rozdział dwudziesty ósmy

- Cholera, przepraszam Niall, nie dam rady.

- Jak to nie dasz rady? - sapnął blondyn do telefonu, spoglądając na bliźniaki siedzące na podłodze pod salą kinową i jedzące popcorn. Odszedł na dwa kroki i starał się uspokoić swoje szybko bijące serce - Mieliśmy im dzisiaj powiedzieć Zee - wyszeptał.

Zabranie dzieci do kina, a potem na obiad do tej restauracji fast food, którą tak uwielbiały, miało być idealną okazją do powiedzenia im o tym, że będą mieli młodsze rodzeństwo. Horan czekał z dziećmi już prawie kwadrans, bo Zayn obiecał do nich dołączyć po pracy.

- Kompletnie zapomniałem o projekcie, którego termin jest do dzisiaj. Wyleją mnie jeżeli do północy tego nie wyślę.

Niall zamknął na moment oczy.

Malik bardzo dużo czasu poświęcał mu i bliźniakom, prawie nigdy nie przynosił pracy do domu, więc nie powinien być zaskoczony czy winić go, że musi nadgonić z pracą. Ale dzisiejszy wieczór był ważny.

- Dobra, trudno - wymamrotał Niall, wzdychając i przenosząc wzrok na Tessę i Toby'ego.

- Niall, nie mów im beze mnie - poprosił cicho Malik, a starszy wiedział, że jest mu przykro, że nie mógł przyjść.

- Nie powiem - rzucił tylko i się rozłączył, wracając do bliźniaków by ze słabym uśmiechem oznajmić im, że muszą iść do kina sami.

Zayn wrócił do mieszkania na chwilę przed północą, starając się być jak najciszej, jak tylko potrafił. Pozbył się kurtki i butów, by na palcach dostać się do drzwi sypialni, którą dzielił z Niallem. Spodziewał się, że jego partner już będzie spał, jednak przy łóżka paliła się lampka, przy której starszy czytał książkę, leżąc w pościeli.

Blondyn oderwał wzrok od powieści, unosząc go na zaskoczonego Zayna.

- Czemu nie śpisz? - spytał cicho Malik, podchodząc do łóżka od strony, którą zajmował Horan i pochylił się, wciskając na jego policzek pocałunek - Jest już późno, a ty powinieneś się wysypiać.

- Czekałem na ciebie - odparł blondyn, zamykając książkę, wsuwając pomiędzy strony na których skończył zakładkę. Obserwował bruneta, który krążył po sypialni, pozbywając się ciuchów.

- Naprawdę mi przykro Ni.

- Wiem.

- Jesteś na mnie zły? - Malik wsunął się pod kołdrę obok narzeczonego, spoglądając na niego z zaciśniętymi wargami.

- Nie - westchnął blondyn, odkładając książkę na szafkę i osuwając się na poduszkach. Złapał Zayna za rękę i ucałował jej wierzch, posyłając mu mały uśmiech - Jeszcze będzie okazja żeby im powiedzieć.

Brunet pokiwał głową, wdzięczny partnerowi za wyrozumiałość.

- A jak film?

Niall jęknął cicho, przymykając oczy i kręcąc głową na wspomnienie drugiej części Trolli.

- Akurat za to, że zostawiłeś mnie samego na tym strasznym filmie, jestem zły. Było tam tyle śpiewania i kolorów i brokatu, że nawet dziecku zrobiło się słabo - zachichotał starszy, układając dłoń na brzuchu - Pamiętasz o wizycie w piątek? - spytał nagle Niall, unosząc brwi i spoglądając uważnie na Zayna.

- Oczywiście, tego nie przegapię - młodszy uśmiechnął się, układając na materacu, by móc przytulić się do wciąż drobnego ciała Nialla. Musnął jego lekko wystający brzuch, ukryty pod koszulką i zamknął oczy, wsłuchując się w bicie serca Nialla.

Zayn usnął momentalnie, podczas gdy blondyn leżał jeszcze długo, gładząc włosy partnera, myśląc o tym, czy pojutrze będą znali już płeć ich maleństwa.

- Nie wierzę, że znowu się zepsuł - parsknął Niall, idąc za Zaynem do jego auta.

