~ 12 ~
•••
Z głębokim westchnięciem wstałam od biurka po czym udałam się do gabinetu Tezeusza.
Bez zbędnych uprzejmości weszłam do pomieszczenia i zapytałam z wyrzutem:
– Dlaczego tak się zachowujesz? Zostawiłeś mnie, a teraz ponownie próbujesz wedrzeć się do mojego życia!
Tezeusz przeczesał dłonią włosy i wstał powoli. Oparł się o biurko, a następnie rzekł:
– Nie chciałem tego. Wzbraniałem się przed tym.
– Przed czym? – Zapytałam poirytowana jego tajemniczością.
Mężczyzna westchnął i spojrzawszy mi w oczy odparł:
– Corvus Lestrange złożył mojemu ojcu propozycję. Jak zapewne wiesz Lestrange'owie są starą i szanowaną Brytyjską rodziną, która ma duże wpływy. Zaoferował mojemu ojcu układ dzięki, któremu nasza rodzina znacznie się wzbogaci. Mój ojciec bez konsultacji ze mną przystał na to. Dotychczas niczego nam nie brakowało, jednakże wizja wzbogacenia się i wiedzenia lepszego życia kompletnie zawróciła mojemu ojcu w głowie. Warunkiem polepszenia standardu życia i awansów w pracy były zaręczyny z córką Corvusa, z Letą. Pewnego dnia ojciec odwiedził mnie w Ministerstwie i oznajmił, że znalazł dla mnie żonę.
Wzięłam głęboki oddech niedowierzając w to co usłyszałam. Oparłam się o ścianę, a Tezeusz kontynuował:
– Oznajmiłem mu, że czekam na ciebie. Powiedziałem, że mam już kobietę, którą kocham i z którą chcę spędzić życie. On jednak tego nie zrozumiał. Zaczął wytykać mi samolubność i egoizm. Jednakże największy cios nastąpił później. Ojciec wyznał mi, że jest poważnie chory i bez pieniędzy, jakie może uzyskać z awansu, nie da rady opłacić leczenia.
Z szeroko otwartymi oczami wpatrywałam się w Tezeusza, w którego głosie dało się wyczuć wyraźny żal i wstyd.
– Przepraszam, Mary... – Szepnął mężczyzna z łamiącym się głosem – Mój ojciec zmarł 2 lata temu. Chciałem się z tobą skontaktować. Błagałem Jess by dała mi na ciebie namiar. Ona jednak była nieustępliwa. Chciałem cię odnaleźć i błagać o wybaczenie. Ty jednak zniknęłaś. Nawet nie wiesz jak bardzo żałuję tego co ci uczyniłem. Bez słowa zerwałem kontakt. Wiedz, że nie było dnia bym o tobie nie myślał.
Nastała niezręczna cisza. Wpatrywałam się w podłogę czując na sobie wzrok Tezeusza. Czekał na moją reakcję. Ja zaś nie wiedziałam do rzec.
Po dłuższej chwili odchrząknęłam delikatnie i szepnęłam cicho:
– Przykro mi z powodu straty twojego ojca.
Po tych słowach opuściłam pomieszczenie, chcąc poukładać sobie wszystko w głowie.
•••
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top