Teściowa

Od kilu dni ogarniał Cię wielki stres. Już dziś masz spotkać się rodziców swojego... narzeczonego? Chyba tak możesz już go nazywać. Po dość długiej rozmowie wypełnionej dużą ilością łez twoich jak i również rapera doszłaś do wniosku, że zaręczyny nie są najgorszym pomysłem szczególnie, że oboje nie możecie żyć bez siebie nawzajem i kochacie się najprawdziwszą oraz szczerą miłością. Największym szokiem dla ciebie samej był fakt, że Yoongi wyjął z kieszeni pierścionek i powiedział że zastanawiał się nad daniem ci go już jakiś czas. Początkowo nie miał być on zaręczynowy ale jak widać coś się zmieniło.

Jak wiadomość o zaręczynach przyjęła reszta zespołu? Można powiedzieć, że dość ciekawie. Namjoon jak to Namjoon musiał coś zepsuć, w tym przypadku był to on sam. Kiedy dowiedział się o waszych planach spadł z fotela, na którym uprzednio siedział, przez co jak się później okazało jego ręka była złamana w trzech miejscach. Hoseok i Seokjinem przytrzymywali się siebie nawzajem i udawali płacz mówiąc „jak te dzieci szybko dorastają". Jimin jako ten aniołek szybko znalazł się obok was i zaczął wam gratulować. W momencie, w którym kierował słowa w twoim kierunku mogłaś zauważyć te łzy szczęścia zbierające się w jego oczach. To co powiedział wywołało u ciebie samej szloch.

„[Y/N], tak bardzo dziękuję ci że pojawiłaś się w naszych życiach, a w szczególności Yoongiego hyunga. Dzięki tobie ten kamień zaczął okazywać więcej uczuć niż kiedykolwiek wcześniej. Od zawsze wiedziałem, że Suga znajdzie kogoś, kto pokocha go tak zwyczajnie. Kogoś, kto go naprawi i tym kimś właśnie jesteś ty. Wiedziałem, że przybędziesz, a teraz błagam cię, nie zostawiaj go. Nigdy."

Zaraz po nim podszedł do Ciebie Taehyung. Widać było na jego twarzy ogromny uśmiech. Kiedy tylko podszedł do ciebie od razu porwał cię w swoje ramiona i podniósł najwyżej jak tylko potrafił krzycząc „Tak bardzo cię kocham dzieciaku!", po czym niespodziewanie zaczął płakać ci w ramię mówiąc ciche „tylko o mnie nie zapomnij". Kiedy chciałaś już coś mu odpowiedzieć ten szybko się odsunął ustępując tym samym miejsca najmłodszemu z zespołu. Ten jedynie uśmiechnął się do ciebie szczerym, króliczym uśmiechem i powiedział cisze gratuluje pstrykając cię w nos.

Od tej jakże pięknej chwili minął równo miesiąc i to właśnie dziś miałaś poznać swoich przyszłych teściów. Sytuacja wydawała ci się dość zabawna, szczególnie z powodu tego, że poznajesz ich już po zaręczynach, o których oni aż do teraz nie mają pojęcia. Najlepsze w tej całej sytuacji jest to, że nawet nie jesteś pewna czy wiedzą o twoim istnieniu.

- Coś się stało? - z zamyślenia wyrwał cię głos twojego ukochanego.

Jechaliście właśnie samochodem, byliście już prawie na miejscu. Przez całą drogę chłopak trzymał rękę na twoim kolanie i zabierał ją tylko wtedy, gdy musiał zmienić bieg.

- Stresuję się, to nic wielkiego.

- Nie masz czym się stresować. - Yoongi spojrzał w twoją stronę a na jego twarzy malował się wyraźny uśmiech. - Jeżeli dałaś sobie radę ze mną to z nimi tym bardziej Ci się uda. Pokochają cię tak jak i ja.

Słowa chłopaka były rozczulające, ale jak zwykle musiałaś się z nim podroczyć.

- Tak jak Ty? Czyli muszę poczekać kilka miesięcy - zaśmiałaś się i wraz z tobą Yoongi.

- Uwierz mi skarbie - zaczął - kocham cię od dnia, w którym cię zobaczyłem.

Kiedy chciałaś już coś odpowiedzieć chłopak nagle wsiadł z samochodu, obszedł go i otworzył ci drzwi mając na ustach ten piękny uśmiech, którym od pewnego czasu obdarowywał tylko ciebie. Wysiadłaś z samochodu, miałaś zamiar już coś powiedzieć, kiedy nagle z domu, obok którego się zatrzymaliście wybiegła kobieta. Była piękna, miała oczywiście koreańskie rysy twarzy, jej włosy były upięte w dużego koka, który tylko dodawał jej uroku. Wydawało ci się, że już ją widziałaś.

- Yoongi! - to pierwsze słowa, które wyszyły z jej ust. Głos również był dziwnie znajomy. Matka rapera podbiegła do niego i przytuliła go najmocniej jak tylko umiała. Widać było, że nie widzieli się od dłuższego czasu.

- Mamo - wymamrotał chłopak. - Poznaj [Y/N].

Kobieta odwróciła się do ciebie, a po chwili znalazłaś się już w jej ramionach. Kobieta przytulała nieziemsko, ale zarazem znajomo. Kiedy już się od ciebie odsunęła powiedziała coś, czego się nie spodziewałaś.

- My się już znamy - zaśmiała się wyciągając do ciebie rękę - Pani Min, dotychczas znana przez ciebie skarbie, jako Pani Park. Możesz mówić mi „mamo".

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top