Małe zakupy ;p
POV OLA
Biorę telefon do ręki i patrzę, która godzina świetnie jest 11:00 i 30 nieodebranych połączeń plus do tego 30 SMS-ów, kiedy on w końcu zrozumie, że nie chce z nim rozmawiać?!?! wstałam podeszłam do szafy i zastanawiam się co ja na siebie założę... ooo widzę jeansy przetarte na kolanach i jakąś bluzkę ze słynnym zespołem 1D ( one direction) po wybraniu ciuchów kieruje się w stronę łazienki otwieram drzwi i wchodzę do niej przebieram się w nie, a wczorajsze ubrania wrzucam do prania, zeszłam na dol i zauważyłam, że jest dość cicho, bo zwykle weronika robi już śniadanie, przechodząc obok stolika zauważyłam mała karteczkę informująca, że poszła na zakupy i wróci za godzinę. Świetnie co ja będę robić? Wiec poszłam na górę i zaczęłam sprawdzać fb i po chwili ktoś zaczął do mnie dzwonić odebrałam nie patrząc na ekran i usłyszałam słowa Justina:
J:hej kotku
O:nie jestem żadnym kotkiem do kurwy nędzy, a teraz przepraszam, ale nie mam ochoty rozmawiać z takim dupkiem jak ty.
J: zaczekaj
O:co?
J: i tak będziesz moja.
O: w twoich snach dupku.
J:też cię kocham.
I w tym momencie się rozłączyłam ughhch, ale on mnie denerwuje usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu zeszłam na dol i zauważyłam jak weronika tacha ciężkie torby:
W:może byś mi łaskawie pomogła?
O: aa już ide.
Gdy się uporałyśmy z zakupami zaczęłam robić jajecznice, po zjedzeniu śniadania" zauważyłam, że jest już po 13 więc pomyślałam, że może by się tak wybrać na spacer więcweszłam do pokoju weroniki i spytałam:
O:idziemy się gdzieś przejść?
W: gdzie?
O:no nie wiem może do centrum handlowego.
W: no dobra.
Łaziłyśmy po sklepach przez 3 godziny szukając czegoś sensownego i jedyne co znalazłyśmy to dwie czarne sukienki, bluzkę z cekinami i dwie pary czarnych butów na koturnie.Przechodząc obok zoologicznego weronika zawołała:
W: ola chodź tu zobacz.
O:co się stalo?
W: zobacz jaki mały piesek.
O:no i?
W: przygarnijmy go prroszę.
O: no dobra chodź.
Weszłyśmy do sklepu zakupując psa i potrzebne dla niego rzeczy.Weszłyśmy do domu i położyłyśmy psiaka na podłodze ten zaczął łazić i zwiedzać mieszkanie weronika i ja poszłyśmy wymyślać jakieś imię :
O:może borys?
W: nie to musi być jakieś ładne imię.
O:ares?
W: nie, o już wiem.
O: jakie?
W: fafik, bo jest psiak mały i słodki.
O: okey
więc, kiedy piesek skończył zwiedzanie chciał wejść na kanapę, lecz był zbyt mały żeby na nią wskoczył więc musiałam mu pomóc , weronika wstała popatrzała i powiedziała, że ja głowa boli i że idzie spać no to powiedziałam okey i poszła do siebie, siedząc tak samotnie w salonie włączyłam TV leciał jakiś film, ale ja nawet go nie oglądałam myślałam co zrobić w sytuacji w jakiej znalazłam się z Justinem, wykopać go to pewne, ale co jak on nie będzie chciał? Za dużo myślenia na dziś wstaje z kanapy wyłączam TV i z psiakiem na rekach ide do mojego pokoju położyłam go na łóżku wzięłam czysta piżamę poszłam się do łazienki przebrać i wziąć prysznic, gdy weszłam do pokoju zgasiłam lampkę i położyłam się spać.
************************
Zapraszam do komentowania I gwiazdkowania ;* :D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top