Jebać to
*Pov. Lena*
Czekam na Sky już dobre 15 minut. Lekko mnie to dziwi, bo dziewczyna nigdy się nie spóźniała. Zawsze była raczej punktualna, a szczerze powiem, że wieczorami bywa zimno. Szczególnie jak stoi się na pomoście, a wokół jest pełno wody. Od tego stania zaczęły mnie boleć nogi, więc postanowiłam usiąść. Nie wiem, dlaczego, ale zaczęłam myśleć o Igorze. Przypomniała mi się chwila, gdy rok temu latem siedzieliśmy na tym pomoście. Wtedy wszystko się układało, wszystko było jak trzeba. Śmialiśmy się, wygłupialiśmy się i co więcej kochaliśmy. Pamiętam jak wtedy trochę zestresowany zapytał o chodzenie, ja oczywiście się zgodziłam, a później z tego wszystkiego popchnęłam go, a ona wpadł do wody. Również to był mój pierwszy raz, gdy zapaliłam papierosa, a to wszystko przez niego. Wtedy moje życie się zmieniło. Nagle moje smętne myśli, przerwał dźwięk skrzypiącego pomostu, co oznaczało, że Sky przyszła.
- Długo trzeba było na ciebie czekać - powiedziałam wkurzona nadal patrząc się w wodę.
- O czym chcesz rozmawiać? - spytałam, lecz nie otrzymałam odpowiedzi. Wtem poczułam jak ktoś obok mnie usiadł. Gwałtownie uniosłam głowę i przesunęłam się. Moje serce przyspieszyło i zabolało, gdy zobaczyłam Chłopaka. Chłopaka, który mnie zdradził. Siedział i nic się nie odzywał, tylko się rozglądał. Nawet na mnie nie spojrzał. Co on tu robi? To pewnie sprawka Sky? Dlaczego?
- O nas - powiedział wreszcie i spojrzał na mnie.
- Nie ma o czym gadać - powiedziałam ze smutkiem - Idź stąd... - szepnęłam i odwróciłam od niego wzrok.
- Wiem, że zjebałem, nie chciałem, nie wiedziałem co robię. Żałuje tego....Przepraszam - powiedział, a ja czułam jego intensywny wzrok na sobie.
- Nie obchodzi mnie to! - gwałtownie wstałam i poczułam jak łza spłynęła po moim policzku. Nie spojrzałam nawet na niego, nie potrafiłam - Spierdalaj stąd, nie chce cię znać..
- Nie. Nie pójdę - powiedział stanowczo i po chwili wstał. Patrzał prosto na mnie, a jego oczy nie wykazywały nic, jak żal, smutek.
- Przestań, okłamałeś mnie i zdradziłeś - odwróciłam od niego wzrok i w tym samym czasie kolejna łza spłynęła po moim policzku. - Nienawidzę cię - szepnęłam.
- Skoro tak spójrz na mnie i powiedz mi to w twarz, to wtedy pójdę - ujął mój policzek i zmusił, bym na niego spojrzała.
- Przestań - odwróciłam głowę w bok, choć dalej jego dłoń spoczywała na moim policzku.
- No proszę powiedz jakim, to ja jestem chujem i skurwysynem. Czekam - krzyknął.
- Nie potrafię - zamknęłam oczy.
- Spójrz na mnie - wyszeptał.
Spojrzałam jak poprosił i zetknęłam się z jego tajemniczym spojrzeniem prosto na mnie.
- Proszę daj mi drugą szansę - powiedział - Obiecuję, że to się nigdy nie powtórzy - dodał.
- Dlaczego mam ci wierzyć, że to się nie powtórzy?
- Ponieważ skończyłem z tym gównem... Już nigdy nie wezmę tego świństwa - odgarnął włosy z mojej twarzy - Przepraszam.
- A dlaczego mam ci wierzyć, że tego znowu nie weźmiesz?
- Bo cię kocham - wyszeptał.
- Powtórz.
- Kocham cię - spojrzał mi szczerze w oczy.
Chciałam coś powiedzieć, ale wplótł dłoń w tył moich włosów i gwałtownie wpił się w moje usta. Na początku nie odwzajemniłam pocałunku, choć bardzo chciałam, to nie mogłam. Coś mnie blokowało. Jednak serce zaczęło mi szaleć, tętno przyspieszać, a po ciele przechodził mnie przyjemny dreszcz.
Jebać to...
- Też cię kocham.
Wplotłam dłonie w jego włosy, a on znowu wpił się w moje usta, tylko tym razem odwzajemniłam pocałunek, który od razu nabrał tempa. Tego potrzebowałam najbardziej, a zwłaszcza jego.
~~~
Nie wiem, czy to dobrze, czy źle i czy się to wam podoba, ale w tej książce znajdziecie również rozdziały opisowe takie jak na przykład ten :)
Mamy trochę zapasu, jeśli chodzi o rozdziały i możecie się spodziewać dużej różnorodności, jeśli chodzi o rodzaje rozdziałów ( będą to zarówno rozdziały z czatu, jak i takie opisowe).
Do następnego,
~Alex
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top