30

Emma

Minęły dwa dni. Erick bezustannie próbował do mnie dzwonić, pisał smsy i pisał meile. Opowiem w skrócie.
Pierwszego dnia, już do godziny 10 miałam około 30 nirodebranych połączeń i z 20 wiadomości od Erick'a. Nie czytam tylko usuwam. O 11 usiadłam przed laptopem. Poszukam sobie nowej pracy. Znalazłam jedno ogłoszenie. W wydawnictwie, pensja jest większa, z czego jestem zadowolona. Zadzwoniłam i umuwiłam się na spotkanie, któro wypada na jutro. Dzisiaj jeszcze spotkałam się z Sam. Opowiedziała mi o Mike'u - jej nowym chłopakiem. Chociaż jej się poszczęściło. Był u niej Erick i pytał o mnie. Powiedziałam jej o naszym 'rozstaniu'. Sam była zniesmaczona. Wieczór spędziłam na oglądaniu głupich romansideł.
Drugi dzień był przełomowy. Wstałam o 9 bo o 11 mam spotkanie o pracę. Nową pracę. Do 10 zeszło mi napisanie i wydrukowanie wypowiedzenia o pracę. Ubrałam się w czarną sukienkę z białym kołnierzykiem i czarne koturny. Makijaż zrobiłam składający się z kresek na oczach i delikatnie pomalowane usta błyszczykiem. Włosy rozprostowałam. Wypowiedzenie włożyłam do teczki i wzięłam jeszcze torebkę. Zamknęłam drzwi i wyszłam. W wydawnictwie Wayves miałam rozmowę kwalifikającą, która przebiegła pomyślnie i od jutra zaczynam pracę. Potem poszłam do mojej byłej - już za chwilę - pracy. Weszłam przez drzwi i w holu przywitała mnie uśmiechnięta Doroth.

- Hej! A ty nie masz jeszcze zwolnienia? - zapytała Doroth

- Mam i przyniosłam to - podaję jej teczkę

Doroth wyciąga kartki i wydaje zaskoczony okrzyk.

- Dlaczego?! Emmo, tak dobrze ci się tu pracuje! - krzyczy Doroth

- Spotkamy się innym razem to ci powiem. Teraz podbij mi to i zanieś to panu Smith - proszę ją, a ona tylko kiwa głową

Podbija papiery i chowa do teczki. Bierze ją i idzie na piętro do Erick'a, mówiąc jeszcze po drodze, że musimy się spotkać. Wychodzę z korporacji i biorę głęboki oddech. Wyciągam telefon i dzwonię do Vanessy. Odebrała po dwóch sygnałach. Umuwiłyśmy się na jutro po mojej pracy. Wróciłam do domu i resztę popołudnia spędziłam przed telewizorem i jeszcze zadzwoniłam do rodziców…

Erick

O 12 stałem w oknie w moim gabinecie. Byłem zdesperowany. Emma nie odpowiada na moje meile, smsy i jakikolwiek kontakt. Tak bardzo żałuję, że dałem się namówić mojemu koledze na tego drinka. Miał wieczór kawalerski. Zapomniałem wtedy o Emmie i naszym spotkaniu. Nie spałem w ogóle przez dwa dni, ze względu na to ciągłe dzwonienie do Emmy. Boję się, że ją stracę! Tak bardzo ją kocham! Żałuję tego co zrobiłem.
Słyszę pukanie do drzwi.

- Proszę - szepczę i podchodzę do biurka

Siadam na fotelu. Do pokoju wchodzi Doroth. Pracuje na dole, w holu.

- Dzień dobry - mówi i kładzie na biurku jakąś teczkę

Kiwam tylko głową i zbywam ją machnięciem ręki. Doroth wychodzi, a ja sięgam po teczkę. Otwieram ją i dostaję szoku! Przede mną leży wypowiedzenie o pracę! I to jak myślicie kogo? Emmy! Cholera!
Biorę telefon i dzwonię do niej. Mam nadzieję, że odbierze. Na pewno odbierze, bo dzwonię z firmowego. I jak myślałem, odbiera po dwóch sygnałach…

























Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top