🐞 2 🐞
*Oto jak doszło do ,,śmierci" Emilie...*
Gabriel: Ale Emilie...
Emilie: Nie.
Gabriel: Ptaszynko...
Emilie: Nie.
Gabriel: Pawiczko, ale co złego w tym, że chcę wypuścić kolekcję czerwonych rurko-pieluch dla dzieci?
Emilie: Wszystko.
Gabriel: Ale to dzieło mojego życia! To moje dziecko, bardziej niż Andrzej!
Emilie: Adrien. Twój syn ma na imię Adrien.
Gabriel:
Gabriel: Jak?
Emilie: Ugh, za kogo ja wyszłam...?
Emilie: *jest załamana*
Emilie: *chce uderzyć głową w ścianę, ale uderza w szybę*
Szyba: *rozbija się*
Emilie: *spada do ogrodu*
Gabriel:
Gabriel: NATHALIE, MAMY JESZCZE TEN PODTRZYMUJĄCY ŻYCIE SARKOFAG?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top