Drabble Discordowe 200 słów - AGONIA
— Dzień dobry Hank, jak się czujesz skarbie? — Jej mechaniczny głos skrzypiał jak stare zawiasy.
— Mam dzisiaj piękną zdobycz. Ktoś porzucił na polu traktor, więc go przyniosłam. Jest w nim cała masa sprawnych części.Mężczyzna przysłonił oczy, wciąż wrażliwe na światło.
— A coś do jedzenia? — wycharczał.
— Upoluję ci króliczka, jak tylko przyspawasz mi pazury. I nie stękaj tak. Nie obchodzi mnie twoja agonia. Nikt ci nie kazał chlać i trzeźwieć. — Smoczyca wywijała ogonem na wszystkie strony, zrzucając ze stołów króćce, dyngsy i inne wihajstry. —Nikt mi nie współczuje, a wszyscy litują się nad tobą, alkoholiku!
— Jestem na odwyku i cierpię katusze. Mogłaś być rozsądniejsza Molly i nie ufać ludziom.
— Ojej, a ty światły naukowiec! Psia mać! Myślisz, że twoje pijackie cierpienie równa się z moim? Jestem uczepiona tej kupy złomu do końca świata. A ty leżałbyś zalany w trupa pod barem, gdybyś tylko miał pieniądze.
— Molly proszę, od twojego gadania boli mnie głowa. Gdyby nie ty, byłbym martwy.
— Millena, nie Molly! — ryknęła, aż drewniane legary w stodole zatrzeszczały.
— Tego chciałeś? Odgryzłabym ci ten durny łeb za to, co mi zrobiłeś.
— To odgryź. Zobaczymy, jak długo pociągniesz sama.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top