Rozdział 1
Pv Mari
Gdy do jechaliśmy wyciągnęłam moje walizki i poszlam je zanieść do pokoju nim się obejrzałam padłam na łóżko i nie wiadomo kiedy zasnęłam.
~Poniedziałek~
Dziś 1 dzień w szkole od kiedy wróciłam strasznie się stresuje po chwili spojrzałam na ładujacy się telefon. Jest 6.00 nad ranem zdążę bo do szkoły mam na 8.00 ale chce wyjść wcześniej. Przelezalam jescze w ciszy 20 minut po czym weszłam do łazienki zrobiłam codzienna toalete zjadłam śniadanie (dwa croissanty i kawę Inkę) po czym wybieglam z domu była 7.20 jeszcze zdążę i zaczęłam biec w kierunku domu Alyi bo powiedziala ze jak przyjade mam odrazu do niej przyjść. Zapatrzona w telefon wpadlam na kogoś. Nie patrząc na tego kogoś wyjakalam ciche
~ prz-prz-epraszam~
~ nic się nie stalo~
Powiedział chłopak na którego wpadlam zaraz chwila ja kojarzę ten głos gdy unioslam lekko głowę nie zauważyłam nikogo innego jak pierdolonego Agresta.
~O.o kogo my tu mamy Marinette Dupoing-Chang witam ponownie w Paryżu. ~
Powiedzial z tym swoim zadziornym uśmieszkiem
~ Ta wrócilam a teraz pozwól ale spadam~
~ A gdzie to się panienka wybjera~
Złapal mnie za nadgaarski i w ostatnim momencie mnie zatrzymał.
~ Adrien puść to boli~
~ Jak dasz mi buzi na przywitanie i powiesz gdzie idziesz~
~Chyba śnisz~
Odpowiedzialam bez zastanowienia on już myślał ze go pocałuje więc obluzowal pięści z moich nadgarstkow za to ja kopnęłam go kolanem w brzuch i uciekłam w stronę domu Alyi. Nie wiedzialam czy mnie goni czy nie ale już mnie too nie interesuje.
Pv Adriena
Jak ona tak mogła!? Złapałem się za brzuch w którym nagle poczułem ukłucie. Poźniej ból ustał a ja zacząlem po kolei analizować co się stało.
Poczatkowo zdziwilo mnie zobaczenie mari i to że na mnie wpadlaa jaak zwykle taka niezdarna i nir uważna taka w jakiej się zakochalem ale teraz to już przeszłosć. Zależy mi tylko żeby ja przelecieć nic więcej. Chodz jak o tym myśle to chyba nadal coś nie niej czuje nie Agrest nie myśl tak!! Masz ja tylko zaliczyć. Dobra trza iść do budy (czyt.szkoly) bo już 7.45 zdążę jescze zapalić.
Świetne jest już 8.00 a ja szybko wparowuje do klasy na co nauczycielka zaczyna się wydzierać.
~ Adrienie Agreście kolejne spóźnienie brawo~
Dalej już jej nie słuchałem na co ona wrzasnęła:
~ marsz do pierwszej ławki od lewej~
Popatrzalem się tam i ujrzałem Mari dziwne myślałem że będzie siedzieć z Alya więc przekrecilem głowe w tamta stronę i zobaczylem ze siedzi z Nino no tak teraz już wszytko rozumiem. Pomaszerowalem do ławki na której siedzi Marinett i powiedzialem szeptem:
~ no no kopnac to ty potrafisz kochana~
~ a chcesz jeszcze raz!? ~
~spokojnie kochanie nie unąś się już będę grzeczny~
~ hahahah dobra siadaj i się do mnie nie odzywaj~
~ niestety ale będę się odzywal~
I w tej chwili nauczycielka przyłapała mnie i Marii na rozmowie i kazała pójść do dyra jak ja go nie znoszę eh...
Marinett że smutna mina poszła tak jak kazała wredna baba (czyt.nauczycielka) a ja tuz za nią za mną słyszałem jescze słowa Alyi chyba skierowane do Nino
Alya~ chyba Mari nie będzie mieć przezto kłopotów~
Nino~ miejmy taka nadaje~
C. D. N
No jak wam się podobało zostawcie gwiazdeczke no do zobaczenia w kolejnym rozdziale ^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top