Ktoś zrobił mnie w bambusa

*Pov. Igor*

Zacząłem mrużyć oczy. Kiedy je wreszcie otworzyłem dostrzegłem, że nie jestem w swoim mieszkaniu i nie leże na swoim łóżku. Spojrzałem w bok i dostrzegłem, że obok mnie leży jakaś laska. Gwałtownie odskoczyłem od niej, ale zorientowałem się, że jestem w samych bokserkach.

Co ja kurwa zrobiłem?

Lena mnie zabije...

Kompletnie nic nie pamiętam. Dosłowna pustka. Zacząłem się rozglądać po pomieszczeniu. Byłem w jakimś hotelowym pokoju, gdyż było tu tylko duże łóżko i dwie szafki nocne oraz duża szafa przy drzwiach. Serce zaczęło mi przyspieszać, na samą myśl... Co tu kurwa robiłem i jak się tu znalazłem, co więcej kim jest ta dziewczyna obok mnie? Prędko wstałem z łóżka, przy okazji podnosząc swoje ubrania z podłogi. Od razu je ubrałem. 

Dziwi mnie tylko fakt, że nie mam kaca, tylko cholernie boli mnie głowa, ale nic poza tym. Kiedy byłem już ubrany, zacząłem rozglądać się za swoim telefonem. Okazało się, że leży na szafce nocnej, wiec od razu po niego sięgnąłem i po prostu wybiegłem z tego pokoju.

Gdy wyszedłem na dwór, rozejrzałem się za jakimś znakiem, który by mi powiedział, gdzie jestem. Poszedłem trochę dalej w stronę ulicy i wtem spojrzałem na zieloną tablicę, na której pisało "Warszawa Targówek".

- Przecież to druga strona Warszawy? Jak ja się tu kurwa znalazłem? - pomyślałem.

Wyjąłem telefon, by odpalić jakąś mapę z autobusami. Jednak po chwili przypomniało mi się, że nie mam żadnych pieniędzy na bilet. Na końcu sprawdziłem godzinę, która pokazywała pierwszą po południu. Wtem dostałem wiadomość, która niestety była od Leny.

Lencia <3

Nie rozumiem tego, jak mogłem to zrobić? Obiecywałeś, że już tego nie weźmiesz. No ale cóż, tak wybrałeś twoja decyzja. Jak coś to wyniosłam się do hotelu, ale pewnie i tak cię to nie obchodzi. Mam nadzieje, że przemyślisz to, co zrobiłeś. Zresztą pewnie nawet tego nie pamiętasz, że mnie uderzyłeś. Nie dziękuje za siniaki...

Lencia <3

Klucze do mieszkania zostawiłam ci pod wycieraczką, przemyśl to ;C

- Boże co ja zrobiłem - wyszeptałem i usiadłem na najbliższej ławce. Przetarłem twarz dłońmi, nadal nie dowierzając, jakim ja jestem debilem.

- Przecież Lena mnie teraz nienawidzi - pomyślałem i przy okazji wyciągnąłem z bocznej kieszeni kurtki papierosa i od razu go odpaliłem. Spojrzałem na telefon, nie wiedząc co jej odpisać, by bardziej nie zjebać sprawy. Pomyślałem chwile i doszedłem do wniosku, że bez sensu jej odpisywać. Tu będzie potrzebna rozmowa w cztery oczy.

Kiedy wypaliłem papierosa, wybrałem numer do Adriana. Modliłem się, żeby tylko odebrał. 

- Haalooo? - zacząłem. - Adi?

- Igor, co ci? - zapytał, bo pewnie wyczuł mój inny ton głosu.

- Kurwa stary mam problem - warknąłem zdenerwowany.

- Nie dziwie się, bo po wczorajszym wciąganiu to ty nie zachowywałeś się za specjalnie - zaśmiał się. - Z tego, co pamiętam... - dodał.

- Coo? Kurwa jak ja nic nie pamiętam. Nie wiem jak, ale jestem na Targówku - zmarszczyłem brwi.

- Co ty tam robisz, przecież byłeś wczoraj z Leną?

- Nie wiem, jak się tu znalazłem, ale proszę pomóż - powiedziałem załamanym głosem. - Przyjedziesz po mnie, jestem na 'nazwa ulicy'? - zapytałem.  

- Stary pewnie, że tak. Daj mi godzinę. Do zoba! - oznajmił i zaraz się rozłączył.

