rozdział czternasty
Dochodziła dwudziesta druga, gdy Zayn siedział na kanapie w mieszkaniu swojej rok starszej siostry, jedząc płatki śniadaniowe i udając, że ogląda serial. Jego myśli były jednak daleko od Daenerys czy Jona Snowa. Nie mógł przestać myśleć o Niallu, naprawdę nie potrafił. Martwił się tym co mogło wywołać taki stan u jego chłopaka.
- Nie wierzę, przyszedł i tak namieszał - sapnęła Doni, wpatrując się w ekran telewizora na którym była jedna z nowych postaci. Zayn zmarszczył brwi dostając olśnienia.
Niall nie miał kontaktu z Harrym. Czyli bliźniaki również. Więc może obawiał się, że jego były chłopak będzie chciał poznać swoje dzieci, co mogłoby mieć różne konsekwencje. Blondyn obawiał się tego jak mogło namieszać pojawianie się nowego mężczyzny w ich życiu, a co dopiero powrót ojca, który porzucił ich jeszcze przed narodzinami?
- Cholera - wymamrotał Zayn.
- Co nie? - jego siostra wywróciła oczami, nieświadoma, że brunet nawet nie wiedział, który odcinek już oglądali - Daj mi chwilę - sięgnęła po pilot, zatrzymując serial i idąc z pustą miseczką po płatkach do kuchni.
Horan spędził godziny, a nawet dni na tłumaczeniu dzieciom, że to, że nie znają biologicznego ojca nie ma znaczenia i że są szczęśliwi bez niego. I tak po prostu miałby go teraz z nimi poznać jeżeli Harry tego chciał? Tessa i Toby mieli tylko po pięć lat, nie powinni cierpieć czy być zdezorientowani przez to, że ich ojciec przypomniał sobie o nich po pięciu latach i to przypadkiem. Kto wie czy w ogóle by się odezwał, gdyby nie wpadł na Nialla.
Zayn sięgnął po telefon, który miał w kieszeni bluzy, ale powstrzymał się przed wysłaniem kolejnej wiadomości do Horana. Przygryzł dolną wargę i niepewnie wyjął z kieszeni również wizytówkę Harry'ego.
Następnego dnia, po zaledwie trzech godzinach snu, Zayn siedział w kawiarni w centrum miasta, praktycznie naprzeciwko drzwi, by nie przegapić żadnej osoby wchodzącej do środka.
Zacisnął wargi i uniósł dłoń, widząc wysokiego bruneta, rozglądającego się po lokalu. Harry zauważył Malik i uśmiechnął się niepewnie.
- Cześć - odezwał się, podchodząc do stolika przy którym siedział Mulat - Zayn, prawda?
- Tak - pokiwał głową.
- A Niall..?
- Nie przyjdzie - odparł szybko Zayn, patrząc w zielone oczy Stylesa, dopiero teraz zdając sobie sprawę, że identyczne miała Tessa - I nie wie, że do ciebie napisałem.
- Podpisałeś się jako on - powiedział powoli, niepewnie zajmując miejsce naprzeciwko młodszego mężczyzny.
- Musiałem być pewien, że przyjdziesz - Malik uśmiechnął się słabo. Myślał o tym co mu powie od kiedy wysłał mu wiadomość proponując spotkanie.
Wiedział, że Niall może być na niego zły, ale nie mógł się powstrzymać. Ale wiedział też, że Horan nie powiedziałby mu tego, że nie chce mieć z nim kontaktu. Był za dobry i zbyt miły, nawet dla kogoś kto go skrzywdził, porzucając na wieść o ciąży.
- Więc pewnie miałeś dobry powód - Harry spojrzał na niego zaciekawiony, pochylając się lekko nad stolikiem, patrząc prosto w brązowe oczy Malika.
- Niall jest teraz szczęśliwy. On i bliźniaki.
Harry zacisnął wargi.
- Z tobą, tak? - powiedział, a Zayn wiedział, że dobrze trafił, myśląc, że Styles chce wrócić do życia Nialla.
- Nie - ciemnooki uśmiechnął się lekko, na myśl o swoim chłopaku i jego dzieciach - Byli szczęśliwi jeszcze zanim zaczęliśmy się spotykać. Wspaniale radzili sobie w trójkę - kontynuował - A ja miałem tą przyjemność stać się częścią ich życia, ale to nie zmienia tego, że Niall od zawsze wychowywał Tessę i Toby'ego sam. Sam też tłumaczył im, że ich biologiczny tata ich kocha, ale nie był gotowy się nimi zająć - uśmiech zszedł z warg Malika, a złość Harry'ego zmieniła się w smutek. Zayn myślał, że wyglądał jak mały, smutny chłopiec - Teraz możesz być gotowy Harry i to wspaniale, ale zastanów się czy warto aż tak mieszać w ich życiach. Radzili sobie świetnie bez ciebie, beze mnie, ale nie wiem, czy pojawienie się nagle obego mężczyzny, mówiącego, że jest ich drugim tatą będzie dla nich dobre - Malik czuł dziwny ucisk w klatce piersiowej mówiąc to wszystko i widząc reakcje mężczyzny - I nie tylko dla dzieci, ale też dla Nialla - dodał cicho - Nie było mnie przy nim, gdy.. gdy się rozstaliście - przez momemt szukał odpowiedniego słowa, bo nie chciał dodatkowo zranić Harry'ego, mimo iż naprawdę chciał mu dokopać za skrzywdzenie jego chłopaka - Ale na pewno się to na nim odbiło. Nie mogę ci zakazać rozmawiania z Niallem czy też poznania bliźniaków, ale zastanów się czy to na pewno dobry-
Zayn otworzył szerzej oczy, urywając zdanie, gdy Harry wstał gwałtownie od stolika, ruszając do wyjścia. Malik był przekonany, że widział jak ten wyciera łzy. Zagryzł mocno dolną wargę i spojrzał w bok na kelnerkę przypatrującą się tej sytuacji. Uśmiechnął się słabo i również wstał, zostawiając pieniądze za kawę, którą wypił wcześniej.
