Rozdział 4

Pv Adriena

Patrzyłem przez chwilę jak ta ruda sarna całuje moja mari a z jej oczy wypływaja łzy nawet sie nie zastanawiają podbiegllem do jelonka i z pięści dostał ode mnie od razu ale nje dał za wygrana gdy tylko się ocknął oddał mi i tak zaczęliśmy się bić dopuki....

Pv Marinette
Stoje i patrze jak Nathaniel mnie całuje ci on sobie wyobraża ukradł mi pierwszy pocałunek. Tak nigdy się nie całowalam. I to na oczach Adriena... Szybko z moich oczu łzy się zaczęły wydobywać a ja się odsunęłam i nagle Adrien pod leciał z prędkością świata do niego i zaczął go okładac pięściami a nathaniel nie pozostawał mu dłużny  by się bili dalej ale ja w końcu wkroczyłam i krzyczalam odsuwajac Adriena od wykinania ostatecznego ciosu w twarz przeciwnika.

~Przepraszam Mari ale ja ja ja.... Poprostu nie wytrzymałem kocham cie nadal rozummiesz!?~
Powiedział Adrien, czułam jak łzy już się gromadzą znowu w moich oczach a ja stoje w szoku w końcu odpowiadam:

~Na-Na-naprawde!? ~
~Taj jak najbardziej serio kochałem cie od kilku miesięcy przed twoim wyjazdem~
~To dlatego byłeś na mnie taki wkurzony przepraszam ze wyjechałam i zostawillam ci bez słowa ale mialam powod i wierz że nie z własnej woli musiałam wyjechać ale i tak bardzo cię kocham~

Pv Adriena
~patrzalem na nią jak ona mi to mówi i dopiero po 2 minutach do mnie do dotarlo Mari mnie też kofa ahh teraz jestem gotow dla niej zmienić się a za pare tygodni jej się oświadcze potem będziemy mieć trójkę dizeci ahhh
Ocknolem się po chwile wtedy mówiła że nje z własnej woli wyjechała i nie może mi powiedziec szkoda... Ale i tak za wszelką cenę się dowiem odchodząc z moja królewna na rrekach krzyknolem do ruddej sarny nie mogącej się podnieść z kata hahaha dobrze mu tak
~Jesli jeszcze raz ja dotkniesz ruda sarenko już nie żyjesz zrozumiano!? ~
~T-t-tak~
Odpowiedział zdezorientowany i wystraszony
Po czym wziąłem mari i poszliśmy na ostatnią lekcję.

C. D. N
No nie kolejny rozdział i już mamy Adrienette a jak myślicie NATHANIEL odpuści czy będzie dalej walczył o mari albo Chloe rozbije ich cudowna miłosc? Tego się dowiecie w następnym rozdziale papa.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top