Przetarłem ostatni raz dłońmi twarz, nie dowierzając co i dlaczego to zrobiłem. Adrian będzie za godzinę, a ja nie zamierzam siedzieć godzinę na ławce w takim zimnie. Więc postanowiłem poczekać na niego w najbliższej kawiarni.

*****

Po niecałej godzinie już siedziałem z Adrianem w jego aucie. Dobrze, że go mam, bo bez niego bym był dosłownie w dupie.

- Dobra Igor opowiadaj, co ty tu robiłeś i dlaczego wyglądasz gorzej niż Dawid po przebudzeniu - zaczął.

- Ehh... obudziłem się z jakąś dziewczyną w łóżku - powiedziałem niepewnie, a Adi na moje słowa gwałtownie zahamował auto. - Kurwa nie rób tak! Głowa mnie boli! - złapałem się za głowę.

- Sory, ale co ty kurwa zrobiłeś?! Czy wy razem no ten... - zabrzmiał podejrzliwym głosem, spoglądając na mnie.

- Chyba niestety tak, bo gdy się obudziłem to byłem prawie, że nagi - wyznałem. - Ale masz siedzieć cicho, bo jak Lena się o tym dowie to już kurwa po mnie.

- Luz nic nie powiem - oznajmił. - Kurde mocny był ten proszek, a mówiłem, że na początek tylko jedna, ale nie ty trzy na raz wciągnąłeś - zaśmiał się, spoglądając na jezdnie.

- Wiem jestem głupi - stwierdziłem.

- Gorzej niż głupi, ale nie będę cię dobijać jeszcze bardziej - powiedział.

- Tylko najgorsze jest to, że chyba nie do końca świadomy uderzyłem Lenę - wyszeptałem i ze smutku spuściłem głowę w dół. 

- Co skąd wiesz, że niby ją uderzyłeś? - zapytał podejrzliwie.

- Wysłała mi sms'a - oznajmiłem i pokazałem mu telefon z treścią wiadomości.

- O w dupę nie dość, że wywalili cię z Nbl'a to jeszcze dziewczyna z tobą zerwała - powiedział, spoglądając na mnie.

- Czekaj, że co! Wywalili mnie z wytwórni??! - zapytałem zdziwiony, bo nic sobie takiego nie przypominałem.

- No tak załamany zadzwoniłeś do nas, że cię wyrzucili - zatrzymał się na chwile. - No i my jako najlepsi przyjaciele przyjechaliśmy do ciebie - tłumaczył.

- Coś mi tu nie gra?

- Nie wiem, może zadzwoń do Borysa - zaproponował, a ja kiwnąłem głową i wybrałem numer do Tomasza, który po krótkiej chwili odebrał.

- Siema Igor. Co tam? - zaczął.

- Daj spokój, gorzej być nie mogło - wymamrotałem.

- Jak to?

- Kiedyś ci wszystko dokładnie opowiem, ale teraz najbardziej interesuje mnie, czy wiesz coś o tym, dlaczego wyrzucili mnie z wytwórni?

- Jak to wyrzucili? Nikt cię nie wyrzucił - powiedział, a w jego głosie można było wyczuć rozbawienie.

- Przecież wczoraj mnie wyrzucili?

- To ktoś ci kurwa musiał zrobić niezłego pranka - zaśmiał się. - Zresztą jesteś główną gwiazdą, a wywalenie cię byłoby wielką stratą dla całej wytwórni - dodał.

- Czyli ktoś mnie zrobił w bambusa, a ja dalej jestem w NBL'u? 

- Wygląda na to, że tak...

- Jezu dzięki - odetchnąłem z ulgą. - No dobra dzięki stary, kiedyś się spotkamy i pogadamy - pożegnałem się z Borysem i zaraz się rozłączyłem.

- Czyli to, że mnie wyrzucili, było jedną wielką ściemą - stwierdziłem.

- Kurwa, ale ktoś cię wkręcił - oznajmił Adi za kierownicy.

- Nie wiem, dlaczego i kto, bo nic nie pamiętam, ale przez tego chuja straciłem dziewczynę i dziecko - warknąłem zdenerwowany. - Mam tego dosyć muszę to wszystko przemyśleć i co najważniejsze przeprosić Lenę - dodałem.

- Stary wszystko się ułoży - powiedział, próbując mnie choć trochę pocieszyć.  

Obyś miał kurwa rację...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top