Była sobota, więc Niall powinien być w domu z dzieciakami. Zayn kupił po drodze dwie kawy i parę donutów, zanim skierował się do mieszkania swojego chłopaka.
Malik uśmiechnął sie niepewnie, gdy Horan otworzył drzwi i zmierzył go wzrokiem.
- Hej.
- Hej Zayn - wymamrotał blondyn.
- Mogę wejść? - spytał Zayn, zagryzając lekko dolną wargę. Niall wpatrywał się w niego dłuższą chwilę aż przesunął się, wpuszczając bruneta do środka - Kupiłem pączki.
- Super - westchnął blondyn, otulając się bardziej białym, grubym swetrem, który miał na piżamie.
- Musimy porozmawiać.
- Wiem.
- Znowu mnie unikałeś.
- Wiem.
- Widziałem się z Harrym.
- Wie- co? - wyszeptał Horan, otwierając szeroko oczy.
- Zayn! - Tessa ruszyła biegiem przez korytarz, wpadając na Malika i przytulając się do jego kolan z szerokim uśmiechem.
- Cześć mała - brunet ułożył dłoń na jasnowłosej główce dziewczynki. Spojrzał na Nialla, który bez słowa ruszył do kuchni, zostawiając Mulata samego z dziewczynką.
- Tęskniliśmy za tobą - powiedziała, a Zayn nie potrafił powstrzymać szerokiego uśmiech. Teraz liczyło się dla niego tylko to.
- Nie widzieliśmy się tylko dwa dni Tess - odpał mimo iż sam musiał przyznać, że tęsknił. Wcześniej widywał dzieciaki prawie codziennie, przez to ile czasu spędzał z ich tatą.
- To długo - potrząsnęła głową - Co tam masz? - odsunęła się, spoglądając na trzymane przez Zayna kubki i papierowe pudełko.
- Kawę dla mnie i dla taty. I.. pączki dla Was, ale zostawcie chociaż dwie sztuki - uśmiechnął się, podając dziewczynce pudełko. Tessa pisnęła, podskakując w miejscu podekscytowana.
- Dziękuję Zayn! - zawołała posyłając mężczyźnie szeroki uśmiech, zanim pobiegła korytarzem do pokoju, który dzieliła z bratem.
Brunet wziął głęboki oddech, zanim powoli ruszył do kuchni w której był Niall. Zacisnął wargi i podszedł niepewnie do stolika, przy którym siedział jego chłopak. Blondyn schował twarz w dłoniach, ale słysząc kroki Zayna, uniósł wzrok.
- Nie wierzę, że to zrobiłeś Zayn - wyszeptał wpatrując się w młodszego - Jak mogłeś?
- Chciałem dobrze..
- Nie miałeś prawa! - sapnął Niall, zaciskając dłonie w pięści - Jak w ogóle.. Skąd..
- Zostawiłeś jego wizytówkę w moim aucie.. - wymamrotał brązowooki, stawiając na stoliku dwie kawy - Przepraszam Ni, ja.. - Zayn oblizał wargi, szukając odpowiednich słów na swoje usprawiedliwienie. Niepewnie zajął miejsce po drugiej stronie stolika, spoglądając na blondyna.
- O czym rozmawialiście?
- Powiedziałem mu, że jeżeli chciałby wrócić do twojego życia i bliźniaków to zrobi straszne zamieszanie i może się to źle na nich odbić.
Niall zamknął oczy i potrząsnął głową.
- Nie powinniśmy odbierać dzieciom możliwości poznania go - mruknął Horan, skrycie ciesząc się, że Zayn załatwił tą sprawę - A z drugiej strony.. Co jeżeli po dwóch spotkaniach z nimi, uznałby, że to za dużo? - Niall przygryzł dolną wargę, wbijając wzrok w stół. Zayn niepewnie wyciągnął dłoń i złapał tą blondyna - Jeżeli znowu nie wytrzymałby odpowiedzialności?
- Przepraszam Ni - wyszeptał brunet - Przepraszam, że zrobiłem to za twoimi plecami - ścisnął dłoń swojego partnera, a ten westchnął.
- Wiem, że chciałeś dobrze. Po prostu.. Nie lubię tracić kontroli - Niall uśmiechnął się smutno - Ale czasami jak widać potrzebuję pomocy. Tak jak powiedziałeś, pozwoliłbym mu spotkać się z dziećmi, a potem musiałbym tłumaczyć im czemu ich tata już nie przychodzi, bo stwierdzi, że wciąż nie jest gotowy na bycie rodzicem - opuścił głowę. Zayn wstał z miejsca i obszedł stolik, podchodząc do Nialla i kucając przy nim, by go przytulić - Przepraszam za moją reakcje i że znowu cię odsunąłem.
- W porządku, zaczynam się przyzwyczajać - zaśmiał się cicho Zayn, na co Niall przewrócił oczami, biorąc głęboki oddech i wtulając się mocniej w chłopaka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top