37

Erick

Kurwa! Widziałem ich! Kurwa! Emma szła do jego samochodu! Zajebiście! Ona jest do kurwy nędzy moja! Pojechałem za nimi. Emma wyszła z samochodu i wzięła swoje rzeczy. Nie pozwoliła iść mu do jej mieszkania. No i kurwa dobrze, bo cholera bym za nimi poszedł! Taylor wsiadł i odjechał. Pojechałem za nim. Oj kurwa teraz sobie porozmawiamy! Taylor zaparkował autem pod swoim blokiem. Zaparkowałem swoje trochę dalej. Wysiadłem i ruszyłem za nim.

- Taylor! - krzyknąłem za nim

Taylor obrócił się i gdy mnie ujrzał, uśmiechnął się. Oj wybiłym mu z głowy ten jebany uśmiech!

- Erick! Co u ciebie? - zapytał Taylor

- Mam kurwa sprawe - prawie warknąłem

- No to mów - pogania mnie Taylor

- Masz się kurwa odpierdolić od Emmy! Rozumiesz?! - warknąłem

- Okej! - Taylor podnosi ręce do góry w geście poddania

- No i kurwa zajebiście! - uśmiechnąłem się i poklepałem go po policzku i ruszyłem do auta - Do zobaczenie! - krzyknąłem

- Cześć, cześć! - krzyknął Taylor

Jeden chuj mniej...

Emma

Gdy weszłam do mojego mieszkania, wzięłam szybciutko prysznic i rzuciłam się na łóżko! Jak ja tęskniłam za moim kochanym łóżeczkiem! Już prawie zasypiałam otulona miękkimi poduszkami i przykryta kołdrą pod samą szyję, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Jęknęłam i odrzuciłam kołdrę na drugą stronę łóżka. Od razu poczułam zimno i przeszedł mnie dreszcz. Idąc prawie nieprzytomnie, podkręciłam jeszcze ogrzewanie do 20°. Podeszłam do drzwi i uchyliłam je. Zerknęłam za nie i zauważyłam osobę, którą chciałam widzieć przez ostatnie półtora tygodnia.

- Erick! - szepnęłam

- Emma! - szepnął Erick i wszedł do mieszkania

Od razu porwał mnie w objęcia. Biło od niego takie przyjemne ciepło. Oddałam uścisk. Tak bardzo mi go brakowało.

- Przepraszam. Przepraszam - Erick szeptał mi we włosy jak mantrę

- Nic się nie stało - kłamię

Tak bardzo mi go brakowało! Czułam się niechciana - dalej się czuję!

- Stało się. Więcej cię nie zostawię - obiecuje Erick

- Kocham cię - szepnęłam i poczułam łzy pod powiekami

- Kocham cię, Emmo - szepnął Erick

Staliśmy tak chyba z 10 minut. Nawet nie wiem jakim cudem, ale zasnęłam w objęciach Erick'a. Brakowało mi go, ale też byłam zmęczona. Czułam tylko po chwili pod sobą coś miękkiego......i odpłynęłam do krain Morfeusza...











Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top