, przyglądając się nowym bohaterkom.

- UWAGAA! - zielona skorupa żółwia niezgrabnie poturlała się po ziemi, a zatrzymując się obok grupki nastolatków podniosła się, ukazując uśmiechniętego mulata w stroju żółwia.

- Jeszcze jeden? - Czarny Kot zaśmiał się, pomagając mu wstać. Poklepał go bratersko po plecach, zupełnie tak jakby znali się od dobrych kilku lat - Witajcie wszyscy w drużynie.

- Długo się jeszcze będziecie obściskiwać? - powiedziała sarkastycznie dziewczynka, ciskając w nich różnokolorowymi lizakami - Oddajcie mi swoje miracula!

Blondyn podniósł jednego z ziemi, wkładając go sobie tym samym do ust.

- Chcesz? - zaczął, biegnąc w stronę paryskiego liceum - A więc, musisz mi je odebrać.

Podziałało. Opętana przez akumę dziewczynka rzuciła się za nim w pogoń, dając ciemnowłosej chwilę czasu na zastanowienie się.

- Musimy uwięzić ją w zamkniętym pomieszczeniu... - wyszeptała - Za mną!

Czwórka super bohaterów skierowała się w stronę szkoły, do której udało się zaciągnąć młodą brunetkę.

- Szczęśliwy traf! - wykrzyknęła, podrzucając jo-jem w górę. W jej rękach pojawiło się małe, czerwone w czarne kropki piórko.

Dziewczyna rozejrzała się wokół siebie.

- Czarny Kocie, użyj kotaklizmu! - krzyknęła do blondyna, a sama pobiegła w stronę szkolnej toalety, odkręcając jeden z kranów.

- Kotaklizm! - usłyszała za swoimi plecami, przez co obróciła się w jego kierunku. Dłonią która emanowała właśnie niszczycielską mocą, dotknął drabinek znajdujących się na sali gimnastycznej, przygniatając nimi dziewczynkę.

Coś szarego wepchnęło ciemnowłosą do schowka na miotły, zatrzaskując drzwi od zewnątrz. Poczuła jak niebezpiecznie blisko niej, kręci się jeszcze ktoś inny.

- To podchodzi pod pedof... - chłopak w czarnym kostiumie zatkał jej usta ręką.

- Biedronka? - wyszeptał, zdejmując dłoń z jej twarzy. Dziewczyna otrzepała się z kurzu, którego było tutaj całkiem sporo.

- Kocie? - zapytała cichym głosem - Co my tutaj robimy?

- Ktoś nas tutaj zamknął - stwierdził - Wybacz że jestem tak blisko ciebie...

Szczerze mówiąc, nie przeszkadzała jej jego bliskość. Wręcz przeciwnie, było jej całkiem przyjemnie.

- Nie szkodzi - bąknęła, słysząc jak obydwa miracula wydają z siebie charakterystyczne piknięcie - Mam jedną minutę...

- Ja też

Zapadła chwila niezręcznej ciszy, podczas której dwójce superbohaterów znacznie przyspieszyło bicie serca. Prawdopodobnie za chwilę miało dojść do detransformacji dokładnie naprzeciwko siebie.

- Posłuchaj mnie - zaczęła, kładąc dłonie na jego ramionach - Zamkniemy nasze oczy i poczekamy aż kwami zregenerują swoje siły. Wtedy zniszczysz drzwi swoim kotaklizmem. Powinnam mieć kilka ciastek w torebce...

W tym momencie magiczna biżuteria piknęła po raz ostatni, a kostiumy wraz z maskami zniknęły z ich ciał.

- CO?!

- Zamknij się, Plagg!

Obydwa kwami były zdziwione całą sytuacją, jednak Tikki wolała pozostawić tożsamości bohaterów w sekrecie. W jednej chwili jednak ucichły, chowając się za swoimi właścicielami.

Do schowka wpadł promień oślepiającego światła, co oznaczało że ktoś otworzył drzwi.

- Adrienette, tu jesteście! - przebrana w strój lisa szatynka odetchnęła z ulgą - Schowajcie się gdzieś, czekamy tylko na biedronkę by mogła złapać aku...

W tym momencie rozległ się trzask, spowodowany zemdleniem ciemnowłosej prosto na otaczające ich z prawie każdej strony miotły.

*****

No hej!

Jak się czujecie z tym że najwięksi kretyni świata w końcu odkryli swoje tożsamości?

Bo ja świetnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dobra, do następnego! 🧀

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top