Część 11 - Poznanie
*Dom Marinette**Iris*
-Marinette jest aktualnie na dworze, więc może pójdziemy się trochę... przejść?- zapytałam Alfę z chytrym uśmieszkiem.
-No nie wiem...
-Oj weź... Trochę ruchu dobrze nam zrobi. Dawno nie ćwiczyłam.-przeciągnęłam się teatralnie.
-No dobra.-Alfa przewrócił oczami dając za wygraną.
Zostawiłam wiadomość Marinette, że wychodzę się przewietrzyć, wzięłam torbę, spakowałam do niej miętówki i wyszłam. Doszłam do najbliższej ślepej uliczki i gdy nikt nie patrzył, przemieniłam się. Uwielbiam to uczucie gdy otacza mnie błękitno-srebrne światło a moje ubrania zamieniają się w strój bohaterki. Wskoczyłam na dach i zaczęłam się przechadzać po "górnych ulicach miasta" jak zwykłam nazywać dachy od ok. ... II w.p.n.e.( #długowieczność XD - dop. aut.)
*w tym samym czasie**Tygrys*
Adrien gdzieś wyszedł, powiedział, że "korzysta z wolności", więc też postanowiłem się przejść. Jednak nie zwyczjanie.
-Yumi?-zapytałem moją kwami.
-Tak?
-Może wyszlibyśmy się trochę... przewietrzyć?-zapytałem chociaż i tak znałem odpowiedź.
-Na dwór?-oczy tygryska zalśniły-Tak, tak, tak, tak, taaaak!!! Uyásandi*! Już nie mogę się doczekać.-Yumi złapała mnie za koszulę i zaczęła ciągnąć w stronę drzwi z niesamowitą siłą. Skąd ona ma tyle nergii?! Chociaż to pewnie przez kawę.
-Hahahaha, zaczekaj!-powiedziałem łapiąc równowagę-Wezmę tylko torebkę kawy i idziemy.
-Pospiesz się.-narzekało Kwami.
-Nie narzekaj tyle bo uszczuple ci porcje kawy.
-Nie! Już będę grzeczna tylko nie zabieraj mi kawy. Proooooooszęęęęęęę!-Tygrysek podleciał do mnie i zrobił słodkie oczka.
-Hahahaha, żartuję. Schowaj się do plecaka.
Gdy wyszliśmy odrazu skierowałem się do jekiejś opuszczonej uliczki i wypuściłem Yumi.
-Czas powrócić.-moje i Yumi oczy zalśniły tym samym dzikim błyskiem.-Yumi, imiviyǎ movu!
Po chwili byłem już przemieniony. Moje ubranie zmieniło się w strój bohatera, Tygrysa. Teraz dopiero czułem się wolny, czułem, że coś znaczę. Wskoczyłem na najbliższy budynek i pobiegłem dalej.
Dobra, jak się teraz porozumieć... Wyjąłem jednego shurikena i przyjrzałem mu się uważnie. Zauważyłem, że w miejscu otworu do trzymania jest mały ekran. Kliknąłem na niego i wyświetliły mi się cztery pola, każde reprezentujące innego bohatera. Domyśliłem się, że srebrne to Wilczyca, zielone - Wąż, czarne - Czarny Kot, a czerwone w czarne kropki - Biedronka. Hmmm... Do kogo by tak... Już wiem Kliknąłem na zielone pole, a za mną rozległa się rockowa piosenka. Szybko się odwróciłem żeby zobaczyć co się stało. To co zobaczyłem na chwilę zbiło mnie z tropu.
-Wąż?! Co ty tu robisz?
Za mną stał mój wkurzający partner, klikając byle co na małym ekranie w rękojeści jego katany. Wężowi udało się wreszcie rozłączyć.
-Cóż, chciałem cię nastraszyć, ale jak zwykle musiałeś wszystko zepsuć.-odpowiedział chłopak z grymasem.
-Ha. ha. ha. Bardzo śmieszne.
-Oj nie złość się rudasku.-powiedział z szerokim uśmiechem.
-Nie mów do mnie rudasku!
-Uspokój się, nie widziałem cię 1000 lat, muszę ci trochę podokuczać.-brunet ciągle się uśmiechał.
-Ech... Jak ja z tobą wytrzymałem poprzedni 40 wieków?-tym razem się uśmiechnąłem, na znak, że już się nie gniewam.
