Rozdział 3

M.

Co?! Jak to możliwe że on włada moim umysłem?!
-Tikki...ja nie dam rady.
-Musisz Marinette! Od Ciebie zależą losy Paryża! Nawet świata!
-Ohh...to jest ciężkie!
-Spróbuj porozmawiać z Chatem!
-Ale jak? Za każdym razem gdy chce coś powiedzieć. To czuję się jak nie ja.
-Wiem. Ale musisz! Nie możesz się poddać.
-Wiem Tikki...
-To na co czekasz?! Idź!
-Tikki kropkuj!
Po chwili stałam się już Ladybug. Wyskoczyłam przez okno po czym zaczęłam skakać z dachu na dach. Zmierzałam w stronę miejsca gdzie zawsze odbywały się patrole. Był to dach na przeciwko wieży Effila. Może dlatego wybraliśmy to miejsce? Nie wiem. Nie teraz mnie to zastanawiało. Przykucnęłam na dachu wpatrując się w obiekt, dla których ludzie przyjeżdżają do Paryża aby podziwiać. Mam nadzieję że niedługo Chat się zjawi. Jak pomyślałam tak się stało.
-A ty znowu tu? Zmywam się poradzisz sobie beze mnie.
-Zaczekaj...-odezwałam się.- Zostań.
-Ee? Po co?
-Proszę...
Co ty robisz?
Nie mów tak!
Masz natychmiast przestać.
Głowa zaczęła mnie rozsadzać od środka.
...Nie pokazuj się. Ta twarz każdego przeraża.
-A już myślałem ze wróciła dawna Ladybug.

Wkońcu rozdział! Mam nadzieję ze dużo osób zobaczy te opowiadanie. Proszę, udostepniajcie, dawajcie gwiazdki i kom. Zależy mi. Jak bedzie mała publiczność. Usuwam. Zapraszam także na inne opowiadania.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top