14 (II)
Erick
Cały w skowronkach wyszedłem z mojego domu.
Emma Steel. Kto by pomyślał, że ta słodka kobieta tak zawróci mi w głowie? Kiedyś nie cieszyłem się życiem, a teraz? Każda chwila spędzona z Emmą potęguje moje uczucie do niej. Kocham ją jak pieprzony nastolatek! Jest całym moim światem, swiatełkiem w ciemności. Ona mnie trzyma przy zdrowych zmysłach. Kiedyś każda chwila była przy drinku i z inną laską. A teraz Emma wypełnia każdą moją chwilę,. Jej dotyk, głos, widok od razu wzbudza we mnie wspaniałe uczucia.
Wsiadłem do samochodu i ruszyłem do pracy. Dzisiaj dwa spotkania. Jeden z facetem od samochodów, a drugi z przedstawicielem czegośtam. Nie wiem jak ja to przetrwam. Marzę o powrocie do domu, do Emmy, do mojego anioła.
Odpalam silnik i ruszam z podjazdu. Jadę spokojnie autostradą w stronę centrum miasta. Mój Bentley sunie w ciszy po asfalcie. Jestem ciekaw jak będzie wyglądało nasze życie. Ja i Emma. Nawet nasze dzieci. Chciałbym zostać ojcem. Chciałbym być takim ojcem, jakiego ja nie miałem. Mój ojciec i matka całe moje dzieciństwo pracowali. Pamiętam tylko moją niańkę - Sonia. Pochodziła z Rosji. Przywoziła mi z tamtąd cukierki. Pamiętam, jak czytała mi bajki. Z rodzicami nie mam takich wspamnień. Ale cieszy mnie to, że z ojcem mam teraz w miarę dobre stosunki.
Nagle dzwoni mój telefon. Moja matka. Rozłącza się zanim zdążę odebrać. No tak. Nawet szkoda jej parę centów by na swój koszt zadzwonić do syna. Taka jest moja matka. Dla niej liczą się pieniądze i posag. Wzdycham i wystukuję do niej i dzwonię. Podnoszę wzrok na jezdnię.
Ostatnie co pamiętam to głos matki w telefonie oraz mój samochód jadący na drugim pasie, a przede mną drugi samochód jadący na mnie.
Dalej był tylko huk zderzenia i całkowita ciemność...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top