25 (III)

Erick


Minęły dwa dni. Dwa w cholerę długie dni! I co?! I Emma się nie wybudziła! Lekarz obiecał, że nastąpi to po paru godzinach! I jest nieprzytomna od dwóch dni! Lekarze obiecują, ale ja mam złe przeczucie. Od dwóch dni siedzę jak na szpiklach pod salą OIOM-u. Matka Emmy jest cały czas ze mną.
Ale jest jeszcze coś. Organizm Emmy odrzucił przeszczep. Lekarze są dobrej myśli, ale wczoraj zaczęły piszczeć maszyny i pięciu lekarzy wbiegło do sali Emmy. Przestraszyłem się nie na żarty. Nie chcieli mnie do niej wpuścić, a przez to okienko za wiele nie widzę.

- Może przynieść panu coś na uspokojenie? - zapytała pielęgniarka, wychodząca z sali Emmy

- Co z nią? - spytałem słabym głosem

Kobieta usiadła obok mnie.

- Z tego co podsłuchałam wczoraj rozmowę lekarzy, to nie jest dobrze - wytłumaczyła mi

Łzy momentalnie popłynęły po moich policzkach.

Ukryłem twarz w rękach. Nie chciałem, by pomyślała, że jestem słaby nerwowo, że płaczę.

- Ale proszę być dobrej myśli! - pocieszyła mnie starsza kobieta - Przyniosę panu coś na uspokojenie - uśmiechnęła się i zniknęła za drzwiami

Wróciła po chwili z plastikowym kubeczkiem i całą paczką tabletek. Podała mi kubek i wycisnęła jedną kapsułkę na rękę. Połknąłem ją i popiłem wodą.

- Dziękuję - szepnąłem

Kobieta uśmiechnęła się i wróciła do swoich zajęć. Po 20 minutach przyjechała moja matka. Wymieniają się co parę godzin z matką Emmy. Mój ojciec opiekuje się Nicholas'em, a ojciec Emmy mu pomaga.

- Wiadomo coś? - spytała siadając na krzesełku obok mnie

- Nie - westchnąłem i rozpłakałem się jak jakiś smarkacz

- Cii - moja matka przytulila mnie i pogłaskała po głowie - Obudzi się. Ma dla kogo - szepnęła mama

- Dziękuję - westchnąłem i pociągnąłem ostatni łyk z kubeczka, który przyniosła pielęgniarka




































Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top