16 (II)

Emma

Pielęgniarka wróciła po 10 minutach. Myślałam, że przez ten czas zwariuję! Zdzierałam lakier z paznokci, by się czymś zająć i nie myśleć o najgorszym.

- I co? - wyszeptałam, gdy wyszła

- Ja nie mogę udzielać głębszych informacji, ale powiem, że nie jest najlepiej - powiedziała i pogłaskała mnie po ramieniu - Wszystko będzie dobrze - powiedziała

Nie odezwałam się tylko bezsilne zsunęłam się po drzwiach prowadzących do sali operacyjnej i rozpłakałam się znowu.


Boże! Co się dzieje?! Tak bardzo się boję! Jeśli jemu coś się stanie, to chyba sobie coś zrobię. Jeszcze 3 miesiące temu byłam sama i marzyłam o miłości.
A teraz?
Moja miłość umiera za tymi drzwiami, a ja nie mogę nic zrobić! Czuję się bezczynna! Nikomu nie potrzebna.
Szlocham, a raczej ryczę. Łzy leją mi się ciurkiem.

- Emma? - podnoszę głowę, gdy słyszę moje imie

- T-taylor?! - wychrypiałam zaskoczona

- Hej - szepta i siada obok mnie

Wyciąga z kieszeni chusteczki i podaje mi opakowanie. Biorę jedną.

- Dzięki - odpowiadam i pociągam nosem

Ocieram chusteczką oczy od łez. Chusteczka jest czarna od tuszu. Wzdycham. Rozmazałam się, ale mało mnie to w tym momencie obchodzi.

- Wszustko będzie dobrze - powiedział

Po moich policzkach znowu pociekły łzy.

- Tak, będzie - szepnęłam - Mogę ci coś powiedzieć? - zapytałam

Taylor przyłożył kciuk do ust, udowadniając mi, że nikomu nic nie powie.

Zaśmiałam się lekko, a Taylor odpowiedział mi lekkim uśmiechem.

- Boję się, że sobie coś zrobię jak Erick umrze - potrząsnęłam głową na tą myśl

- Nie martw się. Wyliże się z tego - odpowiedział Taylor i uścisnął mi rękę

Taylor wstał i pociągnął mnie za sobą. Zakręciło mi się w głowie.

- Taylor - wyszeptałam zanim osunęłam się w jego ramona i zapadłam w ciemność...










Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top