-Niewiem,-chłopak równiż się uśmiechnął-ale wiem, że będziesz musiał wytrzymać jeszcze trochę.
-Widziałeś już tych młodych w akcji?
-Nie, ale chyba zaraz będziemy mieli okazję.-Wąż wskazał głową na ogromnego pająka chodzącego po najbliższych dachach.
*W tym samym czasie**Wilczyca*
Na mojej bransoletce znikł ostatni pazur. Szybko, szybko. Pospiesz się Iris, zostało ci mało czasu. W ostatniej chwili zeskoczyłam z dachu i przemieniłam się. Na moje ręce upadł wycięczony Alfa. Szybko wyjęłam miętówki z plecaka i zaczęłam go karmić.
-Jesteś pewien, że nie dasz rady mnie przemienić?-spytałam znając odpowiedź.
-Muszę odpocząć.
Akurat teraz.
-Spokojnie patnè. Jestem pewny, że Biedronka i Czarny Kot...
-Właśnie! Wciąż nie wiem co o nich myśleć.
-A ja wiem, że najlepiej myśli się w domu.-Kwami uśmiechnęło się.
Dom...
-Chodźmy.
Mogłam nie zużywać całego vijໍé*-karciłam się w myślach-bez problemu poradziłabym sobie z tym przeciwnikiem i wreszcie wyjeśniła sprawę Biedronki i Czarnego Kota.
*W tym samym czasie**Tygrys*
Od jakiegoś czasu obserwujemy Biedronkę i Czarnego Kota. Na początku dawali sobie radę, ale po pewnym czasie Pająk zaczął zdobywać przewagę.
-I jak sobie radzą?-zapytałem Węża.
-Całkiem nieźle, ale nie tak dobrze jak ja kiedyś.-odpowiedział z nieukrywaną dumą.
-Oczywiście.-powiedziałem z ironią.
-Nie uważasz, że ich technika jest trochę zbyt chaotyczna?-tym razem Wąż zapytał już z powagą.
-Tak, a Czarny Kot za wcześnie użył swojej mocy.
-Może przydałaby im się drobna... pomoc?-zapytał, a na jego twarzy zagościł figlarny uśmiech.
-Może w tej jednej sprawie, wyjątkowo masz rację.-Wąż odwzajemnił uśmiech.
W kilku skokach znaleźliśmy się przy nowych bohaterach. Otworzyłem portal i wepchnąłem do niego bohaterów.
-H-hej... Kim jesteście?!-zdążył tylko krzyknąć Czarny Kot.
-Teraz to nie ważne.-mruknął Wąż zajęty walką.
Otworzyłem portal, na dachu obok. Nowi bohaterowie wylecieli z niego na łeb na szyję. Oni nigdy nie używali teleporterów, czy co? Po szybkiej walce pokonaliśmy Pająka i zniszczyliśmy przedmiot, w którym znajdowała się akuma. Czarny motyl wyleciał z ciała naszego przeciwnika, który zamienił się spowrotem w człowieka.
-Akuma!-krzyknęła Biedronka
-Lokϊs!-krzyknął Wąż, wysłał zielony promień energii i oczyścił akumę. Biedronka i Czarny Kot wreszcie się odezwali.
-Kim jesteście?!-zapytali naraz.
-Ha! Już się bałem, że nigdy nie zapytacie.-powiedział Wąż z uśmiechem.
-Jestem Tygrys, a to jest Wąż.-powiedziałem do dwójki Paryskich bohaterów-Powiedziałem im.-usłyszałem głos Węża w mojej głowie.
-Zaraz. Ci Wąż i Tygrys?-zapytała Biedronka.
-Dwoje z trojga Przedwiecznych?-spytał Czarny Kot.
Kocham tą nazwę.-Wąż znowu odezwał się w mojej głowie-Fajnie, ale teraz wynocha z mojej głowy! Okej, okej rudasku, nie złość się.-powstrzymałem się przed zabiciem mojego partnera wzrokiem i odpowiedziałem poważnie.
-Tak.
c.d.n.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hej!
Drobna zmiana planów. Rozdziały będą się pojawiać jednak co środę lub czwartek.
Czy Wąż i Tygrys przekonają Biedronkę i Czarnego Kota, że są dobrzy?
Czy Wilczyca w końcu zrozumie kto jest zły i przyłączy się do przyjaciół?
Wszystkiego (albo i nie) dowiecie się w środę (lub czwartek)! :D
Całusy :*
Olcia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top