- Dobrze, że musieliśmy być dzisiaj o różnych godzinach i przyjechałem swoim, bo byłby kłopot - mruknął brunet, wyciągając z kieszeni klucze, jednak przystanął przy drzwiach od strony pasażera, zanim otworzył samochód. Spojrzał na Horana, uśmiechając się - To tu się poznaliśmy - powiedział, łapiąc za dłoń niższego mężczyzny.

- Poznaliśmy się na rozmowie o pracę - przypomniał mu Niall, uśmiechnąłem się pół gębkiem.

- Więc tu po raz pierwszy rozmawialiśmy.

- Co chwila mijaliśmy się na korytarzu i przeprowadzaliśmy krępujące i niezobowiązujące, krótkie rozmowy - zaśmiał się cicho mężczyzna, na co Zayn mruknął niezadowolony.

- Ale to dzięki temu twojemu autu, które też się wtedy zepsuło, jesteśmy teraz razem, bo pozwoliłeś mu się wtedy odwieźć - powiedział, a temu Horan nie mógł zaprzeczyć.

Kiwnął więc głową, ścisnął mocniej dłoń młodszego i przybliżył się, by stanąć na palcach i pocałować go. Zayn bez wahania oddał pieszczotę, owijając ramię wokół Nialla.

- Panie Horan - usłyszeli nagle i oderwali się od siebie, spoglądając na idącego z windy wysokiego bruneta, który uniósł dłoń, machając lekko do pary.

Niall zacisnął wargi na widok mężczyzny, który miesiąc temu pytał go o Zayna. Później już wyłącznie wymieniał z nim powitania, jednak wiedział, że to, że akurat on ich zobaczył, nie było niczym dobrym.

Był pewien, że nikt nie będzie opuszczał firmy o tej porze, szczególnie, że specjalnie zwolnili się wcześniej.

- Już Pan skończył? - spytał blondyn, odsuwając się od narzeczonego i poprawiając białą koszulę, która tylko cudem wciąż ukrywała jego ciążę.

- Jadę z prezesem na rozmowę odnośnie podpisania nowej współpracy - powiedział, zbliżając się do pary, a Niall dopiero wtedy dojrzał w jego ręce teczkę z logiem firmy. Payne bez skrępowania zmierzył wzrokiem Zayna, który przykuł jego uwagę od kiedy tylko zaczął tu pracować.

- Chyba się nie znamy, Zayn Malik - jak zwykle uprzejmy brunet, wyciągnął w jego kierunku dłoń. Liam opuścił na nią wzrok i dopiero po chwili ją uścisnął.

- Liam Payne.

- Pan Payne jest nowym prawnikiem w firmie - odparł Niall, obserwując uważnie mężczyznę, nie ufając mu, że wciąż nie jest zainteresowany jego partnerem.

- To dlatego się nie poznaliśmy, za wysokie piętro - zaśmiał się Mulat.

- Bez przesady, zaledwie jedno wyżej od Pana Horana - brunet spojrzał na Nialla z uśmiechem, jednak ten nie uznał go za przyjemny. Blondyn chciał już wtrącić, że muszą iść inaczej się spóźnią, jednak ubiegł go Payne, unosząc lekko teczkę z dokumentami - Muszę już uciekać, nie chcę się spóźnić - powiedział - Miło było poznać - dodał, zatrzymując wzrok na dłuższą chwilę na Zaynie, który kiwnął głową.

Malik otworzył partnerowi drzwi, wpuszczając go na siedzenie pasażera by szybko zająć miejsce obok niego. Niall wpatrywał się chwilę w swojego narzeczonego, ale przecież nie musiał się martwić, że brunet przykuł jego uwagę.

Może powinien martwić się raczej o bruneta?

Z tą myślą podążył wzrokiem za Liamem, który wsiadł do białego auta, posyłając im ostatnie spojrzenie, zanim odjechał.

- Nie mogę się doczekać aż zobaczę naszą fasolkę - powiedział podekscytowany Zayn, łapiąc na sekundę dłoń Nialla i ściskając ją. Serce blondyna rozpłynęło się na widok szerokiego uśmiechu Malika.

Tak bardzo się cieszył, że będą mieli dziecko.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top